Wojewoda nie poparł Bierunia w sprawie aneksji części Tychów

- Nie pojawiły się żadne ważne powody przemawiające za zmianą granic między Bieruniem a Tychami - tak uznał wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.

Tym samy zaopiniował negatywnie oczekiwania Bierunia, by od sąsiadujących Tychów przyłączyć do siebie część gruntów, na których stoi teraz fabryka Fiat Auto Poland SA.

Od 2007 roku jest to już trzecia próba zmiany granic z Tychami podejmowana przez Bieruń. Opinia wojewody trafi teraz do do Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji, a ostateczna decyzja należeć będzie do Rady Ministrów.

- Jesteśmy rozżaleni opinią wojewody śląskiego, ale nie składamy broni - mówi Jan Podleśny zastępca burmistrza Bierunia. - Nasi poprzednicy walczyli o odłączenie Bierunia od Tychów przez 16 lat i dopięli swego. Nam też tej wytrwałości nie zabraknie.

Procedura zmiany granic administracyjnych jest skomplikowana i kosztowna. Zarówno w Bieruniu, jak i w Tychach należało przeprowadzić konsultacje społeczne, których wynik z góry był wiadomy. Mieszkańcy Bierunia byli za zmianą granic, a Tychów - za ich niezmiennością. Tak było również w poprzednich latach i rząd konsekwentnie oddalał roszczenia gminy.

Teraz nie pojawiły się żadne inne argumenty na korzyść Bierunia poza ciągłą chęcią przejęcia profitów od fabryki fiata. To jednak za mało, by destabilizować stosunki polityczno-terytorialne w kraju - uznał wojewoda Łukaszczyk. Zwrócił też władzom Bierunia uwagę, by podejmując kolejne takie próby wykazywały w sposób nie budzący wątpliwości, że obowiązujący podział administracyjny uniemożliwia lub istotnie utrudnia wykonywanie im zadań publicznych.

- Mam nadzieję, że władze Bierunia uznają decyzję wojewody i zaprzestaną dalszych prób zmiany granic, które poza generowaniem kosztów dla każdej z gmin nie przynoszą innego efektu - uważa prezydent Tychów, Andrzej Dziuba.