Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superniania: Dzieci bić nie wolno!

Redakcja
FOT. MACIEJ JEZIOREK
Bezstresowe wychowywanie bez norm i reguł to błąd w sztuce. Obowiązkiem rodzicielskim jest przede wszystkim stworzyć dziecku bezpieczny świat, bez poniżania i kar cielesnych, ale świat z zasadami, żeby wiedziało co mu wolno, a czego nie - twierdzi telewizyjna Superniania Dorota Zawadzka z rozmowie z Katarzyną Piotrowiak

Jeden z naszych Czytelników zobaczył na plaży, jak matka bije małe dziecko za to, że sypało piachem. Zwrócił kobiecie uwagę, a ta z wrzaskiem na niego, żeby się nie wtrącał, bo to nie jego dziecko. Czy w kontekście ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która weszła w życie w sierpniu, jesteśmy w stanie zrobić coś więcej w takich sytuacjach?
Fantastycznie zareagował. Gdyby pozostali świadkowie zdarzenia wykazali się taką samą odwagą, ta kobieta nie miałaby ochoty już krzyczeć ani na tego, co jej zwrócił uwagę, ani na swoje dziecko. Sama poczułaby się niezręcznie. Właśnie rzecz w tym, żeby zwracać uwagę. Gdybym to ja była na tej plaży, wezwałabym ratownika, bo uważam, że mógłby swoim autorytetem wspomóc mnie w takiej sytuacji. Można także wezwać straż miejską i policję. Tak bym zrobiła, bo ta kobieta nie miała prawa bić i krzyczeć na dziecko. Dlatego uczulam wszystkich na takie historie. To niestety codzienność.

Dwulatek ma prawo mieszać ręką w zupie. Nie można go za to karać klapsem

Wielu dorosłych żyje w przekonaniu, że dziecko jest własnością rodziców. Chyba niewiele się zmienia?
Każdy dzień rozpoczynam od internetowej "prasówki" i facebooka, na którym można znaleźć wielu przeciwników i zwolenników tej ustawy. Jeden z przeciwników twierdzi, że wręcz należy bić dziecko i powołuje się nawet na Stary Testament. Oczywiście ustawa nie wpłynie na jego postawę ani dziś, ani jutro, bo to jest, jak sądzę, kwestia co najmniej kilku lat. Jeszcze za rządów SLD 80 proc. Polaków było przekonanych, że bicie dzieci jest OK. Po pierwszych dyskusjach na ten temat, oraz po wprowadzeniu konkretnych zapisów sporo się zmieniło, bo obecnie zwolennicy bicia stanowią 50 proc. naszego społeczeństwa. Machina urzędnicza musi jednak ruszyć, bo niemal codziennie docierają do nas informacje, że policja jest wzywana do pijanych matek. Jedna z nich miała ostatnio 3,7 promila w wydychanym powietrzu. Oczywiście ktoś powie: "To co? Matce nie wolno się w domu piwka napić?" A jak wybuchnie pożar, albo dziecko wejdzie na parapet. Nie wolno jej, bo ma dwójkę małych dzieci w domu, dwie bezbronne istoty i różne sytuacje mogą się im przytrafić. A gdyby tak nauczyciel przyszedł na lekcje po piwku. W Polsce mamy ogromną tolerancję dla alkoholu i wobec przemocy.

Od wejścia w życie tej ustawy rodzice boją się, że państwo będzie ingerować w ich życie, a sąsiedzi donosiciele w tym dopomogą. Czy ich obawy są słuszne?
Zgodnie z prawem, nie powinniśmy siedzieć za kierownicą po alkoholu, nie wolno nam popełniać przestępstw, przekraczać dozwolonej prędkości, nie wolno również bić dzieci, kobiet, osób starszych, używać przemocy wobec męża, bo takie przypadki również się zdarzają. Nie boję się tej ustawy, bo przestrzegam prawa. Jeżeli ktoś ma jakieś obawy, to być może ma coś na sumieniu. Są oczywiście też sytuacje, na które nie możemy mieć wpływu. Ktoś zadzwoni na policję, że w domu Superniani jest awantura. Przyjedzie patrol. Jeśli nie mam żadnych obaw i czyste sumienie, opowiadam, co się wydarzyło, pozwalam policjantom porozmawiać z dziećmi, mogą też przecież zapytać o zdanie innych sąsiadów. Nie wariujmy.

