Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sam siebie mobilizuję

Tomasz Kuczyński
06 Polska Picture Caption benton 8.5pt Red
06 Polska Picture Caption benton 8.5pt Red 06 Photo Credit/Source all caps ranged right 5.5pt
Z Januszem Wojnarowiczem judoką Czarnych Bytom, który wystąpi na IO w Pekinie, rozmawia Tomasz Kuczyński

Na igrzyskach olimpijskich najważniejsze jest uczestnictwo, ale w Pana przypadku jest chyba coś ważniejszego...

Nastawiam się na medal, po to jadę do Pekinu. Ciężko przepracowałem ostatni okres przed igrzyskami, włożyłem w przygotowania do tej imprezy mnóstwo pracy, dlatego mam nadzieję, że jakiś krążek przywiozę. Myślę o złocie, ale każdy kolor medalu da mi satysfakcję.

Mimo 28 lat dopiero debiutuje Pan na igrzyskach.

Trochę obawiałem się, że wizja startu na olimpiadzie będzie mi przeszkadzać. Jednak nic takiego się nie dzieje. Świadomość dobrze przepracowanych treningów mnie uspokaja. Jestem debiutantem na igrzyskach, ale mój wiek powinien być w tym przypadku atutem. W mojej kategorii wagowej (powyżej 100 kg - red.) przede wszystkim liczy się doświadczenie.

Klubowy kolega Przemysław Matyjaszek został przydzielony Panu przez trenerów, aby podbudowywać, pomagać. Odczuwa Pan to wsparcie?

Ta pomoc się przydaje, Przemek zawsze potrafi rozśmieszyć, wprowadzić trochę luzu w to, co robimy. Popracowałem też nad mobilizacją w czasie zajęć z fizjologiem. Co najważniejsze, samemu udaje mi się napędzać do treningu. Wcześniej miałem z tym problemy. Teraz wiem, o co walczę, ten cel sam w sobie jest już mobilizujący.

Jest z Pana kawał chłopa - ponad dwa metry wzrostu, ponad 150 kilogramów wagi. Czy kogoś się Pan obawia?

Nie mam takiego nastawienia, że z którymś z rywali nie chciałbym się spotkać za wcześniej. Oczywiście, są tacy, z którymi walki będą trudniejsze, ale i takich przeciwników trzeba pokonać po drodze do medalu. Na igrzyskach nie można liczyć na takie losowanie, aby było zawsze z górki do finału. Tam pojawi się przecież cała światowa czołówka. Jeśli już czegoś się obawiam to... smogu w Pekinie. Podobno czasami nie widać na 50 metrów, takie jest zanieczyszczenie powietrza. Przed wylotem mamy dostać od naszego sztabu medycznego inhalatory i nawilżacze. Łatwo łapię różne infekcje dróg oddechowych, więc nie jestem zachwycony warunkami, które tam panują. Na czas igrzysk Chińczycy mają coś wymyślić, aby pozbyć się smogu, to mnie pociesza.

Fachowcy mówią, że z takimi warunkami fizycznymi powinien Pan zdobyć medal. Czy nie pojawia się uczucie presji?

Nie podchodzę do tego w taki sposób. Bardziej sam siebie napędzam mówiąc, że chcę zdobyć olimpijski medal. Jakiejś zewnętrznej presji nie odczuwam.

Przy takich gabarytach trudno chyba o dobranie ubrań?

Jestem zaskoczony, bo tylko raz wzięto miarę na wyjściowy strój olimpijski i wszystko jest OK. Buty też pasują, a mam numer 50. Na co dzień często muszę zamawiać ubrania, choć w sklepach też udaje mi się coś znaleźć. Z butami też już nie jest tak źle jak dawniej.

Czy stara się Pan przygotować do pobytu w Chinach, na przykład czytając coś o tym kraju?

Nie będę tam za długo, wylatuję 6 sierpnia, a 15 mam swoje walki, skupiam się więc na starcie. Nie lubię zwiedzania, bo mi nie służy. Tam przecież będzie 30 stopni ciepła, jak wyjdę na spacer to będę wykończony. Wolę się wyciszać, spokojnie trenować, posłuchać muzyki, przeczytać książkę fantasy.

Kolegom Pan chyba pokibicuje?

Z pewnością pójdę zobaczyć walki kolegów, każda kategoria ma wyznaczony osobny dzień. Wpadnę więc do hali na godzinkę, aby poznać atmosferę w czasie zawodów. Ale nie dłużej, bo stronię od takich "wycieczek".

Podobno ma Pan problemy z długim lataniem samolotem i aklimatyzacją w odległych miejscach na świecie.

Gorzej jest, gdy wracam z dalekich wypraw. Długo nie mogę dojść do siebie. W tamtą stronę, to pół biedy. Kiedy bywałem w Japonii, w trzecim lub czwartym dniu już przechodził mi kryzys i przyzwyczajałem się do zmiany czasu, normalnie funkcjonowałem. Co do samolotu, to staram się siadać na fotelu w pobliżu wyjścia awaryjnego, bo przed nim jest dużo miejsca, mogę wyprostować nogi. Zastanawiam się, czy iść na uroczystość otwarcia igrzysk. Przecież przecież przylecimy dzień wcześniej, będę zmęczony po podróży. A spędzenie prawie całego dnia na stadionie, w upale, nie za bardzo mi się uśmiecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!