Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice: Wojciech Stawowy nowym trenerem

Rafał Musioł
Klęska w meczu z Podbeskidziem była kroplą, która przelała czarę. Z marzeń o awansie do ekstraklasy nie zostało już nic - katowiczanie muszą się martwić o utrzymanie w pierwszej lidze
Klęska w meczu z Podbeskidziem była kroplą, która przelała czarę. Z marzeń o awansie do ekstraklasy nie zostało już nic - katowiczanie muszą się martwić o utrzymanie w pierwszej lidze fot. mikołaj suchan
Wojciech Stawowy został nowym trenerem GKS Katowice w miejsce zdy-misjowanego Dariusza Fornalaka, a Piotr Stach objął funkcję dyrektora sportowego. Jego poprzednik, Jan Furtok, będzie doradcą zarządu klubu.

- Będzie się zajmował sprawami piłki nożnej - precyzowała jego nową rolę rzecznik GKS Alina Markiewicz.

Sam zarząd, czyli prezes Jacek Krysiak i wiceprezes Tomasz Karczewski pozostają na razie do dyspozycji Rady Nadzorczej. Wiele wskazuje na to, że uratował ich list Stowarzyszenia Sympatyków Klubu, w którym kibice zaapelowali o zachowanie tego duetu na dotychczasowych stanowiskach. Wygląda więc na to, że cała frustracja fanów GieKSy skupiła się na Furtoku oraz samych zawodnikach. Na tych emocjach zamierza zagrać też nowy szkoleniowiec.

- Po pierwszym spotkaniu zarządu z Wojciechem Stawowym ustalono, że z grupą zawodników GieKSy zostaną przeprowadzone rozmowy dyscyplinujące. Sytuacja dotyczy występów ligowych od początku sezonu - głosi wczorajszy komunikat szefów klubu.

Na rozmowach jednak się nie skończy. Dziś na Bukowej mają pojawić się nowi zawodnicy, co oznacza, że część obecnego zespołu w najlepszym razie znajdzie się w rezerwach. Kilku, między innymi Jacek Kowalczyk i Piotr Piechniak, może nawet usłyszeć propozycję rozwiązania umowy.

W kwestii nowych nazwisk w siedzibie klubu panuje duży chaos. Wśród tych najgłośniejszych wymienia się Bartosza Karwana, Piotra Świerczewskiego i Wojciecha Szalę. Takie posunięcia świadczyłyby jednak o niezwykłej desperacji działaczy: pierwszy ma 34 lata i gra obecnie w A-klasowym ZET Tychy, drugi jest starszy o 4 lata i w ostatnich tygodniach piłki już zawodowo nie kopie, podobnie jak trzeci, rówieśnik Karwana. Inny scenariusz zakłada jednak pozyskanie Marcina Chmiesta, Marcina Wachowicza i Krzysztofa Przytuły, a więc znajomych Stawowego z czasów jego pracy w Arce Gdynia.

- Kilka transferów będzie, musimy się z nimi spieszyć przed zamknięciem okienka transferowego - potwierdził Stach.

Generalnie oznacza to podjęcie jeszcze bardziej szalonego eksperymentu niż miało to miejsce w Odrze Wodzisław, a więc budowy całkiem nowej drużyny w trakcie sezonu! Tam ekipa, która ostatecznie spadła z ekstraklasy, spotkała się co prawda tuż, ale jednak przed rozpoczęciem pierwszego meczu rundy wiosennej.

Zadanie to wygląda zresztą karkołomnie także pod względem finansowym. Na klubie wciąż ciążą spore długi, a jego kasa nie wypełniła się po brzegi. Z nieoficjalnych wieści wynika, że w pełni ze swoich obietnic wywiązało się jedynie miasto, przelewając 2 miliony złotych, pierwszą z czterech rat (z deklarowanego miliona) wpłacił Ener-gomontaż Południe, natomiast sam Centrozap wniósł w wianie tylko 250.000 zł. W tej sytuacji powiększanie puli na wypłaty nieodmiennie kojarzy się z niedawną polityką GKS, zakończoną finansowym krachem. Czyżby z tej lekcji nie wyciągnięto wniosków?
Spore kontrowersje budzi zresztą także samo zatrudnienie Stawowego. Jego ostatnie wyniki nie są oszałamiające: z Górnikiem Łęczna nie wywalczył awansu, wcześniej przedterminowo pożegnał się z Arką, a najbardziej rozpoznawalnym punktem jego kariery było podpisanie w 2006 roku dziesięcioletniego kontraktu z Cracovią i odejście z tego klubu już po miesiącu od złożenia autografu na umowie.

Co ciekawe, w przypadku GieKSy niejasne są nie tylko szczegóły umowy nowego szkoleniowca, ale nawet jej zarys ramowy.

- Na jak długo został podpisany kontrakt? To tajemnica klubu - oświadczyła rzeczniczka.

Taka polityka informacyjna powinna zastanowić katowickich radnych - w końcu miasto jest jednym ze współwłaścicieli klubu, który w minionych dwóch latach dwukrotnie uratowano za publiczne pieniądze.
Szatnia jak gabinety

Prezesa Jacka Krysiaka czeka jednak zapewne nie tylko przewietrzanie szatni, ale również przegląd klubowych gabinetów ze szczególnym uwzględnieniem proporcji zatrudnienia w dziale organizacji imprez wobec mającego przynosić dochody działu marketingu, w którym pracują tylko dwie osoby na etacie i stażystka.

Wątpliwości wokół klubu zaczynają się więc mnożyć, podobnie zresztą jak plotki. Jeden z naszych informatorów sugerował wczoraj, aby przyjrzeć się pozyskiwanym zawodnikom także pod kątem ich menedżera, bo, jego zdaniem, zdecydowaną większość z nich połączy jedno nazwisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!