A jak często zwraca pani uwagę rodzicom, że źle traktują swoje dzieci? Jak reagują na Supernianię w sklepie, na ulicy?
Póki nie byłam Supernianią było mi zdecydowanie łatwiej. Zawsze rzucałam się na takie mamy i babcie ze złością. Teraz jestem osobą publiczną i to rodzice mnie często zauważają kątem oka, wtedy szybko się mitygują. Czasami się tylko uśmiecham, a czasami pytam: "Czy mogę jakoś pomóc?". Kiedy ostatnio byłam w centrum handlowym, zauważyłam matkę, która na oczach wszystkich przygrzmociła dziecku. Na mój widok jakoś tak odskoczyła, widziałam nawet, że chciała coś powiedzieć, ale w końcu wzięła dziecko za rękę. Nie jestem policjantem i nie będę przecież nad nią stać. Ale reaguję zawsze, zwłaszcza kiedy matka podjeżdża z dzieckiem pod sklep samochodem i już wysiadając z auta szarpie się z maluchem. Wtedy jestem agresywna. Pytam ją, jakby się czuła, gdyby kierownik sklepu jej teraz przyłożył. Staram się dopasować reakcje do tego, co widzę. Trzeba mieć jednak oczy dookoła głowy, bo są i tacy, którzy mnie obserwują i oceniają.
Supernianię też mają na widelcu?
No tak, czasami słyszę: "Uwaga, Superniania idzie". A przecież ja chodzę do sklepu na zakupy, a nie żeby polować na matki. Zresztą wizyta w sklepie to często gehenna dla matek. Po co one zabierają te dzieci na zakupy? Zwykle od wyjścia z domu są już wszyscy pokłóceni, bo żona nie wzięła siatek, mąż wolałby zobaczyć mecz, a dzieci są zasmarkane. W sklepie potem mamy ciąg dalszy: ona musi kupić jedzenie i kosmetyki, on woli obejrzeć dział z narzędziami, a dzieci pędzą do zabawek. No i awantura murowana.

Albo klaps. Dla niektórych to nic takiego, wolą go od bezstresowego wychowania. Jedna z internautek napisała na forumkafeterii.pl: "Słyszałam kiedyś o takim przypadku, jak w tramwaju dziecko ubrudziło kogoś lodami, a matka nic - zero reakcji. Na pytanie pasażerów, czy zwróci uwagę dziecku, powiedziała, że ona go wychowuje bezstresowo, sam kiedyś zrozumie, co jest dobre, a co złe. Na to jeden z pasażerów wstał, wziął od dziecka lody i wymazał głowę mamusi i stwierdził, że też był wychowywany bezstresowo".
Wychowywanie bez norm, reguł i zasad, to błąd w sztuce. Obowiązkiem rodzicielskim jest stworzyć dziecku bezpieczny świat, taki, w którym dziecko będzie miało zasady, normy i reguły, żeby wiedziało co wolno, a czego nie i dlaczego tak właśnie ma być. Dobrze prowadzone i wychowane dziecko ma zdecydowanie mniej stresów w życiu.

A klaps. To złamanie reguł przez rodziców?

Między klapsem a biciem nie ma różnicy, w obu przypadkach jest to uderzenie drugiego człowieka. Na to nie ma przyzwolenia. Prof. Maria Łopatkowa zawsze mówiła, że słowem klaps sprowadzamy całą sprawę do śmieszności. Nie ma żadnego powodu, dla którego mielibyśmy uderzyć drugą osobę. Kiedyś spytałam jedną z matek, czy po klapsie dziecko zaczęło nagle jej słuchać. Sama przyznała, że nic to nie daje. Powiedziałam jej wtedy: "To po co stosujesz taką metodę? Po co bijesz dziecko, skoro to nie działa?" A ona na to, że nie ma cierpliwości.

