Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko robią na lewo

Redakcja
Sławni leworęczni
Sławni leworęczni
Do niedawna życie leworęcznych było koszmarem. Teraz mogą kupić specjalne linijki, komputerowe myszki, a nawet noże do konserw. Na dodatek właśnie dziś obchodzą swoje międzynarodowe święto - pisze Agata Pustułka

Paweł Kaczmarczyk oddycha z ulgą. Za chwilę otworzy puszkę do konserw specjalnym otwieraczem, a potem pokroi chleb dwustronnym nożem, przeznaczonym dla leworęcznych. - Mówię o sobie z dumą, że jestem leworęczny i cieszę się, że producenci materiałów szkolnych, biurowych, czy ogrodniczych oraz gospodarstwa domowego coraz bardziej uwzględniają potrzeby osób takich jak ja. Kiedyś musieliśmy sobie radzić sami, ćwiczyć w różnych czynnościach prawą rękę, co wcale łatwe nie było - wyjaśnia Kaczmarczyk, który sam przez kilka lat jako menedżer i handlowiec zabiegał o sprowadzanie ergonomicznych ołówków do nauki pisania czy też temperówek, które leworęcznym są niezwykle potrzebne.

Bo prawda jest brutalna - świat został urządzony z myślą o praworęcznej większości, której trzeba stale przypominać, że leworęczni, by czuć się komfortowo, powinni mieć do dyspozycji ergonomiczne sprzęty przyjazne dla ich odmienności.

Trzeba sprawiedliwie przyznać, że leworęcznym jest coraz lepiej.
Kaczmarczyk jest koordynatorem obchodów Międzynarodowego Dnia Leworęcznych, świętowanego w Polsce już po raz piąty 13 sierpnia. To świetna okazja, by głośno powiedzieć o potrzebach leworęcznej mniejszości.

Święto przywędrowało do nas z Wielkiej Brytanii, gdzie Dzień Mańkuta od początku lat 90. znajduje się w kalendarzu imprez. Ba, ponieważ wśród członków rodziny królewskiej roi się od mańkutów, cieszą się oni nad Tamizą szczególną popularnością.

Leworęczni Polacy, skorzy do świętowania, przywitali nową imprezę entuzjastycznie. Zwłaszcza, że w czasach PRL-u funkcjonowali niemal w podziemiu. Pokutowało też błędne i szkodliwe przekonanie, charakterystyczne dla pokolenia babć, że leworęczność należy piętnować i zmuszać do pisania i krojenia prawą ręką!

- Wśród moich kolegów byli tacy, u których na siłę rugowano używanie lewej ręki. Tym, którym pozwolono swobodnie się nią posługiwać odnosili w późniejszym życiu większe sukcesy zawodowe - ocenia zafascynowany leworęcznością praworęczny socjolog Jarosław Guc, wspierający Międzynarodowy Dzień Leworęcznych naukowo.
Ale leworęcznych do spotkań specjalnie zachęcać nie trzeba, bo to niezwykle aktywna mniejszość, która ma w internecie liczne fora, skupiające w sumie ponad 7 tysięcy użytkowników, bardzo aktywnych dyskutantów!

Niegdyś wytykani palcami teraz leworęczni śmiało wymieniają się uwagami na temat codziennych problemów oraz pojawiających się na rynku nowości, przeznaczonych dla osób, u których dominuje prawa półkula. To właśnie ona odpowiada za myślenie syntetyczne i orientację w przestrzeni.
Niektórzy przypominają, że leworęczny Polak miał dawniej pod górkę.

"W tamtych czasach lewakom było trudniej. Kazali pisać prawą i już. Trzeba było sobie radzić. No to sobie radziłam. Piszę również lewą. Rysuję obiema ze wskazaniem lewej. Umiem nauczyć robienia na szydełku osoby lewo- i praworęczne"- wyznaje jedna z internautek.

