Na przedpolu Adriana Bieńka ustawili żywą tarczę złożoną z obrońców oraz pomocników, licząc, że któryś z rykoszetów po strzałach katowiczan pozwoli im na wyprowadzenie zabójczego kontrataku.
I taki właśnie scenariusz udało im się zrealizować. W 33 minucie bramkarz Jacek Gorczyca mógł tylko krzyczeć ze wściekłości, gdy Adrian Paluchowski urządził sobie bieg długodystansowy po lewej stronie murawy, a ponieważ gospodarze ograniczyli się jedynie do mierzenia mu czasu, w jakim pokonywał kolejne fragmenty boiska, to ostatecznie napastnik Znicza w nagrodę strzelił jedną z łatwiejszych bramek w karierze.
Zanim wyciągnięta z siatki piłka trafiła z powrotem na środek boiska, pruszkowianie już ustawili swoje zasieki. Z dotychczasowych doświadczeń wnioski wyciągnął jednak Grzegorz Bonk, który zamiast się przez nie przedzierać, w 45 minucie oddał kapitalny strzał z dystansu.
W przerwie, gdy piłkarze w szatni dyskutowali o taktyce na drugą połowę, brat Adama Ledwonia, Łukasz, odczytał list rodziny tragicznie zmarłego byłego piłkarza Katowic, któremu dedykowano mecz. Jeszcze niedawno "Ledek", oglądając mecz w Katowicach, obiecywał, że wróci do Polski i znów zagra w barwach z Bukowej...
Pomimo wszystkich słabości, następcy Ledwonia, zdołali jednak przechylić szalę na swoją korzyść. Tym razem to obrońcy Znicza udali się na sjestę i dzięki temu Krzysztof Kaliciak mógł efektownym uderzeniem z powietrza zapewnić pierwsze w tym sezonie trzy punkty dla GKS.
GKS Katowice 2 Znicz Pruszków 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?