Wielu dorosłych jest przekonanych, że jak się komuś nie przetrzepie skóry, to nic z niego nie wyrośnie. Dostała pani kiedyś klapsa w szkole czy w domu?
Nie, nigdy. W liceum była nauczycielka, która próbowała nas walić po głowie dziennikiem lekcyjnym, ale od moich rodziców nigdy podobnych rzeczy nie doświadczyłam. Wychowali mnie na otwartego i wolnego człowieka. Największą karą były dla mnie te niekończące się rozmowy, ale nie były to bynajmniej kazania. Mówili: "No dobrze, nie podobało nam się, co zrobiłaś, dlatego wymyśl jakieś rozwiązanie". Zastanawiałam się potem, co zrobić.
Socjologowie z Uniwersytetu New Hampshire twierdzą, że bite dzieci są mniej inteligentne i bardziej bojaźliwe. Czy zgadza się pani z takim stwierdzeniem?
Przemoc fizyczna czy psychiczna nas ogranicza. Stres paraliżuje większość ludzi. Kiedy ktoś stosuje przemoc, krzyczy, rozkazuje, po prostu się wyłączamy. Trochę jak w "Milczeniu owiec" idziemy na rzeź. Jeśli w ten sposób wychowujemy dziecko, to potem mamy ludzi, którzy wszystkiemu się podporządkowują, godzą się na służalczą rolę. Bicie jest zakazane, ale przemoc psychiczna do ustawy nie weszła, nie zakazali wyzywania: "ty gnoju". Posłowie się najwyraźniej wystraszyli, potraktowali sprawę ideologicznie.

Świat się zmienia. Czy współczesne dzieci bardzo się różnią od swoich rówieśników sprzed stu lat?

Dostęp do technologii, wiedza o świecie, jest zdecydowanie większa, ale potrzeby dzieci się nie zmieniły. Pięćdziesiąt lat temu dzieci także zadawały dużo pytań, tylko chciały wiedzieć, co jest za zakrętem, a obecnie, kiedy polecą na Marsa. Z kolei dziewczynki porzuciły szmaciane lalki dla Barbie. Zyskały matki. Są dużo bardziej świadome, wiedzą, że już nie muszą być w domu służącymi, chociaż niektóre dla świętego spokoju nadal się na to godzą, podczas gdy mąż i dzieci nie mają żadnych domowych obowiązków. Czasami pytam: "Naprawdę tak to lubisz?" W odpowiedzi słyszę: "Nienawidzę". Pamiętajmy, że mężczyzna nie może zrobić tylko jednej rzeczy: nakarmić dziecka piersią. Niech też reaguje, kiedy dziecko płacze, albo ugotuje obiad zamiast marudzić, że jest głodny.

Polacy gorzej radzą sobie z wychowaniem dzieci?
Wychowanie to jest czas poświęcony dziecku, wielu rodziców niestety o tym zapomina, tak jak i o tym, że dziecko ma takie same prawa jak dorosły. Sporo czasu spędziłam w Skandynawii i mam punkt odniesienia. Nie widziałam, żeby ktoś tam bił dziecko. Nasi rodzice nie czytają książek. Nie wiedzą, że dwulatek ma prawo mieszać ręką w zupie, że wszystkie dzieci w tym wieku tak mają, co nie znaczy, że nie trzeba go tego oduczać.

Dlaczego tak daleko nam do ideału?
Bo wydaje nam się, że wszystko wiemy najlepiej, a wiedzę z zakresu psychologii i pedagogiki traktujemy jak wiedzę szamańską. Nie wiemy, co to znaczy być rodzicem. Na szczęście powoli budzi się ta świadomość.

Przemoc w rodzinie to problem

1 sierpnia weszła w życie nowelizacja ustawy o przemocy w rodzinie, która reguluje kwestie kar cielesnych oraz ochrony zdrowia i życia dzieci. Nowe przepisy m.in. nakładają na gminę obowiązek zapewnienia ofiarom przemocy w domu darmowej opieki medycznej. Nowa ustawa pozwala też na zabranie dziecka rodzicom, jeżeli zagrożone jest jego zdrowie i życie. O tym, jak dużym problemem jest w Polsce przemoc w rodzinie, świadczą m.in. statystyki, zbierane co roku przez Komendę Główną Policji. Tylko w 2009 r. jej ofiarą padło ponad 132 tys. osób. Wśród nich najwięcej było kobiet - prawie 80 tys., oraz dzieci i młodzieży - ponad 41 tys. Wśród dzieci przeważały te do lat 13. MAZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!