18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szantażowani są celebryci i zwykli ludzie

Redakcja
Podsłuchuje i nagrywa mąż niewierną żonę, rodzice dzieci, pracodawca pracowników, przedsiębiorca konkurenta w biznesie. Szantażyści fotografują z prostytutkami szacownych obywateli. Ile jest warte potem takie zdjęcie? Fortunę i reputację. O szantażowanych celebrytach i zwykłych ludziach - pisze Teresa Semik

Jak mnie zostawisz, doniosę na ciebie do urzędu skarbowego. Wtedy pożałujesz! Zdradzana i porzucana żona nie przebiera w metodach. Mąż zresztą też. Szantażysta wychodzi z założenia, że każdy ma coś do ukrycia, a jak nie ma, można stworzyć dowody. W obawie przed kompromitacją będzie płacił i płacił, jak tego szantażysta oczekuje.

Pluskwa w kwiatku albo w lampie? Zdradzana żona sprawdza, z kim rozmawia przez telefon jej mąż. Prosty zestaw podsłuchowy kosztuje 300 zł i może się przydać w czasie rozwodu, ale co z naszą etyką?

Detektyw Arkadiusz Andała z Chorzowa przywołuje perfidię jednej z agencji towarzyskich na Śląsku, która utrwaliła pobyt ważnego urzędnika. Na koniec wieczoru wystawiła mu rachunek za konsumpcję 2 tys. zł.

- Przecież ja tak dużo nie zamawiałem alkoholu, nie jadłem. Tyle nie zapłacę - zareagował oburzony klient, a szantażyści na to czekali. Wezwali policję, bo klient się awanturuje, nie chce płacić. Patrol wylegitymował go i tym samym ujawnił dane osobowe, w tym adres. Właścicielom lokalu o to właśnie chodziło. Nie zamierzali przed sądem domagać się pieniędzy za rzekomą konsumpcję. Znając adres zaczęli straszyć ujawnieniem kompromitujących zdjęć. Jeśli nie zapłaci żądanej sumy, pożałuje.

- Nie zapłacił, na szczęście, bo szantażysta zawsze potem chce więcej i więcej - mówi detektyw Andała, do którego trafiła ofiara.
Śląscy policjanci prowadzą właśnie śledztwo przeciwko starszemu mężczyźnie, który zrobił rozebrane zdjęcia nieletniej dziewczynce, a potem straszył, że je upubliczni. Szantażem zmuszał ją do dalszych spotkań intymnych. Ze względu na dobro małoletniej policjanci nie ujawniają danych lubieżnika.

Najłatwiej uderzyć w ludzi słabych, a także tych, którzy mają dużo do stracenia - celebrytów i polityków. Doświadczył tego senator Krzysztof Piesiewicz, którego dziwne zabawy sfilmowały panie do towarzystwa. Senator w fartuszku w groszki wciąga podejrzany proszek. Niewyobrażalne upokorzenie człowieka, który uważał siebie za moralizatora. Zapłacił szantażystom za milczenie 550 tys. zł nim zgłosił się na policję. Przestępcy zostali oskarżeni, ale zdjęcia i tak trafiły do mediów.
Edyta Górniak wygrała w sądzie ze swoim szantażystą. Dostał 16 miesięcy w zawieszeniu za to, że groził ujawnieniem roznegliżowanych zdjęć z młodości piosenkarki. Szantażysta chciał zmusić ją do zapłaty 170 tys. zł, ale wkroczyła policja. Nigdy nie zostały ujawnione te materiały, jeśli w ogóle istniały.
Ofiarą szantażu stała się Britney Spears, którą wyjawieniem erotycznych fotografii straszył były mąż.
Szantaż może być też emocjonalny. Jeśli nie przyjmiesz tych godzin nadliczbowych, to możesz zapomnieć o awansie - daje do zrozumienia szef. Jeśli spróbujesz się ze mną rozwieść, to nigdy już nie zobaczysz dzieci - argumentuje żona. Romans sekretarki z właścicielem firmy w Bytomiu skończył się jednak na policji, bo kochanek nie zamierzał rozstawać się z żoną.

