Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musioł: Wielki problem Wielkich Derbów

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Rafał Musioł
Płacz i szloch niesie się po śląskiej krainie: krzywdę wielką wyrządził nam Canal+, który nie zamierza przeprowadzić transmisji z Wielkich Derbów, czyli ligowego meczu Górnika Zabrze z Ruchem Chorzów!

Oburzeni szefowie klubów piszą już listy protestacyjne, a kilku dziennikarzy próbuje zagrać na lokalnych emocjach, sugerując, że to kolejny warszawski policzek dla i tak lekceważonego przez stolicę regionu.

Mnie w tym kółku nie będzie. Nie jestem ani na tyle sentymentalny, ani cyniczny. Nie uderzę w bęben tradycji, nie będę też w ten sposób udowadniał swojej regionalnej tożsamości. Bo decyzja telewizyjnego piłkarskiego potentata nie powinna wywoływać frustracji, a jedynie refleksję. I to wyjątkowo gorzką: Canal miał prawo tak postąpić.

Wszystko o rozgrywkach ligowych czytaj tutaj

Górnik i Ruch na swoją obronę mają niestety jedynie platynowe pakiety dawnych tytułów mistrzowskich. Obecna rzeczywistość jednak skrzeczy: zabrzanie występują w ekstraklasie w roli beniaminka, natomiast chorzowianie mocno, wbrew przekonaniu szefów klubu, nadszarpnęli swoją medialną charyzmę występami w Lidze Europejskiej. Potwierdził to Polsat, który w ogóle nie był zainteresowany pokazywaniem wiedeńskiego epizodu "Niebieskich" i nikt rozsądny temu nie dziwił.

Tymczasem Jagiellonia, której spotkanie będzie w czwartej kolejce pokazywane, była jedynym zespołem, po występie którego przeciętny kibic nie musiał ze wstydu wchodzić pod stół. A że zaplanowano w ramówce także mecz Widzewa z Polonią Warszawa? Tu także jest logika - to łodzianie awansowali do ekstraklasy z przewagą 16 (!) punktów nad Górnikiem, natomiast "Czarne Koszule" dokonały najbardziej spektakularnych i szalonych transferów w przerwie wiosennej, z czego jeden przy okazji znów zmniejszył atrakcyjność Ruchu.

Kolejnym powodem, dla którego kamery Canal+ ominą Roosevelta, jest stan stadionu. Przecież Górnik już w przyszłym roku może zostać zmuszonym do wyprowadzki na Stadion Śląski, bo zabrzański skansen - o którego planach modernizacji zaczęto mówić na długo przed tym, zanim rzucono pomysł skończonej już przebudowy areny warszawskiej Legii - wygląda tragicznie. I jeśli poziom sportowy derbów, a takie ryzyko istnieje, miałby odpowiadać urokowi areny na której zostaną rozegrane, to chyba jednak lepiej, by cała Polska tego oglądać nie musiała.

Co ciekawe, tych dramatycznych wypowiedzi nie słychać ze środowisk kibiców, bo oni albo obejrzą mecz dzięki stacji Orange albo w internecie.

Spójrzmy prawdzie w oczy: jeśli ktoś ma powody do rozpaczy to są to jedynie oba kluby, bo do do ich kasy nie wpłynie po około 150.000 złotych za transmisję. I o to właśnie w tej całej zawierusze chodzi.

Zgadzasz się z autorem? A może masz inne zdanie? Napisz komentarz, a my go wydrukujemy w poniedziałkowym Dzienniku Zachodnim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Musioł: Wielki problem Wielkich Derbów - Dziennik Zachodni