- AZS proponuje promocję w rozgrywkach PlusLigi, Pucharu Polski i europejskiego pucharu Challenge Cup - zachęca prezes AZS-u Konrad Pakosz. - Zasada jest prosta. Kto da więcej, ten będzie w szyldzie.
Pakosz nie kryje, że ten ruch klubu to reakcja na pominięcie AZS-u w podziale dodatkowych pieniędzy miasta na sport zawodowy w Częstochowie.
Samorząd wsparł 300 tys. zł zadłużony po uszy klub żużlowy z ekstraligi Włókniarz, rezygnując z budowy boisk piłkarskich Orlik i dotowania sportu dzieci i młodzieży. Wcześniej dał żużlowcom na promocję miasta przez sport 400 tys. zł. Przekazał też 250 tys. zł innemu tonącemu w długach klubowi, piłkarskiemu Rakowowi (II liga), odstępując od organizacji jednego z etapów wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Ponadto Raków otrzymał 230 tys. zł na szkolenie młodzieży.
Zasada jest prosta. Kto da więcej, ten znajdzie się w szyldzie klubu
- Może dlatego, że nie krzyczeliśmy, nie robiliśmy wokół siebie hałasu uznano, że nam środki nie są potrzebne - żali się sternik AZS-u. - Prawda jest zupełnie inna. Jeśli nie otrzymamy wsparcia z miasta, to w październiku zrezygnujemy z treningów w hali Polonia. Za każde zajęcia musimy przecież płacić Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji w Częstochowie. Do tej pory z tymi rozliczeniami byliśmy na bieżąco. Teraz będzie problem.
Pakosz próbował w ostatnich tygodniach przekonać częstochowskich radnych i władze miasta, że siatkarzom też trzeba pomóc. W odpowiedzi otrzymał pismo podpisane przez pełniącego funkcję prezydenta Częstochowy, Piotra Kurpiosa. Wynika z niego, że AZS nie może już liczyć na żadne środki z tytułu promocji miasta poprzez sport i musi się zadowolić kwotą 400 tys. zł, którą otrzymał na początku roku.
To prowokacja
Senator Andrzej Szewiński, były siatkarz AZS-u Częstochowa, były prezes tego klubu i dyrektor
Myślę, że jest to swego rodzaju prowokacja, zwrócenie uwagi, że klub nie jest traktowany jak inne w Częstochowie. Wartością samą w sobie jest nazwa AZS. W USA, w ligach NBA, NHL, jeśli klub nie ma pieniędzy wystarczających na grę w lidze, jest sprzedawany innemu właścicielowi, także do innego miasta. JS
Lech Małagowski, przewodniczący Komisji Sportu Rady Miasta i dyrektor Włókniarza Częstochowa
Jestem zaskoczony, bo od państwa dowiaduję się o tej konferencji prasowej. Będę w tej sprawie rozmawiał z prezesem Pakoszem. Rozumiem jego rozgoryczenie, bo sytuacja finansowa częstochowskich klubów nie jest łatwa, ale nie sądzę, żeby jakieś miasto chciało się w ten sposób reklamować. BR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?