Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani przez powódź atakują wójta Czernichowa

Jacek Drost
Od maja nikt nie ma wstępu na teren osuwiska
Od maja nikt nie ma wstępu na teren osuwiska jacek drost
Stowarzyszenie Poszkodowanych w Osuwisku Łazki zakładają właściciele domów, które podczas majowych powodzi zostały uszkodzone przez osunięcie się ziemi w Międzybrodziu Bialskim.

Uważają, że stowarzyszenie, które właśnie rejestrują w sądzie, jest potrzebne, bo władze Czernichowa nic nie robią, by pomóc poszkodowanym.

- To dramat. Wójt tylko bezradnie rozkłada ręce, że nic nie da się zrobić - irytuje się Dorota Pęcak z Andrychowa, której dom w przysiółku Łazki - tak jak ponad sto innych budynków - został uszkodzony.

Wójt Czernichowa, Adam Kos, ripostuje: - To kłamstwo nad kłamstwami.

Właściciele zagrożonych domów z przerażeniem przyjmują opinie geologów. Z przeprowadzonych badań wynika, że osuwisko jest nadal czynne i groźne. Wszystko wskazuje na to, że ludzie nie będą mogli korzystać ze swoich domów - w większości letniskowych, ale także kilkunastu mieszkalnych.

Jak mówią mieszkańcy, od dwóch miesięcy żyją w koszmarze - żywioł uszkodził lub zniszczył ich dobytek, na teren osuwiska nie mają wstępu, bo dostępu do zagrożonego przysiółka pilnują policjanci, a na dodatek władze gminy zachowują się tak, jakby się nic nie stało.

- Wójt nie organizuje żadnych spotkań, więc ludzie nie są doinformowani. Powstaje ustawa o osuwiskach, ale wójt nie stara się, żebyśmy zostali w niej ujęci. Nie wszyscy ludzie dostali też decyzje powiatowego inspektora nadzoru budowlanego na temat stanu swojego budynku, nie wiedzą więc na czym stoją i w tej sprawie wójt też nic nie robi - wylicza zarzuty w stosunku do władz gminy Pęcak, choć lista jest znacznie dłuższa. Podkreśla, że z tego powodu ludzie nie mogą starać się o odszkodowania u ubezpieczycieli i nie mogą skorzystać z pomocy państwa. Sami walczą o swoje - byli w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, gromadzą dokumenty, zaangażowali do obrony swoich praw kancelarię adwokacką, uruchomili parlamentarzystów. Boli ich to, że poszkodowani przez osuwisko w Lanckoronie, mogą liczyć na pomoc samorządu, a oni nie.
- Tam wiele rzeczy zostało już wyjaśnionych, przygotowanych i mieszkańcy otrzymali lub otrzymają pomoc - dodaje Pęcak.

Wójt Kos uważa, że poszkodowani z Łazek są niesprawiedliwi.

- Na razie teren jest wyłączony z użytkowania , bo jest zagrożony osuwiskiem. Dopóki sytuacja nie zostanie wyjaśniona pod względem prawnym, to nie można mówić o żadnej pomocy. - broni się wójt Kos. Podkreśla, że to, co gmina mogła zrobić, to zrobiła, ale ludzie z Łazek nie mogą się porównywać do poszkodowanych w Lanckoronie, bo tamci stracili domy, w których mieszkali, a w Łazkach osuwisko uszkodziło domki letniskowe i ich właściciele mieszkają gdzie indziej.

Trzy warianty

Opinia prof. Antoniego Wójcika z Państwowego Instytutu Geologicznego w Krakowie nie pozostawia złudzeń. Osuwisko, które powstało po lewej stronie doliny Soły, na terenie przysiółka Łazki, nadal jest aktywne.

Geolodzy zakładają trzy scenariusze. Najgorszy przewiduje, że zwały ziemi mogą zjechać do jeziora w pół godziny, zabierając ze sobą do wody wszystko, co teraz znajduje się na zboczu, a więc budynku, infrastrukturę, drzewa. Gdyby do tego doszło, poziom wody w jeziorze niebezpiecznie by się podniósł, co mogłoby się skończyć powodzią.

Prof. Wójcik sugeruje, że zjawiska wielkiej fali można uniknąć, ale wcześniej należałoby spuścić znaczne ilości wody ze zbiornika. Bardziej optymistyczne scenariusze zakładają, że osuwisko będzie zjeżdżało w dłuższym okresie czasu lub się zatrzyma, co jest mało prawdopodobne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!