Czy to tylko przypadek wynikający z korzystnego terminarza? Możliwości ekipy Adama Nawałki zostaną poddane poważnej próbie już w najbliższych meczach. Najpierw w trzech kolejnych występach na własnym stadionie zmierzą się z Jagiellonią Białystok, Wisłą Kraków i Lechem Poznań, a potem zagrają na wyjeździe z warszawską Legią.
Na co tak naprawdę stać obecnie czternastokrotnych mistrzów Polski? Czy mogą pójść w ślady Ruchu z poprzedniego sezonu i wywalczyć awans do europejskich pucharów czy też będą skazani na bój o utrzymanie? Postanowiliśmy o to zapytać piłkarzy z Chorzowa i Bytomia, którzy też przecież mają swoje ambicje.
Nie widzę zabrzan w czołówce ligi
Z Szymonem Gąsińskim, bramkarzem Polonii Bytom, rozmawia Tomasz Kuczyński
Po przygodzie Ruchu Chorzów w europejskich pucharach kolej teraz na Górnika Zabrze?
To fakt, że Górnik jest obecnie najwyżej w tabeli ze śląskich drużyn, ale, z całym szacunkiem dla zabrzan, nie widzę ich w pierwszej trójce na koniec tego sezonu.
Dlaczego?
Bo sezon jest długi, zostało wiele meczów do końca i z pewnością przebudzą się zespoły, które przed startem ligi były stawiane w gronie faworytów - Lech, Wisła i Legia. Oprócz tego są jeszcze Jagiellonia i Korona. Górnik nie da rady przebić się do strefy pucharowej.
To może Polonia Bytom zrobi taką niespodziankę?
Stąpamy mocno po ziemi i skupiamy się na tym, aby jesienią zdobyć jak najwięcej punktów. W przerwie między rundami będziemy wiedzieli, na czym stoimy przed wiosną, która zawsze jest dla nas trudniejsza. Jednak o puchary raczej nie zagramy (śmiech). Trzeba być realistą.
Czyli po tym ligowym sezonie na Śląsku nie będziemy mieli pucharowych emocji?
W Ruchu gra mój przyjaciel Krzysiek Nykiel i życzę jego drużynie jak najlepiej, jednak w Chorzowie poprzedni sezon się nie powtórzy. Trzecie miejsce już wtedy było zaskoczeniem. Tym razem Ruch będzie walczył tylko o miejsce w środkowej części tabeli ekstraklasy.
Kibice lubią jednak walkę o ambitniejsze cele!
Niestety, takie są realia w naszych klubach, że o to jest bardzo trudno.
Ich prezes mnie zniesmaczył
Z Wojciechem Grzybem, piłkarzem Ruchu Chorzów, rozmawia Rafał Musioł
Czy Górnika stać w tym sezonie na awans do europejskich pucharów?
Nigdy nie unikam odpowiedzi na py-tania dziennikarzy, ale teraz wolałbym tak właśnie postąpić. Po prostu do tego stopnia zniesmaczyły mnie wypowiedzi prezesa Górnika po meczu z nami, że nie chcę o tym klubie nic mówić.
Zapytam więc inaczej: obecna sytuacja Górnika nie przypomina waszej sprzed roku?
Trochę tak, bo też są zaskakująco wysoko. O Ruchu też po piątej czy po dziesiątej kolejce mówiono, że jest rewelacją ligi, ale że za chwilę zsunie się na swoje miejsce w szeregu, bo przecież są jeszcze Legia czy Bełchatów i to one będą grały w Lidze Europejskiej. A jednak, chyba przy pomocy niebios (śmiech), ale się na tym podium obroniliśmy. Może z Górnikiem będzie tak samo? Na razie jednak za wcześnie na oceny, bo siedem kolejek to właściwie dopiero początek, tym bardziej, że rozgrywki daw-no nie były tak wyrównane. Małe różnice punktowe sprawiają, że jedno zwycięstwo winduje klub w górę tabeli, a porażka wyraźnie spycha w dół.
Ruch też może znów wskoczyć do pucharów?
Oczywiście, że może. Dlatego właśnie nie sugerowałbym się obecnym układem sił. Uważam, że szansę na to, by znaleźć się w trójce, mają jeszcze prawie wszystkie zespoły.
Nawet Polonia Bytom?
Nawet. Zresztą bardzo lubię ten klub, bo co roku uciera nosa "fachowcom", którzy typują ją do spadku, a tymczasem ona gra swoje i się utrzymuje urywając punkty faworytom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?