Czas też jest podobno sprzyjający ze względu na prognozy demograficzne. Z każdym rokiem rodzi się coraz więcej dzieci. Gminy już szukają sposobów na zwiększenie liczby miejsc w placówkach przedszkolnych.
Do głosu dochodzą także zwolennicy obniżenia wieku przedszkolaka do lat dwóch. Jedną z takich propozycji przedstawił ostatnio w Sejmie Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Gdyby - tak jak chcą tego związkowcy - obniżono wiek przedszkolny, a rodzice dwulatków zażądali dla dzieci miejsc w przedszkolach, okazałoby się, że w każdej gminie zabraknie nie setek, ale tysięcy miejsc. W województwie śląskim jest 1117 przedszkoli publicznych. Niepubliczne nadal stanowią niewielki procent. Najwięcej ich powstaje w katowickiej oraz bielskiej delegaturze Śląskiego Kuratorium Oświaty - 28 zarejestrowanych zostało w Katowicach, 15 w Bielsku-Białej i 13 w Tychach. Założyć przedszkole niepubliczne może każdy dorosły mieszkaniec, pod warunkiem, że zapewni dzieciom fachową opiekę.
- Pomagamy w załatwieniu formalności - mówi Dorota Gnacik, dyrektorka Miejskiego Zarządu Oświaty w Tychach. - Najczęściej pomocy oczekuje się od samorządu przy wyborze lokalu, ale ta część nie leży już w naszej gestii. Osoby, które chcą mieć prywatne przedszkole, muszą się same postarać o dobrą lokalizację - dodaje Gnacik.
Z tym jednak mogą być kłopoty. W tyskim MZO wyjaśniają, że w mieście już praktycznie nie ma wolnych lokali do celów edukacyjnych. Ale... przedszkole to nie punkt przedszkolny! Taki punkt dla dzieci w wieku od 2,5 do 5 lat można założyć nawet w mieszkaniu, a to oznacza, że nianie mogą drżeć o swoje posady. W punkcie przedszkolnym nie trzeba także martwić się o kuchnię, bo w przypadku małych form przedszkolnych nie jest wymagana.
- Dzieci przebywają w nich zwykle 3 do 5 godzin, więc problem obiadu nie istnieje - tłumaczy dyrektorka MZO.
Istotna różnica między przedszkolem a punktem przedszkolnym dotyczy także wkładu własnego założyciela. Przedszkole jest kosztowne i trzeba na nie wyłożyć nawet kilkaset tysięcy złotych. Punkt przedszkolny w mieszkaniu, to wydatek kilkunastu tysięcy złotych. Jak przewidują w Śląskim Kuratorium Oświaty, osoby, które zdecydują się na założenie dużej lub małej placówki, nie będą narzekały na brak chętnych.
- Dzieci pięcioletnie muszą być objęte wychowaniem przedszkolnym. Jeśli więc liczba miejsc się nie zwiększy, młodsze dzieci będą musiały zostać w domach - mówi Anna Wietrzyk z kuratorium.
W województwie śląskim z każdym rokiem jest coraz więcej przedszkoli i punktów przedszkolnych. Dziś mamy:
przedszkoli publicznych - 1117
przedszkoli niepublicznych - 124
punktów przedszkolnych (publicznych) - 5
punktów przedszkolnych (niepublicznych) - 14.
Najwięcej takich placówek jest w delegaturach katowickiej (40) i bielskiej (34).
Oprac. na podst. danych Śląskiego Kuratorium Oświaty
Julita Błońska-Charchut, członkini Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów i Animatorów Klanza, prowadzi punkt przedszkolny w Tychach
Założenie punktu przedszkolnego jest tańsze, ale dotacja na dziecko jest mniejsza. W Tychach wynosi 250 zł, a na dziecko w przedszkolu 470 zł. Pieniądze są ważne, bo czesne jest pomniejszane o te kwoty. Punkty przedszkolne mają wiele zalet, są małe, w grupie jest najwyżej kilkanaście dzieci. Mamy więcej czasu na indywidualną pracę z dzieckiem, bo także realizujemy podstawę programową. Dobrze odnajdują się u nas maluchy z problemami, którym przedszkola często odmawiają przyjęcia. No i staramy się dopasować godziny otwarcia, dziecko można przyprowadzić już o 7.30, a odebrać o 16.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?