W starciu z Pamapolem częstochowianie wreszcie byli murowanym faworytem i jak na faworyta przystało odnieśli efektowne zwycięstwo. Dla wielunian występ w Częstochowie był za to kompletnie nieudany.
- To był nasz najsłabszy mecz w tych rozgrywkach - podkreślał kapitan gości, były zawodnik AZS-u, Andrzej Stelmach. - Jest bardzo wiele elementów, które musimy poprawić, aby pokusić się o wygrywanie.
W pierwszym i drugim secie rywale tylko w pierwszej fazie każdej z partii próbowali nawiązać walkę z gospodarzami. Potem świetnie dysponowany Krzysztof Gierczyński (aż 21 pkt. w meczu) i spółka wprost demolowali przeciwników. - Słabiutko spisali się nasi zawodnicy zagraniczni. Zupełnie nie radzili sobie w tych zawodach. Brakowało nam wszystkiego, a gdy już prowadziliśmy nade wszystko konsekwencji. Musimy się wziąć do pracy, choć wiem, że niektórzy już wyczekiwali na chwilę wytchnienia - mówił zasmucony opiekun Wielunia, Dariusz Marszałek.
Pamapol dopiero w trzeciej partii zaczął spisywać się lepiej niż na początku zawodów. Powadził nawet 10:6, 12:8, ale potem wyraźnie spuścił z tonu.
- Mnie cieszy, że po kiepskich spotkaniach z Delektą i Indykpolem pozbieraliśmy się i zagraliśmy zdecydowanie skuteczniej. Trzeba jednak przyzwyczaić się do tego tempa rozgrywek. A nie będzie to łatwe - przekonywał opiekun gospodarzy Marek Kardos.
Tytan AZS Częstochowa - Pamapol Wieluń 3:0(25:18, 25:19, 25:16)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?