Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

17-letni złomiarz zginął rażony prądem w Siemianowicach Śląskich

Grzegorz Lisiecki
Do tragedii doszło na terenie Huty Jedność
Do tragedii doszło na terenie Huty Jedność fot. lucyna nenow
Siedemnastoletni mieszkaniec Siemianowic Śląskich zginął porażony prądem, prawdopodobnie usiłując na terenie Huty Jedność SA w likwidacji ukraść kabel elektryczny. Dostał się do rozdzielni, znajdującej się w jednej z hal na terenie zakładu - wszystko wskazuje na to, że poraził go prąd o napięciu 6 tysięcy woltów.

Jak się dowiedzieliśmy, 17-latek trafił do rozdzielni kanałem kablowym. Rozdzielnia była jednak jednym z niewielu miejsc w tym rejonie huty, które jeszcze działało. Znajdowała się pod napięciem 6 tys. woltów.
Ciało wyciągali strażacy, na miejscu zjawiły się też inne służby ratownicze, a także policjanci i prokurator. Jak się okazało, zmarły 17-latek był dobrze znany siemianowickiej policji - poszukiwano go między innymi za kradzieże torebek.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi prokuratura i Komenda Miejska Policji w Siemianowicach Śląskich. Zarządzona została sekcja zwłok, która powinna wyjaśnić przyczynę śmierci 17-latka - może okazać się, że w rozdzielni powstał łuk elektryczny.

Jak się okazuje, tego typu wtargnięcia - po złom czy kable elektryczne - na teren zakładu zdarzają się bardzo często. Jak przyznaje Grzegorz Dyrda, likwidator Huty Jedność - co najmniej raz w tygodniu. - Dlatego wielokrotnie prosiliśmy o dodatkowe patrole w rejonie huty - mówi.

- To plaga - kontynuuje Dyrda. - Wszędzie tam, gdzie była huta czy kopalnia, lub gdzie są kable telekomunikacyjne pojawiają się złodzieje. I to dobrze wyposażeni, na przykład w różne czujniki i detektory metalu. Na nich nie ma sposobu - twierdzi likwidator.

Z terenu Huty Jedność złodzieje najczęściej wynoszą kable oraz różnego rodzaju złom. A także stalowe elementy - drzwi, włazy i studzienki.

- Złodzieje czują się bezkarni - uważa Grzegorz Dyrda. - Nawet jeśli nasza ochrona przegania ich z jednego miejsca, to za dwie godziny pojawiają się w kolejnym: jak nie uda się wejść od strony ulicy Piastowskiej, to spróbują od Sienkiewicza. Jak wchodzą? Przez płot. Albo go przeskakują, albo używają drabin. A czasem wręcz go wyłamują, przepychając betonowe przęsła. Drut kolczasty także nie jest dla nich zaporą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!