Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaworzniccy SAMI SWOI

Anna Zielonka
Mieczysława i Tadeusz Spyrowie z Jaworzna w przejściu, które przypomina wąski i mroczny tunel
Mieczysława i Tadeusz Spyrowie z Jaworzna w przejściu, które przypomina wąski i mroczny tunel Fot. Anna Zielonka
Długi, ciasny i mroczny tunel. Po obu stronach wysokie i zimne ściany. Na końcu tunelu jaskrawe światło... Tak wygląda przejście prowadzące do domu Mieczysławy i Tadeusza Spyrów z Jaworzna.

Drzwi wejściowe są na tyłach budynku. Aby się do nich przedostać, Spyrowie muszą wpierw pokonać wąski odcinek pomiędzy dwoma stojącymi bardzo blisko siebie domami.

- Między naszym domem a sąsiadów jest ledwo metr odstępu. To wąskie przejście leży na naszej posesji i jest jedyną drogą, przez którą możemy wyjść z domu na ulicę - mówi Tadeusz Spyra.
O to przejście państwo Spyro-wie pokłócili się ze swoją sąsiad-ką. Kilka miesięcy temu Iwona Ścibior postanowiła pomalować dom. Gdy przyszła pora na malowanie ściany znajdującej się od strony domu Spyrów, oni powiedzieli kategoryczne "nie".

- By pomalować tę ścianę, sąsiadka musiałaby zatarasować nam wyjście z domu. Wtedy zostaniemy odcięci od świata - mówi Mieczysława Spyra.

Domy powstały kilkadziesiąt lat temu. Wtedy Spyrowie przedostawali się do swojego mieszkania z drugiej strony budynku, przez teren brata pani Mieczy-sławy, który mieszka w drugiej części domu. Tam znajduje się też szeroki wjazd na tył posesji. Ale potem brat i siostra pokłócili się i podzielili między siebie dobytek. Na środku ogrodu postawili płot. Od wtedy Spyrowie przedostają się do mieszkania wąskim korytarzem z drugiej strony budynku. Dlatego nie chcą, aby ich jedyne przejście zostało im odebrane.

Lecz swoje racje ma też sąsiadka, Iwona Ścibior. Postanowiła otynkować i pomalować dom, który od lat nie był remontowany. Przed remontem chciała dogadać się z sąsiadami.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że podczas malowania państwo Spyrowie mieliby kłopot z przedostaniem się na ulicę. Dlatego pomyślałam o tym, aby rozebrać ogrodzenie, które oddziela nasze ogrody. Tamtędy, przez naszą posesję, sąsiedzi mogliby bezpiecznie chodzić, bez obaw, że coś spadnie im na głowę - mówi Iwona Ścibior.
Zgody od sąsiadów jednak nie dostała, dlatego poprosiła o pomoc urzędników z Jaworzna.
- Wystąpiłam o pozwolenie na tymczasowe wejście na obcy teren. Zgodnie z prawem, otrzymałam je. Mam dwa tygodnie, aby pomalować ścianę. Później muszę wszystko posprzątać i pokryć ewentualne szkody - mówi pani Iwona. Spyrowie odwołali się do wojewody od decyzji urzędników. On oddalił skargę. Sąsiedzi nie przyjmują jednak do wiadomości, że prawa właścicielskie są ograniczone tymczasowo.
- Jesteśmy już starzy. Żona jest po operacji. Chcemy mieć spokój - mówi pan Tadeusz. Iwona Ścibior nie wejdzie siłą na teren Spyrów. Ale czy się z nimi dogada?

Na sąsiedzkim

Teobald Jałyński, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury UM w Jaworznie

Zgodnie z Konstytucją RP, prawo własności jest święte. Ale zgodnie z nią, to prawo jest realizowane z wyjątkami, które są zawarte w ustawach. Takim wyjątkiem jest np. tymczasowe ograniczenie praw własnościowych, które można zastosować w przypadku sporu pomiędzy sąsiadami i
gdy inwestycja jednego z nich jest konieczna. Zgodnie z przepisami, inwestor ma wyznaczony czas, gdy musi zamiar przeprowadzić, a następnie zwrócić teren właścicielowi. Takie wnioski trafiają do naszego urzędu bardzo rzadko - rocznie 2-3. Przeważnie ludzie dogadują się między sobą. Innym przykładem ograniczenia praw własnościowych, tym razem na
stałe, jest pozwolenie na to, aby sąsiad mógł przejechać do swojej posesji przez teren drugiego sąsiada. Dzieje się tak w przypadkach, gdy dojazd do domu jest możliwy wyłącznie tą drogą, która należy do innego właściciela.

Co oznacza czasowe ograniczenie prawa własności

Ograniczenie praw właścicielskich reguluje art. 47 prawa budowlanego, który mówi o tym, że jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście do sąsiedniego budynku, lokalu lub na teren sąsiedniej nieruchomości, inwestor musi przed rozpoczęciem robót uzyskać zgodę właściciela sąsiedniej nieruchomości (...) na wejście na jego teren. Musi też uzgodnić z nim przewidywany sposób, zakres i terminy korzystania z tego terenu oraz ewentualną rekompensatę.
Jeśli sąsiad takiej zgody nie wyrazi, ale zajęcie jego terenu jest konieczne, inwestor może skorzystać z prawnej możliwości, która pozwala mu zrealizować inwestycję przez wejście na teren sąsiada. Następuje to przez tymczasowe ograniczenie praw właścicielskich, które powstaje dzięki decyzji wydanej przez właściwy urząd (np. urząd miejski) w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku. Wtedy inwestor może, bez zgody właściciela, a za zgodą urzędników, wejść na teren sąsiada. Urząd określa też warunki korzystania z sąsiedniego budynku, lokalu lub nieruchomości. Po zakończeniu robót inwestor jest zobowiązany naprawić szkody powstałe w czasie korzystania z sąsiedniej nieruchomości na zasadach określonych w Kodeksie cywilnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!