Szacuje się, że świętować dziś będzie nawet 13 proc. Polaków. Liczba ta obrazuje jak potężny jest rynek odbiorców leworęcznych gadżetów. Na dodatek gwarantuje on niezłe dochody.
W sklepach, za pośrednictwem internetu można kupić np. przedmiot największego pożądania leworęcznych, czyli temperówkę, w której nożyk ostrzony jest po stronie przeciwnej niż w temperówkach dla praworęcznych. Linijka dla leworęcznych jest tak zaprojektowana, że jej skala rośnie zarówno na lewą, jak i na prawą stronę od zera, zaś nożyczki mają odwrotnie złożone ostrza, dzięki czemu dziecko leworęczne widzi linie cięcia.

Na stoiskach z materiałami biurowymi można też dostać pióro dla leworęcznych, a dla użytkowników komputera stworzono myszkę oraz klawiaturę.

- Produkty te nie są wynikiem fanaberii, ale naprawdę ułatwiają życie! - przekonuje Guc.
Zaciekawione mamy pytają jaki sport powinno uprawiać ich leworęczne dziecko oraz wymieniają się adresami sklepów z... lewymi produktami. A rynek, jak to rynek, rozwija się, bo rośnie świadomość rodziców leworęcznych dzieci, którzy nie szczędzą grosza na przydatne gadżety.

Niewykluczone, że w sprzedaży pojawią się rowery dla leworęcznych, a nawet aparaty fotograficzne! Na zamówienie można kupić gitary oraz inne instrumenty strunowe. Oczywiście są one nieco droższe od typowych.

Powszechny dostęp do tych produktów to kwestia przyszłości, a już dziś leworęczni będą się mogli spotkać w Częstochowie w Galerii Jurajskiej, gdzie organizatorzy czekają od 12 do 18.
Z roku na rok spotkania cieszą się większą popularnością, bo leworęczność zamiast wadą stała się zaletą. Gdy popatrzymy na listę znanych leworęcznych, to samopoczucie też staje się lepsze , bo wśród nazwisk widzimy reżysera Andrzeja Wajdę, fizyka Alberta Einsteina, obecnego prezydenta USA Baracka Obamę oraz świetnego tenisistę Rafaela Nadala. Lewacy to niezwykle elitarny klub, gdzie na przestrzeni wieków roiło się od wyjątkowych postaci. Z danych zgromadzonych przez Kacz-marczyka na www.leworeczni .pl wynika, że lewą ręką pisało czterech spośród sześciu prezydentów USA, co i w Polsce następców Bronisława Komorow-skiego każe szukać wśród leworęcznych.

Już u małego dziecka zauważymy jego predyspozycje, bo późniejszy leworęczny właśnie tą ręką chętniej chwyta łyżkę lub próbuje zapinać guziki. Warto więc obserwować dzieci i od początku ułatwiać im życie.

- Leworęczni kierowcy lepiej sobie radzą w obcym terenie poruszając się niczym za pomocą GPS-u - przekonuje Guc. - Posiadają też wyjątkowe zdolności w urządzaniu tej dobrze oswojonej przestrzeni. Z badań wynika również, że leworęczni mają od praworęcznych lepszą sprawność manualną i są np. świetnymi architektami, ale mają też swoje wady, jak choćby roztrząsanie włosa na czworo oraz czarnowidztwo.

Warto dodać, że gdy oboje rodziców charakteryzuje leworęczność, to 46 proc. dzieci takich par z pewnością otrzyma w genetycznym spadku tę cechę. Z leworęcznością przez pewien czas próbował walczyć Krzysztof Mejer, były rzecznik wojewody śląskiego.

- Prowadziłem specjalny zeszyt, w którym pisałem prawą ręką, ale na próżno. W końcu dałem za wygraną, zwłaszcza że z powodu leworęczności nie byłem nigdy napiętnowany. Raz tylko miałem problem. Nauczyciel, który uczył mnie gry na gitarze chciał przestawić struny, ale ostatecznie nauczyłem się grać jak praworęczni - wspomina Mejer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!