Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyją w cieniu Szarloty [GALERIA]

Aldona Minorczyk-Cichy
Lata przemijają, ludzie odchodzą z tego świata, a ona stoi, rośnie i pięknieje. O hałdzie, która nieoczekiwanie staje się dumą mieszkańców Rudułtów - pisze Aldona Minorczyk-Cichy

Krysia Garbas popijając w swoim pokoju poranną kawę patrzy z okna na hałdę Szarlotę, symbol Rydułtów. Lata przemijają, ludzie odchodzą z tego świata, a ona stoi, rośnie i pięknieje. Kilka lat temu zamontowali na niej podświetlany napis, zupełnie jak na wzgórzu w Hollywood. Tylko Roberta de Niro nie widać, no i Steven Spielberg też się na hałdę jakoś nie kwapi. Ale rydułtowianie nie tracą nadziei i na punkcie hałdy mają prawdziwego hopla. Zrobili z niej symbol miasta. Bo jak się nie ma czym pochwalić, to trzeba się chwalić tym, co się ma.

Gdzie nie spojrzysz, tam ją widać

- Tu już jeden film był kręcony. Bogusław Porwoł robił na hałdzie swoje "Rydwany węgla". Pokazał historię kopalni Rydułtowy-Anna, jedynej naszej żywicielki. Zaczątki Hollywood już mamy - wspomina Krysia Garbas, społecznica i członkini Towarzystwa Miłośników Rydułtów. W ręce ściska książkę "Urok Szarloty" miejscowego pisarza i piewcy Śląska Jerzego Buczyńskiego.

Jej całe życie związane jest z hałdą. Tak jak i innych w Rydułtowach. Szarlota jest taka wielka, że gdzie się nie obrócisz, to ją zobaczysz. Widać ją z Orlovej w Czechach i z Opolszczyzny. Co do jej wysokości trwają gorące spory. Według jednych ma 120 metrów, według innych aż 134, czyli jak ktoś skrupulatnie wyliczył - jest zaledwie o 13 metrów niższa od egipskiej piramidy Cheopsa. No i podobno jest najwyższą hałdą stożkową w Europie.

- Ja ją wolę od tej w Egipcie, bo jest nasza i cudna bez względu na porę roku. Ptaszki tam się masowo osiedlają. Jedna strona już zupełnie zarosła. Z drugiej ciągle kopalnia prowadzi prace - podkreśla pani Krysia.

Zachwyca się Szarlotą w dzień, podziwia ją nocą. I nie tylko ona. W internecie aż roi się od zdjęć hałdy, widoków z jej szczytu.
- Jeśli kiedyś zgubicie się w szerokim świecie, poszukajcie hałdy z napisem Szarlota. To będzie znak, że jesteście w Polsce, w Rydułtowach - żartuje Krzysztof Jędrośka, sekretarz gminy, orędownik zrobienia symbolu z Szarloty.

W 2007 roku władze gminy doszły do wniosku, że nie mają zbyt wielu zabytków, co utrudnia promocję. Postawiono więc na górującą nad okolicą hałdę.

- W okolicach Barbórki ogłosiliśmy konkurs na jej nazwę. Nie spodziewaliśmy się jakiegoś większego zainteresowania, a tu stał się cud. Najpierw o konkursie napisały lokalne media, potem "Dziennik Zachodni". Następnie przyjechała telewizja. Za nią - druga. Puścili materiał o nas na ogólnopolskiej antenie i... się zaczęło - mówi Jędrośka.

Świeci jak w Hollywood

Propozycje na nazwę nadchodziły z całego kraju. Kilka było też z zagranicy. Wybrano pomysł Mariusza Urbasika z Rydułtów, bo wymyślona przez niego Szarlota nawiązywała do historycznej nazwy pierwszej kopalni Charlotte. - Tę niemiecką nazwę też proponowano, ale niepolityczna była. Jak to tak polską hałdę po niemiecku nazywać? A "Szarlota" wszystkich pogodziła - mówi sekretarz.

