Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O wyższości kolejek nad innymi formami bytu

Adam Daszewski
Trudno w to uwierzyć, ale dożyliśmy czasów, kiedy przedstawiciele nieco dojrzalszego pokolenia, zaczęli z sentymentem wspominać kolejki.

Kolejki były nieodłącznym elementem epoki minionej. Jednoczyły naród wokół sklepów, dawały poczucie więzi, pomagały tworzyć nowe znajomości i przyjaźnie. My, dawni kolejkowicze zapominamy powoli w co wrastały nam w nich nogi oraz spuszczamy zasłonę milczenia na całą prawdę o chorobach zawodowych (żylaki, odciski, latem udary słoneczne, zimą odmrożenia i grypy). Pamiętamy siłę kolejkowej wspólnoty.
Całe szczęście, że pozostały u nas relikty wspomnianej epoki minionej. Zapomnieliśmy mianowicie o prywatyzacji paru dziedzin naszego życia i tam kolejki trwają , a nawet mają się świetnie.

Zdrowe siły narodu są nawet zdania, że prywatyzować nie należy, tylko zorganizować cud, w wyniku którego będziemy przystojni, bogaci i niechorujący

Wystarczy wybrać się na dowolny dworzec PKP (na którym jeszcze są kasy) i już sobie można postać. A nawet trzeba, jeśli marzy się o bilecie. I to nie tylko teraz - w sezonie- ale przez okrągły rok. Te kolejki będą się jednak kurczyć wraz ze stopniową likwidacją polskich kolei. Biorące się za łby spółki wydzierają sobie resztki pieniędzy, a pociągów ubywa. Kurczą się nawet tory, co podczas letnich upałów jest zaskakujące. Wprawdzie cała operacja przebiega tylko na papierze (strona 4), ale efekty będą wymierne nawet dla naszych kieszeni. No i co za radość, że wszędzie mamy bliżej.

Z punktu widzenia kolei niepokojące mogłoby być wprawdzie, że średnia prędkość naszych wolnociągów jeszcze spadnie, bo trasa krótsza, a czas ten sam. Albo i dłuższy, wszak powódź była niedawno. Ale nie wydaje się by skamielinę z PRL-u cokolwiek mogło jeszcze zaniepokoić.

Tak więc podsumowując - kolejki dworcowe perspektyw nie mają, gdyż znikną wraz z dworcami , torami i pociągami.
Bogu dzięki, nie sprywatyzowaliśmy też służby zdrowia. Zamiast więc płacić i mieć dobrą opiekę, płacimy i mamy... kolejki. Co poniektóre (zdrowe) siły narodu są nawet zdania, że prywatyzować nie należy, tylko zorganizować cud, w wyniku którego wszyscy będziemy młodzi, przystojni, bogaci i niechorujący.

Oczywiście pod pojęciem "wszyscy" kryją się wyłącznie wierzący w cuda zwolennicy doktryny głoszącej, że bogatym trzeba zabrać, bo to złodzieje, a biednym dać, bo dobrze głosowali. Pozostali "wszyscy" powinni wymrzeć i nie drażnić miłośników tezy o jednakowych żołądkach.

Tak czy inaczej kolejki w służbie zdrowia mamy gigantyczne. Już nie na kilometry, ale na lata. Teraz będziemy je skracać wykreślając z nich martwe dusze (niektóre niestety w dosłownym tego słowa znaczeniu). Oczywiście nie wyleczymy w ten sposób darmowej służby zdrowia, ale jaka to frajda dowiedzieć się, że na endoprotezę czekać trzeba tylko rok (a nie trzy).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: O wyższości kolejek nad innymi formami bytu - Dziennik Zachodni