Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janoszka: Mój syn ma piłkę w genach

Redakcja
Łukasz Janoszka zdobył w niedzielę gola, po którym wreszcie mógł  wykonać "kołyskę" dla swojego syna
Łukasz Janoszka zdobył w niedzielę gola, po którym wreszcie mógł wykonać "kołyskę" dla swojego syna Fot. Mikołaj Suchan
Z Łukaszem Janoszką, piłkarzem Ruchu Chorzów, który był bohaterem meczu z Lechem Poznań, rozmawia Jacek Sroka

Wreszcie doczekaliśmy się podczas meczu Ruchu kołyski dla pańskiego nowo narodzonego syna...
Koledzy z drużyny obiecywali mi ją już przed pucharowym występem w Olsztynie, ale ani podczas spotkania z OKS, ani w potyczce z Arką nie udało nam się strzelić bramki. Teraz radość była podwójna, bo nie dość, że pokonaliśmy na własnym stadionie mistrza Polski, to jeszcze sam wpisałem się na listę strzelców i mogłem razem z całym zespołem zadedykować tę kołyskę mojemu Olivierowi.

W głosie młodego tatusia słychać wielką dumę.
Bo jestem teraz bardzo szczęśliwym człowiekiem. Syn jest grzeczny i nie daje nam za bardzo w domu w kość, ale tak naprawdę żadne dodatkowe obowiązki związane z Olivierem nie są dla mnie problemem.

A jak narodziny wnuka przyjął pana tata Marian Janoszka?
Tata jest bardzo zadowolony. Olivier jest teraz jego oczkiem w głowie, bo to jego pierwszy wnuczek.
Nazwisko Janoszka zobowiązuje. Czy syn też będzie tak dobrym piłkarzem jak tata i dziadek?
Na pewno nie będziemy go do niczego zmuszać, ale myślę, że pochodząc z takiej rodziny Olivier piłkę ma po prostu w genach.

Strzelił pan Lechowi jednego gola i został bohaterem meczu, lecz okazji do wpisania się na listę strzelców miał pan co najmniej kilka.
Rzeczywiście mogłem zdobyć więcej bramek, ale nie narzekajmy. Ważne, że to trafienie dało nam ligowe zwycięstwo nad pucharowym pogromcą Manchesteru City.

Jak to jest, że Ruch wygrywa u siebie z Lechem, Wisłą i Legią, a traci punkty ze słabszymi rywalami?
Ciężko to logicznie wytłumaczyć. W ubiegłym sezonie przegrywaliśmy z wielką trójką, ale wygrywaliśmy ze słabszymi drużynami. Teraz jest na odwrót. Na pewno nie jest tak, że na mecze z klasowymi rywalami mobilizujemy się szczególnie, bo wszystkich przeciwników traktujemy jednakowo. Musimy jednak jak najszybciej ustabilizować formę i starać się co tydzień zdobywać punkty.

Kibice Ruchu mówią, że gdyby w Chorzowie zostali Niedzielan i Sobiech, to Niebiescy byliby teraz w tabeli na miejscu Korony, a może nawet lidera Jagiellonii.

Nie ma co do tego wracać, bo obaj odeszli z klubu. Na ich miejsce Ruch sprowadził nowych graczy. Jesteśmy teraz nieco innym zespołem, ale staramy się grać najlepiej jak umiemy, a naszym celem jest walka o zwycięstwo w każdym meczu. Liga jest tak wyrównana, że 2-3 wygrane mogą wywindować drużynę na podium.

Wcześniej regularnie grał pan w reprezentacjach młodzieżowych, ale od seniorskiej kadry Łukasz Janoszka jest dość daleko. Czy nie zatrzymał pan się ostatnio trochę w swoim piłkarskim rozwoju?
Nie sądzę, żebym przestał się rozwijać. Aby dostać się do drużyny narodowej, trzeba przez dłuższy czas prezentować bardzo dobrą formę. Moja dyspozycja na pewno jeszcze nie jest taka, żeby myśleć o powołaniu do reprezentacji seniorów, ale nie ukrywam, że występ w kadrze to moje wielkie marzenie, podobnie jak wielu chłopaków grających w lidze.

W trakcie meczu z Lechem doznał pan kontuzji. To poważny uraz?
Na szczęście nie. Badanie usg wykazało naderwanie jednego z mięśni uda. Na dziś nie potrafię powiedzieć jak długo potrwa moja przerwa w treningach, bo wszystko zależeć będzie od tempa zrastania się tego mięśnia.

Policja zatrzymała kibiców Ruchu, ale za szkody zapłaci Lech

Podczas meczu Ruchu z Lechem doszło do dwóch starć kibiców z siłami porządkowymi. Ich efektem jest sześciu zatrzymanych chuliganów i szkody na stadionie.

- Zatrzymani to kibice Ruchu, którzy brali udział w starciu z ochroniarzami - powiedziała rzeczniczka chorzowskiej policji, mł. asp. Justyna Dziedzic. - W poniedziałek cała szóstka była przesłuchiwana, a dziś zostaną im postawione zarzuty. Policjanci będą także przeglądać zapisy ze stadionowego monitoringu, bo chuliganów było więcej i nie wykluczamy kolejnych zatrzymań.

Fani Ruchu w trakcie zadymy wyr-wali trzy przęsła ogrodzenia stadionu od strony hotelu oraz lekko uszkodzili bramę. Znacznie większe szkody poczynili pseudokibice Le-cha, którzy samowolnie wdarli się na sektor dla sympatyków gości wyłamując bramę i niszcząc 21 krzesełek.

- Te szkody zostały dokładnie opisane w raporcie delegata PZPN i rachunek za zniszczenia dokonane przez kibiców z Poznania zapłaci Lech - stwierdził kierownik Ruchu ds. bezpieczeństwa Krzysztof Hermanowicz. - My jako klub też jednak możemy spodziewać się kary ze strony Komisji Ligi. JAC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!