Dawid Chełmecki, kandydat na radnego w Jaworznie, występując w telewizyjnym programie wyborczym (nie wiedział, że leci na żywo) podczas przemowy o tym, co zrobi, jak zostanie radnym, nagle zaciął się i wyznał: Ja pie...lę, nie wiem.
Migalski widzi w Chełmeckim symbol nieudacznictwa i niekompetencji PO. Żałosny emblemat szkodliwego, według europosła, zjawiska politycznego, jakim jest obecnie rządząca krajem ekipa.
Uważam, że taka interpretacja jest niesprawiedliwa i dla Dawida Chełmeckiego bardzo krzywdząca. Albowiem ten młody kandydat na radnego jest symbolem pięknym i szlachetnym. Trzeba tylko spojrzeć na jego przypadek z wyższej, ponadpolitycznej perspektywy. Wystarczy mieć wzgląd na klimat czasów, w których żyje Dawid Chełmecki. I każdy z nas.
W jakich czasach Chełmecki postanowił zrobić karierę polityczną? W trudnych, jak żadne przed nimi. W czasach, w których przeznaczeniem ludzi przyznających się do niewiedzy w jakiejkolwiek dziedzinie, jest siedzenie cicho. Epoka, która dopadła Dawida Chełmeckiego, jest epoką ludzi bez wątpliwości. Porywając się na wielką politykę, Chełmecki zdaje się nie wiedzieć, że rząd dusz sprawują dziś wybitni ludzie odpowiednio sformatowani, choć bez formatu. Figury aerodynamiczne, bez kantów, pęknięć i dziur.
Impregnowane na argumenty, intelektualnie nieprzemakalne, pozbawione właściwości. Swoje papiery liderów zdobywają w trybie przyspieszonym, na przeróżnych kursach kroju i fastrygowania osobowości. Żyją w świecie spraw oczywistych, wyborów jedynie słusznych i rozwiązań ostatecznych. Koło wymyślają raz w tygodniu, a ogień co kwartał.
Marząc o osiedlowej karierze politycznej, Dawid Chełmecki powinien więc mieć więcej niż pewność, ile drapaczy chmur Daniel Libeskind zaprojektuje dla Szczakowej. Winien też wiedzieć, dlaczego budowa metra w mieście jest możliwa jeszcze przed rokiem 2015 i jak szybko zdobędzie unijną dotację na pierwszy jawo-rznicki uniwersytet. Przydałoby się też, by przyszykował jakiś błyskotliwy plan wybicia Jaworzna na metropolię albo opracował szybką ścieżkę ostatecznego uszczęśliwienia krajan do końca kadencji. Innymi słowy, chcąc być radnym, Dawid Chełmecki powinien umieć rozdawać Inflanty.
Zamiast tego kandydat Chełmecki osuwa się na krzesło i wyznaje: Ja pier..., nie wiem. Piękny egzystencjalny gest. Autentyzm i poruszająca szczerość młodego kandydata na radnego w Jaworznie czynią z niego symbol człowieczeństwa, które - choć na razie stłamszone - nie może zaginąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?