Kasprzyk: Przychodnia? Halo? Zajęte, proszę czekać

Ale do rzeczy. Dobrze, że ta dyskusja, mniejsza o to czy przedwyborcza, wreszcie jest głośna. Wczoraj w Programie Trzecim Polskiego Radia również na ten temat dyskutowano. Wypowiadał się jeden z lekarzy. Otóż jego zdaniem, wszystkiemu winni są pacjenci, którzy zapisują się do kolejek, a potem we wskazanym terminie nie stawiają się u specjalisty. Ludzie dzwonią, żeby do kolejki się zapisać, ale już nie dzwonią z informacją, że nie przyjdą. W związku z tym duża grupa pacjentów, która mogłaby skorzystać z wizyty u lekarza, czeka dalej.

Czy coś można z tym zrobić - zapytał redaktor. - Nie, póki ludzie się nie zmienią - tak mniej więcej brzmiała odpowiedź pana doktora. Uważam, że częściowo ten kłopot można by załatwić. Spójrzmy, jakby to rozwiązano w prywatnej firmie, która nie dostaje na swoją działalność publicznych pieniędzy i musi się liczyć z każdym groszem, bo inaczej upadnie.

Otóż w prywatnej firmie pani w rejestracji miałaby numery telefonów i do tych zarejestrowanych, i do tych, którzy się nie załapali. Dzień przed wizytą zadzwoniłaby do tych pierwszych z pytaniem, czy pamiętają o wizycie i czy na pewną przyjdą. Po godzinie wiedziałaby, ile miejsc w kolejce się zwolniło, i mogłaby zadzwonić z ofertą do tych, którzy na miejsce w kolejce czekają. Na pewno niektórzy by się ucieszyli.

Ale rozumiem, że to sporo pracy. A biorąc pod uwagę to, jak trudno w ogóle dodzwonić się do przychodni, podejrzewam jakiś poważniejszy kłopot z obsługą telefonów.

Marcin Kasprzyk, zastępca redaktora naczelnego

*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]