Chociaż impreza rozpoczęła się w czwartek, to dopiero w piątek rozkręciła się na całego. Jedenaście scen, znowu wymagających od nas doskonałej kondycji (ci, którzy ostro maszerowali pomiędzy scenami na gdyńskim Open'erze mają świetną zaprawę), a przede wszystkim róznorodni artyści, zarówno reprezentujący czeską scenę muzyczną jak i gwiazdy na światowym poziomie.
W piątek największym wydarzeniem był koncert popularnej brytyjskiej grupy Porcupine Tree. Mistrzowie progresywnego rocka planują obecnie dłuższą przerwę. Związana jest m.in. z przygotowaniami lidera Porcupine Tree, Steve'a Wilsona do drugiej solowek płyty. Znakomitym koncertem okazał się także niezwykle energetyczny show australijskiej kapeli Dubmarine. Muzycy łączą w swojej twórczości brzmienia reggae, dancehall i drum'n'bass. Chociaż wyszli na scenę po godz. 19.30, gdy słońce jeszcze mocno operowało na niebie to pod sceną bardzo szybko zrobiło się tłoczno, a mocny bas Dubmarine aż wbijał w ziemię. Bardzo dobrze przyjęty został także Acoustic Ladyland, oraz Eric Truffaz Paris Project - doskonałego trębacza, któremu równego kroku dotrzymywał rewelacyjnie czującego się w beatboxie. Festiwalowicze tradycyjnie nie kończą zabawy po ostatnich koncertach na terenie imprezy. Do ich dyspozycji są festiwalowe kluby tej nocy jedną z imprez było Bollywood Dance Party w klubie Templ na słynnej Stodolni - ulicy, która jak mawia wielu - nigdy nie idzie spać.
W niedzielę, 18 lipca na finał czekają nas dwa wydarzenia: najpierw Regina Spector, a następnie legendarny Iggy Pop ze swoim równie legendarnym zespołem The Stooges.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?