Jazda Kubicy w nieznane

Trzy razy Korea Południowa robiła podchody, by zorganizować wyścigi Formuły 1. I choć za każdym razem było bardzo blisko, udało się dopiero w tym roku. W niedzielę o godz. 8.00 kierowcy po raz pierwszy rozpoczną rywalizację na nowo wybudowanym torze Yeongam o Grand Prix Korei. Podobnie jak większość kierowców, Robert Kubica niewiele wie o arenie niedzielnych zmagań.

- Tor prezentuje się całkiem nieźle, cokolwiek więcej będzie jednak można o nim powiedzieć dopiero po pierwszych okrążeniach - uważa kierowca Renaulta. - Mamy wiele informacji o tym torze, ale do tej pory zrobiłem kilka okrążeń tylko na komputerze, po to, aby nauczyć się zakrętów. Wszystko i tak zweryfikuje wyścig, dlatego trudno przewidzieć, co się stanie w ten weekend - uważa Kubica.

Na Yeongam kierowcy będą się ścigać w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara.
- Będziemy mieli do czynienia zarówno z długimi zakrętami, jak i szybkimi oraz wolnymi sekcjami - zauważa polski kierowca. - Najbardziej wymagający powinien być ostatni sektor, na którym wiele będzie zależało od stopnia przyczepności asfaltu.

Kierowcy przez ostatnie miesiące jedynie ćwiczyli jazdę na tym torze na symulatorach, na brak pracy nie narzekali za to ich stratedzy, którzy analizowali wszelkie możliwe scenariusze wyścigu. Z ich wniosków wynika, że na pokonanie jednego okrążenia wystarczy około 100 sekund, a ponad połowa trasy będzie możliwa do pokonania na pełnym gazie. Średnia prędkość nie powinna przekroczyć 200 kilometrów na godzinę, ale na prostej przed metą i startem bolidy mogą jechać o 100 kilometrów szybciej.

Wiele wątpliwości budziło to, czy Korea zdąży przygotować tor na wyścig. Pojawiły się nawet sugestie, że jeśli kraj ten nie uzyska zgody na rozegranie w tym roku Grand Prix, to cała umowa z F1 straci ważność. - Tor będzie gotowy, musi być gotowy - zapewniał w połowie września menedżer toru.

Warto dodać, że jeszcze nigdy we współczesnej historii Formuły 1 inspekcja nowego toru nie miała miejsca tak późno - zwykle działo się to kilka miesięcy przed wyścigiem i takie są zresztą wymogi FIA.

Na trzy wyścigi przed końcem, w klasyfikacji MŚ prowadzi Mark Webber 220 pkt, przed Fernando Alonso 206 i Sebastianem Vettelem 206. Sprawa mistrzowskiego tytułu powinna się rozstrzygnąć pomiędzy tymi kierowcami. Kubica zajmuje ósmą pozycję - 114. W klasyfikacji zespołów liderem jest Red Bull 426 przed McLarenem 381 i Ferrari 334. Renault jest piąty - 133, ze stratą 42 punktów do Mercedesa GP-Petronas.