Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzyń: Unia Racibórz - Broendby Kopenhaga 1:2 (1:0)

Leszek Jaźwiecki
Anna Sznyrowska (na pierwszym planie z lewej) toczyła zacięte pojedynki z twardo grającymi rywalkami
Anna Sznyrowska (na pierwszym planie z lewej) toczyła zacięte pojedynki z twardo grającymi rywalkami fot. jakub jaźwiecki
Piłkarki Broendby na mecz do Raciborza podróżowały autokarem blisko 30 godzin. Szybko jednak zdołały wejść w rytm gry i udowodniły, że nie przyjechały na wycieczkę.

W pierwszym meczu 1/16 Ligi Mistrzyń swoją wyższość wicemistrzynie Danii udowodniły jednak dopiero w drugiej połowie, kiedy piłkarki Unii opadły z sił.

- W ostatnich 20 minutach moje zawodniczki oddychały już rękawkami i myślały, aby to spotkanie jak najszybciej się skończyło, a ja modliłem się, żeby tylko nie straciły już więcej bramek - tłumaczył trener racibo-rzanek Remigiusz Trawiński. - Wcześniej mój zespół dotrzymywał kroku znacznie wyżej plasującej się w hierarchii piłkarstwa kobiecego drużynie Broendby i mogę być zadowolony z gry, gorzej jeśli chodzi o wynik - dodał z rozgoryczeniem szkoleniowiec.

Przed rokiem mistrzynie Polski przygodę z Ligą Mistrzyń skończyły na pierwszej rundzie, odpadając z austriackim zespołem SV Neulengbach.

- Teraz też stoimy przed piekielnie trudnym zadaniem, jestem jednak przekonany, że gdybyśmy dzisiaj grali z zespołem z Austrii, to nie byłoby pro-blemu z przejściem do następnej rundy - mówi trener Trawiński. - Broendby to znacznie silniejsza drużyna, a moje dziewczyny naprawdę zrobiły tym razem wszystko na co je było stać.

Po pierwszej połowie pachniało nawet niespodzianką, bo raciborzanki prowadziły 1:0. Kapitalnym podaniem popisała się Anna Żelazko, której grę pilnie obserwował z trybun jej wujek, były szef polskich sędziów Wit Żelazko. Podanie 27-letniej pomocniczki Unii otworzyło drogę do bramki Agnieszce Winczo.

- Takiego podania nie mogłam zmarnować, szkoda tylko, że kilka minut później nie udało mi się po raz drugi pokonać bramkarki Broendby, bo wówczas wynik mógłby być zupełnie inny - opowiadała Winczo.
Po przerwie Dunki ruszyły energicznie do ataku i efektem tego były dwie bramki. - W pierwszej połowie szło nam tak, jakbyśmy jechali po polskich drogach, potem już było znacznie lepiej, niemal byliśmy na autostradzie - obrazowo podsumował spotkanie trener gości Peer Lisdorf.
- Jeszcze nie przegraliśmy, przed nami rewanż, ale zadanie jest trudne - dodał trener Unii.

Unia Racibórz - Broendby Kopenhaga 1:2 (1:0) 1:0 Agnieszka Winczo (37), 1:1 Signe Andersen (54, głową), Camila Larsen (67, głową)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!