- Tę tablicę ufundowały jej dzieci, mieszkające w USA - mówi Jerzy Obniski, pełnomocnik żydowskiej rodziny. Od siedmiu lat odwiedza częstochowski cmentarz.
Liba nie przeżyła gehenny w getcie. Właśnie mija 68. rocznica jej śmierci. Dzięki tej tablicy jej pamięć nie umarła. Na ulicy Kawiej grzebano umierających w nieludzkich warunkach w getcie Żydów, rozstrzeliwano podejrzanych o sabotaż, bojowników, którzy zginęli w bunkrze z amunicją przygotowywaną do wszczęcia buntu w getcie. To miejsce spoczynku tych, których zamordowano jeszcze przed ostateczną likwidacją getta. Liba Gelbart do częstochowskiego getta trafiła z rodzinnego Kłobucka. Jej mąż i dzieci przetrwały Holocaust. W przeddzień masowego morderstwa udało im się z getta uciec.
- Tutaj trafiali Żydzi z całej okolicy - Kłobucka, Krzepic, a nawet z Warszawy czy Łodzi - opowiada Sławomir Maślikowski, historyk z częstochowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Przez częstochowskie getto przeszło 40 tys. osób. Przeżyło 5200.
Przed wojną w Częstochowie mieszkało 28 tysięcy Żydów. Hitlerowską okupację przetrwało około 5 procent. - Represje wobec osób narodowości żydowskiej zaczęły się już na początku września 1939 roku - dodaje historyk. - W 1941 tworzono getto. W 1943 r. w nocy z 22 na 23 września zaczęła się jego likwidacja. Do początku października 1943 r. 20 pociągów po 60 wagonów każdy wywoziło ludzi do Treblinki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?