Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Madonna z Frydka

Marek Szołtysek
Już pierwsi chrześcijanie bardzo dbali o groby świętych. Przy nich się modlono i odprawiano msze, ale nikomu nie przyszło do głowy, by szukać grobu z ciałem Matki Boskiej, gdyż powszechne było przekonanie, że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej - jak to przypomniał i jako dogmat ogłosił papież Pius XII w 1950 roku.

A to zaśnięcie i wniebowzięcie Maryi miało według tradycji nastąpić 15 sierpnia w 15 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, w małym domu koło Efezu. I dlatego właśnie już od najdawniejszych czasów chrześcijanie mają tego dnia Święto Wniebowzięcia NMP. Również w śląskiej tradycji jest to czas świętowania i organizowania pielgrzymek. Tego dnia święcono też w kościele zioła i dlatego nazywano ten dzień - Matką Boską Zielną.

Współcześnie w samo święto 15 sierpnia lub w pobliżu tego terminu Ślązoki pielgrzymują najczęściej do Częstochowy, do Piekar Śląskich, do Lubecka czy Pszowa albo na Górę św. Anny, gdzie wówczas organizowane są obchody kalwaryjskie. W przeszłości jednak, kiedy Śląsk nie był częścią Polski, a państwo polskie było pod zaborami, sierpniowe pielgrzymowanie kształtowało się trochę inaczej.

Podkreślmy jednak słowo - trochę, ponieważ pozycja Częstochowy dla śląskiej pobożności była zawsze bardzo ważna. Ślązoki bowiem od wieków pielgrzymują do Częstochów, bo tak brzmi po śląsku nazwa tej miejscowości, co potwierdza wiele faktów. Przykładowo w 1722 roku pielgrzymowali tam mieszkańcy Pszowa, gdzie kupili obraz dzisiejszej Matki Boskiej Pszowskiej, zaś w pamiętniku murarza z Jejkowic spod Rybnika jest zapis z 1899 roku: "Poszedłem do Częstochów, powrót po 20 dniach". A w gazecie z 1907 roku opisano częstochowski przypadek pewnej pątniczki z okolic Raciborza, której kieszonkowiec ukradł 9 marek, gdy przystępowała do komunii. Nie pomogło też zgłoszenie tego zdarzenia na rosyjskiej policji, gdyż Częstochowa była wtedy w zaborze rosyjskim, co gazeta skomentowała: "Zdaje się, że rosyjscy urzędnicy nie zwracają na te kradzieże uwagi, gdyż sami mają skłonności do takich zachowań", czego pewnie pątnicy doświadczyli przy kontroli granicznej na rosyjsko-niemieckiej granicy.
Było więc udawanie się Ślązoków do Częstochowy pielgrzymowaniem zagranicznym, do Rosji, choć z dzisiejszego punktu widzenia brzmi to nieco zabawnie. Ale na tym nie koniec sytuacji, podczas których Ślązoki musiały przekraczać granicę państw. I tutaj skupmy się na popularnym na przełomie XIX i XX wieku pielgrzymowaniu do sanktuariów na terenie Śląska Cieszyńskiego i Moraw. A te ziemie były częścią Monarchii Austro-Węgierskiej. Więc pozostałe Ślązoki, od Raciborza po Lubliniec i od Opola po Mysłowice, będący wówczas mieszkańcami Cesarstwa Niemieckiego, jeździli tam jak za granicę, choć z kulturowego punktu widzenia była to dosyć bliska zagranica.

A więc popularne były sierpniowe ponci do obrazu Matki Boskiej Hrabińskiej w śląskim Hrabinie (cz.: Hrabyne), leżącym między Opawą a Ostrawą. Na Morawy pielgrzymowano do Velehradu, gdzie modlono się przed obrazem Matki Boskiej oraz w miejscu domniemanego pochowania relikwii św. Cyryla i Metodego. Pielgrzymowano też do Hostynia (Hostyn) koło Kromieryża, gdzie jest cudowna figura Matki Boskiej Święto-hostyńskiej. Jednak masowe były pielgrzymki do Frydka (Frydek-Mistek), a jest to śląskie miasto na pograniczu śląsko-morawskim, leżące 25 km na zachód od Cieszyna.

W tamtejszej bazylice Nawiedzenia NMP nad tabernakulum znajduje się na kolumnie łaskami słynąca kamienna figura Matki Boskiej Frydeckiej, nazywanej Panną Marią Pomocną lub po prostu Soszką. Bowiem po czesku - soška, znaczy - figurka, posążek. Według legendy, została w XVII wieku wykopana podczas wydobywania gliny. A potem zaczęły się we Frydku dziać cuda i wiele osób odzyskało tam zdrowie, zwłaszcza uleczeni zostali głusi i niewidomi. W 1757 roku ukończono w tej miejscowości wielki pielgrzymkowy kościół w stylu barokowym, który zyskał miano największego sanktuarium Śląska Cieszyńskiego, nazwanego też - śląskim Lourdes. A potwierdzeniem popularności tych ponci do Frydka jest kościół na Trzycatku koło Istebnej po wezwaniem Matki Boskiej Frydeckiej oraz obraz z jej wizerunkiem z Wilczy koło Knurowa, pochodzący już z 1709 roku.
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!