Rok później postanowiono na hałdzie umieścić nazwę i dodatkowo podświetlić ją po zmroku. Przypadkiem wyszło jak na wzgórzu hollywoodzkim w Los Angeles. Każda z liter ma 2,5 metra wysokości. Cały napis ma 20 metrów szerokości. Z wielu kilometrów wita wszystkich wjeżdżających do Rydułtów. I o dziwo, wbrew obawom dyrekcji kopalni, nie zainteresowali się nim zbieracze złomu. A może jako lokalni patrioci tak po ludzku się zachwycili?
- Największy kłopot był z odpowiednim podświetleniem napisu. Najpierw chciano reflektory umieścić na szybie Leon IV. Dopiero inżynier Bulenda problem rozwiązał i oświetlenie ulokował na stoku hałdy. Tylko pracownicy narzekają, że co jakiś czas muszą się tam wspiąć, by wymienić żarówki - opowiada Jędrośka.

Wyzwanie dla prawdziwych facetów

Gmina z Szarlotą wiąże poważne plany, ale możliwości póki co ma ograniczone. Dopóki kopalnia fedruje, do hałdy będzie mocno ograniczony dostęp. Na dodatek jeszcze zupełnie nie wygasła. Są miejsca, gdzie się pali. Wejście na nią grozi też osunięciami. Zanim zostanie przywrócona miejscowej społeczności - miną długie lata.

- Poczekamy. Jak nie my, to nasze prawnuki będą z niej miały pociechę - mówi z nadzieją w głosie Krysia Garbas.

A sekretarz dodaje, że Szarlota jest tak atrakcyjna, że mieli próbę jej zawłaszczenia:

- Izba Przemysłowo-Handlowa Rybnickiego Okręgu Przemysłowego ustanowiła nagrodę - Piramidę Wiedzy, Fachowości i Przyjaźni "Ślonsko Hołda". Statuetka - wypisz wymaluj nasza Szarlota! Ale my się nie gniewamy i chętnie naszym symbolem się dzielimy. Niech wszystkim służy - żartuje Jędrośka.

Gmina nazwy Szarlota i jej wizerunku nie ma zamiaru zastrzegać. A ostatnio zgłosiła hałdę, tunel kolejowy i Izbę Pamięci w budynku wagi drobnicowej przy kopalni Rydułtowy-Anna do Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.

- Tu pojawił się problem, bo Szarlota jest na terenie kopalni i nie ma do niej swobodnego dostępu. Dyrektor kopalni tylko kilka razy w roku zgadza się na zorganizowanie tam wycieczki. Ale robimy co w naszej mocy, by obiekt udostępnić - mówi sekretarz Jędroska.
Ludzie na hałdę i tak wchodzą nielegalnie. Widoki, jakie się z niej roztaczają zapierają dech w piersi. Krysia Garbas wspięła się na nią po raz pierwszy w życiu z fotoreporterem "DZ" Arkiem Golą. I jest zachwycona.

- Zawsze ją z dołu tylko podziwiałam, a tam z góry takie widoki, że do końca życia nie zapomnę - mówi.

Chętnych do przemykania się na hałdę przez parkingi pełne tirów jest wielu. W lutym pojawiła się tam grupa narciarzy. Swoje wrażenia z dwukrotnego zjazdu ze zbocza Szarloty opisali na skiforum.pl: "Zjazd z Szarloty jest dużym przeżyciem metafizyczno-estetycznym i zgodnie uważamy, że każdy pełnokrwisty śląski chop powinien go zakosztować". W tym roku wybiera się tam kolejna ekipa, która w sezonie zimowym 2011 chce zdobyć Koronę Śląskich Hałd. To Silesian Winter Hardcore Expedition 2011. Ma się zacząć od zdobycia Szarloty. Następne w kolejce są m.in. hałda "Skalny" w Łaziskach, "Red Rock" w Tarnowskich Górach, Murcki i Kostuchna w Katowicach, świętochłowicka "Ajska", Pochwacie w Jastrzębiu-Zdroju i "Kościelniok" w Krzyżowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żyją w cieniu Szarloty [GALERIA] - Dziennik Zachodni