Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Bytom - Śląsk Wrocław 0:0

Tomasz Kuczyński
Fot. Mikołaj Suchan
Przed niedzielnym koncertem z okazji 90-lecia Polonii wskazane było zdobycie trzech punktów w meczu ze Śląskiem.

Skończyło się na bezbramkowym remisie, po którym gospodarze nie mieli szczęśliwych min.
Jednym z zawiedzionych był wychowanek wrocławskiego klubu w barwach bytomian, czyli Grzegorz Podstawek. Zagrał pierwszy raz od trzeciej ligowej kolejki (21 sierpnia). Został zmieniony w drugiej połowie, a schodząc do szatni kręcił głową: - Po takiej przerwie nie czułem piłki - tłumaczył "Podstaw".

Piłkę poczuł za to bramkarz Polonii, Szymon Gąsiński, który nie mógł narzekać na brak pracy. W pierwszej części świetnie obronił strzały Vuka Sotirovicia i Krzysztofa Wołczka, a po przerwie byłego Łukasza Gikiewicza ( zawodnika Polonii ) oraz Dariusza Sztylki i Przemysława Kaźmierczaka.

Gospodarze nie mogli odżałować okazji Dariusza Jareckiego. Najpierw w jednej akcji po wolnym Davida Kobylika, w ciągu kilkunastu sekund, strzelał dwa, a może nawet trzy razy (sam nie był pewien). Za każdym razem na drodze stawał bramkarz Śląska, Marian Kelemen. Po zmianie stron Jarecki trafił w słupek i piłka zamiast do bramki, powędrowała wprost do rąk broniącego z wielkim szczęściem Kelemena.
Przed końcem meczu z pięciu metrów bramkę głową mógł zdobyć Szymon Sawala, ale... - Piłka prześliznęła mi się po czole. To była stuprocentowa sytuacja - przyznał pomocnik Polonii.

Zgodnie z naszymi informacjami w drużynie gospodarzy nie mógł zagrać Clemence Matawu, który nie ma ważnej wizy. W piątek do klubu trafiło pismo, w którym Ekstraklasa SA nie wyraża zgody na grę reprezentanta Zimbabwe, bez załatwienie wszystkich formalności. O jego losach zdecyduje wojewoda śląski i nadal niewykluczone jest wydalenie zawodnika poza granice Polski! - Gdyby Matawu mógł wystąpić, byłby w składzie - stwierdził trener Jurij Szatałow.

Według organizatorów meczu najlepszy na piątkowy ziąb był... grzaniec, którym mogli raczyć się kibice zasiadający w sektorze dla VIP-ów. Po przeciętnym meczu na dłużej w pamięci pozostanie chyba tylko smak wina. Aby jednak zapomnieć o bezbramkowym remisie, warto w niedzielę wybrać się na bytomski rynek. Zagrają tam Łzy i The Legends (zespół złożony z muzyków The Animals i Smokie). Początek o godz. 17.00.

Zdaniem trenerów

Jurij Szatałow (Polonia Bytom)
Rozegraliśmy słabiutką pierwszą połowę. Próbowaliśmy grać z pominięciem drugiej linii, choć inaczej zalecałem drużynie. Z wyjątkiem rzutów wolnych nie potrafiliśmy nic zdziałać. Druga część była już lepsza, szkoda sytuacji Sawali pod koniec meczu. Zabrakło nam siły ognia. Nie jestem zadowolony z wyniku i pierwszej części.

Orest Lenczyk (Śląsk Wrocław)
Nerwy są złym doradcą, więc wyszło... jak wyszło. Obie drużyny chciały wygrać, było dużo walki, czasami aż za dużo. Nie brakowało sytuacji, a te bardziej dramatyczne dla kibiców odbywały się przed bramką Śląska. Remis nas nie krzywdzi, nie wiem, czy tego samego zdania jest Polonia. Nasza sytuacja jest trudna, w trzech ostatnich meczach straciliśmy sześć punktów.

Protokół

Polonia Bytom - Śląsk Wrocław 0:0
Korona Kielce - Legia Warszawa 1:4 (1:2)0:1 Kucharczyk (7), 1:1 Stano (28), 1:2 Vrdoljak (37-kar.), 1:3 Iwański (65),1:4 Radović (88-głową)

Pozostałe mecze, sobota: Polonia W. - Cracovia (14.45), Arka - GKS Bełchatów (17), Wisła - Lechia (18.15), Widzew - Jagiellonia (19.15). Niedziela: Górnik - Lech (14.45), Zagłębie - Ruch (17)

Nie wiem, jak to bramkarz obronił

Z Dariuszem Jareckim, pomocnikiem Polonii, rozmawia Tomasz Kuczyński

Remis ze Śląskiem was zadowala?
Nie możemy być zadowoleni z tego wyniku. W naszej sytuacji z pewnością to są stracone punkty, bo u siebie musimy przecież punktować.

Jak to się stało, że po rzucie wolnym Davida Kobylika, nie zdobył pan gola?
Piłka niespodziewanie wpadła mi pod nogi, odbiła się chyba od ochraniacza, potem wróciła do Mateusza Żytki albo Michala Hanka, potem znów do mnie. Spadła mi na głowę, strzeliłem, ale nie wiem, jak to się stało, że bramkarz jednak obronił. W poprzednich meczach mieliśmy tyle szczęścia, praktycznie wszystko nam wpadało do siatki, a dziś nie chciało. Mam nadzieję, że szczęście teraz się nie odwróciło od nas. Trzeba też przyznać, że Marian Kelemen robił cuda w bramce Śląska.

Po pana strzale w słupek, część widzów już cieszyła się z bramki.

Uderzyłem czysto, ale piłka komuś się odbiła od pleców, zmieniła kierunek i zatrzymała się na słupku. Szkoda, że nie było tam nikogo z kolegów, bo wystarczyło tylko dostawić nogę.

Jednak sytuacje stwarzaliście prawie tylko ze stałych fragmentów.
Co innego mówił trener, a zupełnie inaczej graliśmy. Śląsk postawił trudne warunki, a my odczuwamy coraz większą presję, bo punkty nam uciekają. Stąd taka nerwowość w grze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!