- Nie był już w stanie znieść kolejnych telefonów, esemesów i mejli od sekretarki, która groziła, że o ich związku powiadomi żonę, że wyjawi tajniki firmy - mówi Adam Jakubiak z by-tomskiej policji.
Po ujawnieniu przez media, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sposób dość swobodny dysponuje billingami rozmów telefonicznych dziennikarzy, znów rozpoczęła się dyskusja nad skalą podsłuchów i kontrolą naszych rozmów telefonicznych. Bogdan Święczkowski, były szef ABW, twierdzi, że każde poważniejsze postępowanie karne związane jest z przeszukiwaniem billingów czy BTS-ów, czyli stacji, do której loguje się nasz telefon komórkowy. Kij ma jednak dwa końce i dziś wielu próbuje szpiegować przeciwnika. Policja w Bielsku-Białej zajmuje się podsłuchiwaczem z dzielnicy Kamienica.

- Na strychu budynku zainstalował profesjonalne urządzenie do podsłuchu tak, by wiedzieć, co dzieje się w mieszkaniu młodej lokatorki - mówi komisarz Elwira Jurasz.

Sprawca był z nią w konflikcie. Nie chciała się bowiem podporządkować jego decyzjom, a on, z racji wieku, uzurpował sobie prawo, by decydować o wszystkim, co dzieje się w tej kamienicy. Mówił, jak należy korzystać z korytarza, a kiedy z ogródka. Taki stróż Anioł z serialu "Alternatywy 4". Wywiercił dziurę w suficie licząc, że w końcu znajdzie na nią haka.
Pluskwa w kwiatku? Dlaczego nie. Żona wychodzi do koleżanki albo wyrzucić śmieci i sprawdza, do kogo w czasie jej nieobecności wydzwania mąż, o czym mówi przez telefon. Pluskwę instaluje w fikusie albo w lampie, jak na filmie szpiegowskim. Cena najtańszego szpiega do podsłuchu - 300 zł. Detektyw Arkadiusz Andała przypomina, że podsłuchiwać i nagrywać może każdy, ale w obrębie własnego domu. W sprawach rodzinnych to już dość powszechna praktyka. Wszystko po to, by w razie rozwodu mieć dowody. Często nie chodzi tylko o zranione uczucia lecz wspólny majątek.

- Dostaniesz g... a nie auto. Zarejestrowałem go na moją mamę - rzucił mąż na odchodnym.
- I tu cię mam! Wszystko nagrałam - zatriumfowała żona i dyktafon z zapisaną rozmową dołączyła do sprawy rozwodowej. Mąż próbował ukryć ich wspólny majątek. - Kiedy rozstają się małżonkowie, uwalniane są niesłychane emocje. Powodują one, że ludzie zachowują się inaczej, także szantażują - mówi Andała.

Tylko w tym roku policja zanotowała w całym kraju prawie 10 tys. zgłoszeń dotyczących szantażu. Pomysłowość sprawców nie zna granic. Mieszkanka Katowic zamierzała kupić silnik do auta i poprosiła o pomoc swojego znajomego. Ten skontaktował się ze swoimi znajomymi, ale zamiast silnika załatwili całe auto. Klientka zrezygnowała z tak wiązanej transakcji, więc sprzedawcy próbowali ją przymusić groźbami. Zapłaciła za spokój kilkaset złotych, ale to było mało.

- Okradli ją, pobili i zażądali kolejnych pieniędzy - mówi Jacek Pytel z katowickiej policji. - Na szczęście po tym napadzie zgłosiła się na policję.

Menel z Bytomia wylądował na policji już po drugiej groźbie. Podszedł pod teren budowy i krzyknął do robotników: "Jak mi nie rzucicie stówki, spalę wam koparkę." W ręku trzymał pięciolitrowy baniak i przekonywał, że ma łatwopalną ciecz. Chwiał się wprawdzie na nogach, ale właściciel koparki potraktował groźbę serio i rzucił stówkę. Menel zachował się jak klasyczny szantażysta. Następnego dnia znów przyszedł po pieniądze. - Tym razem na miejscu był kierownik budowy. Złapał szantażystę za klapy i wezwał policję - wyjaśnia Adam Jakubiak z bytomskiej KMP.

Współpraca MM, SMOG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!