Władze gminy Panki apelują do mieszkańców o powstrzymanie się od podlewania ogródków, napełniania basenów i mycia samochodów. Przerwy w dostawach wody rozpoczęły się przed tygodniem. W weekend w kranach już nie płynęła, a teraz ledwie kapie.
- Nie mieliśmy wody w weekend. Teraz jest, ale ma bardzo niskie ciśnienie - mówi Ryszard Brzęczek, który ma gospodarstwo rolne i zwierzęta hodowlane, które musi poić.
Gospodarze ratują się jak mogą. Ryszard Brzęczek pożyczył od miejscowych strażaków ochotników mały zbiornik, żeby trzymać w nim żelazną rezerwę wody. Ma też niewielki zapas w starej wannie.
- Mam byki, krowy, świnie i konie. Zwierzęta też potrzebują wody - mówi Brzęczek.
Gmina czerpie wodę z ujęcia w Krzepicach, które nie jest w stanie pokryć zapotrzebowania Panek, bo zużycie wody jest teraz ponadtrzykrotnie większe niż normalnie.
Tymczasem częstochowscy strażacy rozwinęli węże gaśnicze na placu Biegańskiego. Tryskająca z nich od południa do wieczora zimna woda daje przyjemną ochłodę.
- Strumień sięga dwóch metrów, węże mają końcówki, które dają efekt prysznica - wyjaśniają strażacy.
Podłączone do miejskich wodociągów węże cieszą mieszkańców. - Bardzo fajna sprawa, ludzie przy takim upale chętnie korzystają z wszelkich sposobów ochłody - twierdzi Anna Kmita, częstochowianka.
- Cieszyłbym się, gdyby zamontowano więcej takich punktów. Pomagają przetrwać upał w mieście - mówi Krzysztof Kromiszewski, mieszkaniec Częstochowy.
Na terenie miasta czynne są także fontanny, w których często kąpią się rozgrzani słońcem przechodnie.
- Woda w fontannach jest przebadana - wyjaśnia Dariusz Nowicki, dyrektor sanepidu.- Jednak wodotryski nie są przeznaczone do kąpieli i pod żadnym pozorem nie powinno się pić z nich wody.
Po raz pierwszy od 10 lat na ulice miasta wyjechały polewaczki.
- Niestety, woda szybko paruje i efektu nie widać, ale jest jednak odczuwalny - mówi Tomasz Jamroziński z biura prasowego Urzędu Miasta.
Polewaczki mają również zapobiec topieniu się asfaltu.
- W ścisłym centrum miasta, od godz. 8 do 18, jeździ jeden taki pojazd. Jego dzienna praca kosztuje 700 zł - mówi Marta Górska, rzeczniczka prasowa Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?