Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielichy z katowickiego dworca PKP na sprzedaż

Justyna Przybytek
Żelbetowe kielichy mają zostać rozebrane i odtworzone. Nie wszyscy w to wierzą
Żelbetowe kielichy mają zostać rozebrane i odtworzone. Nie wszyscy w to wierzą FOT. MARZENA BUGAŁA
Szesnaście żelbetowych kielichów z dworca PKP zostanie wystawionych na sprzedaż! Prawo pierwokupu mają światowej sławy architekci.

Wśród nich są Norman Foster, który ma na koncie projekty przebudowy Reichstagu czy British Museum w Londynie; Zaha Hadid - pierwsza kobieta uhonorowana prestiżową w środowisku architektów Nagrodą Pritzkera; Jean Nouvel, autor projektu centrum kulturalno-kongresowe w Lucernie. W sumie na liście nabywców jest osiemnaście nazwisk.

Katowicka architektura nie potrzebuje nowych ikon, lecz dobrego zarządcy

Sprzedaż kielichów to pomysł społeczników z katowickiej inicjatywy Napraw Sobie Miasto.
- Jeśli któryś z nich potwierdzi zainteresowanie przygarnięciem jednego z kielichów, to kielich zostanie opakowany, sfotografowany i zdjęcie wyślemy do architekta - tłumaczy Aleksander Krajewski z grupy Napraw Sobie Miasto. Społecznicy mają zamiar zanim ruszy przebudowa dworca PKP, czyli do końca sierpnia, przekonać katowiczan, że żegnamy się nie z brudnym, zaniedbanym dworcem, a z ikoną Katowic.

Musztarda po obiedzie? - Niestety - przyznaje Krajewski. Przebudowa dworca jest już przesądzona. Inwestor - firma Neinver, która wyłoży na ten cel miliard złotych - już w zeszłym roku zapowiedziała, że kielichy, najcenniejszą część konstrukcji dworca, planuje wyburzyć i potem… odtworzyć. Sceptycy w odbudowę nie wierzą.

- Nam chodzi o to, aby ludzie pamiętali, że mieliśmy tu ikonę. Jeśli i tak kielichy zostaną zburzone, to chcemy, aby pozostały po nich jakieś pamiątki. Niestety, dworzec jest ikoną tylko dla architektów. Zwykli ludzie nie mogli go docenić z perspektywy zalegającego tu brudu i bałaganu - komentuje Krajewski. Upamiętnić kielichy chcą właśnie akcją "Kup sobie kielich", bo, jak twierdzą, Katowice bez dworcowych kielichów są jak martini podane w musztardówce.

Dlatego w ramach społecznego protestu przeciw wyburzeniu kielichów zamierzają przeprowadzić happening w katowickich barach, restauracjach i pubach - jednego dnia wódka i wino zamiast w kieliszkach miałyby być podawane w szklankach.
A to nie koniec pomysłów. Kolejna odsłona akcji to konkurs na zaprojektowanie katowickiego kieliszka.
- Kształt byłby inspirowany kielichami dworca. Barmani mogliby wymyślić recepturę katowickiego drinka, który byłby w nim podawany - mówi Krajewski. Pieniądze pozyskane ze sprzedaży kieliszków zasiliłyby fundusz przeznaczony na rewitalizację Katowic i promowanie naszej architektury. Powstanie funduszu to też pomysł ludzi z grupy Napraw Sobie Miasto. A katowicki kieliszek byłby dla miasta tym, czym dla Paryża są statuetki wieży Eiffla.

Problem w tym, że akcja, niezależnie od tego, jak ciekawa, jest mocno spóźniona. Przebudowa dworca PKP rusza 15 sierpnia. Tego dnia zamknięty zostanie plac Szewczyka. Pod koniec sierpnia rozbierana będzie estakada. Dworzec od tej strony dla pasażerów będzie niedostępny. Za dwa lata na pl. Szewczyka Neinver otworzy galerię handlową, a pod ulicą Dworcową podziemny dworzec autobusowy.
Mimo to przeciwko zniszczeniu charakterystycznej konstrukcji hali dworca nadal protestują społecznicy i architekci. Ci ostatni, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Architektów Polskich, organizują dziś w tej sprawie konferencję.

Neinver pokazał ekspertyzy, które wykazały, że kielichy są w bardzo złym stanie i niedługo runą, dlatego trzeba je wyburzyć. Autorzy ekspertyzy z Politechniki Śląskiej wyrazili swoje oburzenie. Ich zdaniem kielichy mogłyby istnieć jeszcze przez setki lat.

- Wmawia się opinii publicznej, że galeria handlowa i nowy dworzec muszą powstać, w przeciwnym wypadku zostanie dworzec w obecnej postaci. A wystarczyłoby skorygować projekt i mielibyśmy galerię wraz z oryginalną konstrukcją hali i całkowicie zmodernizowanym wnętrzem - komentował architekt Robert Konieczny

Swoje zdanie w tej sprawie mają też społecznicy.
- Katowicka architektura nie potrzebuje nowych ikon, milionowych inwestycji. Potrzebuje dobrego zarządcy, który zadba o czystość i porządek. Dowód? Obecny remont dworca od strony pl. Andrzeja. Wyczyszczone posadzki, brak śmierdzących fast foodów i wyszlifowane kamienne okładziny lśnią jak nigdy dotąd. Czysty dworzec jest piękny - ocenia Krajewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!