- To fatalne dla miasta - komentuje Jan Cieślar, wiceburmistrz Wisły.
W podobnym tonie wypowiadają się mieszkańcy i turyści.
- Jak będziemy jeździć, gdy sprzedadzą dworzec? - pyta Ewa Kocur z Wisły Jawornika.
Magdalena Pikos z Pszczyny, która na wiślańskim dworcu czekała wczoraj przed południem na połączenie do Istebnej, nie ukrywała, że choć ma samochód, to nie zawsze może z niego skorzystać. Czasem jedynym wyjściem zostaje autobus.
- To w końcu duża dogodność. I znacznie tańsza, bo jazda samochodem z Pszczyny kosztowałaby mnie ze 100 złotych, a na podróż koleją i PKS wydam najwyżej 30 złotych. Sprzedaż dworca to jest zły pomysł - przekonuje.
Ale w PKS Cieszyn, spółce do której należy wiślański dworzec, podkreślają, że sprzedaż to konieczność.
- Nie stać nas na jego utrzymanie. Rocznie wydajemy na to około miliona złotych. Tymczasem dochód z wynajmowania hoteliku czy opłat innych linii za wjazd na teren tego dworca to nieco ponad sto tysięcy złotych - wylicza Józef Mendrek, dyrektor ds. administracyjnych cieszyńskiej spółki.
Sprzedaży dworca chcą zapobiec wiślańscy samorządowcy. Wysłali wniosek do Ministerstwa Skarbu Państwa o wyłączenie z programu prywatyzacji dworca autobusowego lub też o przekazanie go nieodpłatnie Wiśle. Ministerstwo nie dało się jednak przekonać.
W Warszawie ocenili, że sprzedaż dworca nie wpłynie na możliwość korzystania przez mieszkańców Wisły i okolic z usług przewozowych PKS, a także innych przewoźników, którzy działają na terenie miasta. Urzędnicy zaznaczyli, że inni przewoźnicy też kursują po Wiśle i zatrzymują się na przystankach wzdłuż głównej ulicy miasta.
Z kolei nieodpłatne przekazanie dworca gminie jest wykluczone, bo skarb państwa nie ma takiej możliwości.
Józef Mendrek z cieszyńskiego PKS kategorycznie zaprzecza, że sprzedaż dworca spowoduje utratę połączeń autobusowych.
- Wisła nie straci żadnych połączeń! Wszystkie będą zachowane - podkreśla. - Poinformowaliśmy już korzystających z naszego dworca przewoźników. Wyznaczyliśmy alternatywne miejsce do odjazdów na wysokości dworca PKP. Jest tam mały plac, gdzie ruch może odbywać się bez problemów Wstępne porozumienie z koleją jest już zawarte - dodaje.
Do ogłoszonego przez cieszyński PKS przetargu nikt się na razie nie zgłosił. Decyzja o ogłoszeniu kolejnych przetargów będzie należała do ministra skarbu państwa.
Sytuacja finansowa cieszyńskiego PKS jest bardzo zła. Spółka ma 6 mln złotych długu.
Pojawiająca się na rynku coraz większa ilość przewoźników to jeden z głównych powodów kiepskiej sytuacji finansowej PKS. Pasażerowie, mając do wyboru niewielkie busy jeżdżące tą samą trasą, wybierają właśnie transport oferowany przez prywatnych przewoźników. W czerwcu radni powiatowi nie zgodzili się na bezpłatne przejęcie spółki przez lokalne władze. Wszystko wskazuje zatem, że prócz sprzedaży wiślańskiego dworca, także cieszyńska spółka PKS trafi w prywatne ręce. Dworzec w Wiśle zajmuje działkę o powierzchni 1,1 ha, na której znajduje się budynek, w którym - oprócz kas i biura informacji - prowadzona jest także działalność hotelowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?