Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów zremisował z Valletta FC 1:1

PS, Jacek Sroka
Wojciech Grzyb strzelił gola
Wojciech Grzyb strzelił gola ARC DZ
Bardzo dobrze rozpoczął się mecz Ruchu Chorzów z klubem Valletta FC. Już w 18 minucie rzut karny wykorzystał Wojciech Grzyb i do przerwy Niebiescy prowadzili 1:0. Niestety później było już gorzej i ostatecznie padł remis 1:1.

Ruch Chorzów walczył dzisiaj na Malcie z klubem Valletta FC w II rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej.

W 18 minucie w polu karnym faulowany był Sebastian Olszar. Nie zdecydował się na uderzenie z karnego. Do piłki podszedł Wojciech Grzyb i pewnie wykorzystał jedenastkę. Do przerwy Ruch prowadził 1:0.

Niestety w drugiej części spotkania gospodarze wyraźnie zagrali lepiej i po kilku niecelnych uderzeniach oraz niewykorzystaniu stuprocentowej sytuacji, w 76 minucie zdobyli wyrównującego gola. Z bliskiej odległości Krzysztofa Pilarza pokonał Terence Scerri, który wszedł na boisko 10 minut wcześniej.

Mecz zakończył się remisem 1:1. Chociaż trener Waldemar Fornalik wykorzystał limit zmian, nowi zawodnicy nie wnieśli do gry nic nowego.

Za tydzień czeka ich rewanż w Chorzowie i podopieczni Waldemara Fornalika nie powinni mieć kłopotów z awansem do kolejnej rundy tych rozgrywek. Tak naprawdę ich prawdziwym przeciwnikiem był jednak wczoraj nie zespół Valletta FC, ale ogromny upał. Z nim udało się Niebieskim wygrać, bo dotrwali do końca spotkania

Na śródziemnomorskiej wyspie temperatura rosła ostatnio z dnia na dzień i wczoraj słupek rtęci wskazywał w cieniu 36 stopni, a pracownicy Ministerstwa Zdrowia zalecali mieszkańcom w gazetach, aby w ciągu dnia nie wychodzili z klimatyzowanych domów. Tymczasem spotkanie rozpoczęło się już o godz. 17. Swojej szansy w słonecznej pogodzie upatrywał nowy trener wicemistrza Malty Jesmond Zerafo.

- To trudne grać latem mecz o piątej po południu, ale postaramy się to odpowiednio wykorzystać - mówił przed spotkaniem szkoleniowiec, który debiutował w europejskich pucharach.

Dodatkowym problemem był fakt, że mecz rozgrywany był na sztucznej murawie, która bardzo się nagrzewała. Przy gruncie temperatura dochodziła do 50 stopni. Efekt był taki, że po 23 minutach gry sędzia z Izraela przerwał spotkanie na dwie minuty pozwalając piłkarzom obu drużyn się napić. Zawodnicy wykorzystywali zresztą każdą, nawet najmniejszą, przerwę w rywalizacji, aby podbiec do ławki rezerwowych i choć trochę się ochłodzić wodą, a mecz kończyli ogromnie zmęczeni.

- Jeszcze nigdy w życiu nie grałem w takich warunkach. To kompromitacja tego klubu, że w europejskich pucharach w środku lata musieliśmy grać na sztucznej murawie - stwierdził kapitan Ruchu Krzysztof Pilarz.

O niezbyt wysokim poziomie ligi maltańskiej mogliśmy przekonać się po przyjeździe do Odry Wodzisław Daniela Bueno. Doskonale pamiętany na Malcie Brazylijczyk był tutaj królem strzelców, natomiast w polskiej ekstraklasie właściwie nie zaistniał. Valletta również nie pokazała niczego specjalnego, a jej najlepszymi zawodnikami byli kupiony latem pomocnik "Canarinhos" Denni Rocha oraz nigeryjski skrzydłowy Omonigho Temile mający w dorobku wicemistrzostwo świata do lat 17 wywalczone w 2001 r.
Ruch szybko objął prowadzenie - rzut karny wywalczył Sebastian Olszar, a pewnym egzekutorem jedenastki był doświadczony Wojciech Grzyb, pokonując rezerwowego bramkarza reprezentacji Malty Andrew Hogga.
Później szanse na podwyższenie wyniku mieli Krzysztof Nykiel i Olszar do spółki z Łukaszewm Janoszką, ale ich nie wykorzystali. Im bliżej było końca spotkania, tym groźniejsze były akcje Maltańczyków, którzy znacznie lepiej czuli się w tym upale. Znów dobrze bronił Krzysztof Pilarz ratując swój zespół przed utratą gola zwłaszcza po strzale głową z bliska Rodericka Griffy. W końcu jednak gospodarze doprowadzili do wyrównania, bo w sytuacji sam na sam z bramkarzem do siatki trafił rezerwowy Terence Scerri.

- Szybko strzeliliśmy gola i szkoda, że nie dołożyliśmy później drugiej bramki. W II połowie temperatura już bardzo dawała nam się we znaki. Niezbyt dobrze dobraliśmy też buty do tej nawierzchni. Większość z nas ma odparzone stopy. Nie mamy wyjścia. Musimy teraz wygrać w Chorzowie - powiedział Sebastian Olszar.

Potyczka była 11. pucharowym spotkaniem drużyn z obu krajów. 10 poprzednich zakończyło się zwycięstwami naszych zespołów klubowych. Wczoraj po raz pierwszy Maltańczykom udało się zremisować z Polakami.

Na Stadionie Stulecia dopingowało Ruch ponad stu chorzowskich kibiców. Większość z nich specjalnie wykupiła na Malcie tygodniowe wczasy, aby zobaczyć w akcji swoich ulubieńców. Co ciekawe nikt z sympatyków "Niebieskich" nie zostaje tu dłużej, bo wszyscy chcą obejrzeć także 22 lipca rewanż na Cichej. Chorzowscy fani, choć byli na stadionie w mniejszości, kompletnie zagłuszyli przygrywającą na trybunach w trakcie meczu miejscową orkiestrę.

Mimo remisu na Cichej z niecierpliwością będą dzisiaj czekać na losowanie par III rundy kwalifikacji LE, które odbędzie się w Szwajcarii. W Chorzowie nikt nie dopuszcza nawet myśli, że Ruch mógłby na Maltańczykach zakończyć swoją tegoroczną pucharową przygodę.

- Wynik 1:1 jest w pucharach wynikiem dobrym. Strzeliliśmy na wyjeździe bramkę. Możemy tylko żałować, że mimo paru okazji nie udało nam się podwyższyć wyniku - ocenił trener Fornalik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!