Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rybniku strażnicy ujawnili bombę ekologiczną

Katarzyna Spyrka
Strażnicy zrobili dokumentację fotograficzną, która pogrąża właścicieli firmy
Strażnicy zrobili dokumentację fotograficzną, która pogrąża właścicieli firmy Fot. ARC Straży Miejskiej
Zapchane czarną mazią studzienki kanalizacyjne, wszechobecny smród i gigantyczne plamy oleju, którego gleba nie była już w stanie wchłonąć - taki widok zastali strażnicy miejscy, którzy pojawili się na posesji przy ulicy Pod Lasem, należącej do jednej z rybnickich firm.

W środę kontrolę w siedzibie firmy przeprowadzili pracownicy Wydziału Ekologii Urzędu Miasta w Rybniku. To oni zdecydują teraz, jaką karę wymierzyć przedsiębiorstwu, które zanieczyściło środowisko. Firma zapłacić może nawet kilka tysięcy złotych kary.

Na terenie firmy strażnicy miejscy znaleźli 50 źle zabezpieczonych beczek z olejem

O tym, że firma w niedozwolony sposób pozbywa się oleju maszynowego, strażników miejskich zaalarmowali mieszkańcy okolicznych domów.

- Na miejsce udał się patrol. To co strażnicy zobaczyli, przeszło ich wyobrażenie. Z ziemi, po której chodzili na terenie firmy, dosłownie wydobywała się czarna, mazista ciecz - mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej.

Strażnicy natychmiast wezwali straż pożarną, która miała ocenić, czy nie doszło do skażenia terenu.
- Znaleźliśmy 50 beczek. W każdej z nich znajdowało się około 200 litrów oleju maszynowego. Część beczek znajdowała się tuż obok jednego z budynków, kolejne w betonowym zbiorniku. Nie były one zabezpieczone i w efekcie olej wyciekał do gleby. Zanieczyszczone zostało około 30 metrów kwadratowych terenu - mówi Wojciech Rduch z rybnickiej straży pożarnej. - Sporządziliśmy protokół z zaleceniem przywrócenia gleby do stanu sprzed jej skażenia - dodaje.
Strażnicy nie zastali właściciela przedsiębiorstwa.
- Dowiedzieliśmy się, że firma zmienia adres. Pracownicy ekipy przeprowadzkowej zapewniali nas, że żaden z nich nie wylewał znajdujących się na terenie firmy substancji na ziemię czy do studzienek - mówi Błatoń.

Jak podkreśla Jacek Brożek, szef ekologicznego Klubu Gaja z Bielska-Białej, rybnicki przypadek niestety nie jest odosobniony.
- Rocznie mamy około 500 podobnych interwencji. Niekontrolowany wyciek dużej ilości oleju może doprowadzić do powstania prawdziwej bomby ekologicznej. Tragedią była by sytuacja, gdyby olej przedostał się do wód gruntowych i podziemnych. Takie skażenie może sprawić, że woda będzie zupełnie niezdatna do użycia - mówi Jacek Bożek i dodaje, że urzędnicy powinni teraz przeprowadzić na koszt firmy specjalistyczne, geologiczne badania gleby. - Taka ekspertyza da odpowiedź na pytanie, jak długo ziemia była zanieczyszczana i jakie faktycznie szkody dla środowiska proceder firmy wyrządził - dodaje szef Klubu Gaja.

Z właścicielem przedsiębiorstwa nie udało nam się w środę skontaktować.
- Szefa nie ma i nie będzie, a ja nie jestem upoważniona do podawania jego prywatnego numeru telefonu komórkowego. Wy z tej plamy oleju chcecie pewnie jakąś sensację zrobić - powiedziała nam jego sekretarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!