W środę kontrolę w siedzibie firmy przeprowadzili pracownicy Wydziału Ekologii Urzędu Miasta w Rybniku. To oni zdecydują teraz, jaką karę wymierzyć przedsiębiorstwu, które zanieczyściło środowisko. Firma zapłacić może nawet kilka tysięcy złotych kary.
Na terenie firmy strażnicy miejscy znaleźli 50 źle zabezpieczonych beczek z olejem
O tym, że firma w niedozwolony sposób pozbywa się oleju maszynowego, strażników miejskich zaalarmowali mieszkańcy okolicznych domów.
- Na miejsce udał się patrol. To co strażnicy zobaczyli, przeszło ich wyobrażenie. Z ziemi, po której chodzili na terenie firmy, dosłownie wydobywała się czarna, mazista ciecz - mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej.
Strażnicy natychmiast wezwali straż pożarną, która miała ocenić, czy nie doszło do skażenia terenu.
- Znaleźliśmy 50 beczek. W każdej z nich znajdowało się około 200 litrów oleju maszynowego. Część beczek znajdowała się tuż obok jednego z budynków, kolejne w betonowym zbiorniku. Nie były one zabezpieczone i w efekcie olej wyciekał do gleby. Zanieczyszczone zostało około 30 metrów kwadratowych terenu - mówi Wojciech Rduch z rybnickiej straży pożarnej. - Sporządziliśmy protokół z zaleceniem przywrócenia gleby do stanu sprzed jej skażenia - dodaje.
Strażnicy nie zastali właściciela przedsiębiorstwa.
- Dowiedzieliśmy się, że firma zmienia adres. Pracownicy ekipy przeprowadzkowej zapewniali nas, że żaden z nich nie wylewał znajdujących się na terenie firmy substancji na ziemię czy do studzienek - mówi Błatoń.
Jak podkreśla Jacek Brożek, szef ekologicznego Klubu Gaja z Bielska-Białej, rybnicki przypadek niestety nie jest odosobniony.
- Rocznie mamy około 500 podobnych interwencji. Niekontrolowany wyciek dużej ilości oleju może doprowadzić do powstania prawdziwej bomby ekologicznej. Tragedią była by sytuacja, gdyby olej przedostał się do wód gruntowych i podziemnych. Takie skażenie może sprawić, że woda będzie zupełnie niezdatna do użycia - mówi Jacek Bożek i dodaje, że urzędnicy powinni teraz przeprowadzić na koszt firmy specjalistyczne, geologiczne badania gleby. - Taka ekspertyza da odpowiedź na pytanie, jak długo ziemia była zanieczyszczana i jakie faktycznie szkody dla środowiska proceder firmy wyrządził - dodaje szef Klubu Gaja.
Z właścicielem przedsiębiorstwa nie udało nam się w środę skontaktować.
- Szefa nie ma i nie będzie, a ja nie jestem upoważniona do podawania jego prywatnego numeru telefonu komórkowego. Wy z tej plamy oleju chcecie pewnie jakąś sensację zrobić - powiedziała nam jego sekretarka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?