Wieprz: Rolnicy narzekali na dożynkach. Marne zbiory, bo ciągle lało

- Na 1,2 hektara uprawiamy ziemniaki i zboże - opowiadał Jacek Tyrlik z Ciśca. Jego żona Bożena podkreślała, że przez ciągłe opady do tej pory nie wykopali ziemniaków. - Ziemia jest tak nasączona wodą, że nie da się wjechać na pole traktorem i wykopać ich maszyną. Trzeba zbierać rękami - mówiła pani Bożena.

Rolnicy narzekali, że ulewy znacznie zniszczyły uprawy zbożowe. Maria i Tadeusz Nogowie z Juszczyny mają 5 hektarów ziemi. Uprawiają ziemniaki, buraki, pszenicę, owies, jęczmień i warzywa.

- Nie ma co zbytnio biadolić, ale chwalić także nie ma czego, bo rzeczywiście poprzedni rok i wcześniejsze lata były bardziej urodzajne - przyznała Maria Noga. Dodała, że choć hodują jeszcze świnie, krowy i kury, to mieszkańcy wsi coraz częściej rezygnują z prowadzenia małych gospodarstw, bo jest to nieopłacalne.

Na dożynki do Wieprza przyjechał wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk. - Majowa i czerwcowa powódź spowodowały nie tylko duże straty w infrastrukturze gmin, ale również w płodach rolnych - mówił wojewoda. Podkreślał, że rolnicy mogą liczyć na pomoc państwa.

Podczas święta plonów zorganizowano konkurs na najładniejszy wieniec dożynkowy. W kategorii wieńce płaskie wygrały aż cztery koła gospodyń wiejskich: z Przyłękowa, Korbielowa, Łękawicy i Siennej. A w kategorii wieńce kopki pierwsza nagroda powędrowała do KGW w Brzuśniku.