Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu się dobrze żyje, czyli lekcja miłości

Marek Twaróg
Katowice na drugim miejscu w Polsce - tuż za Gdynią, a przed pięknym Gdańskiem i szybko rozwijającym się Poznaniem. Czy to możliwe, by tak wyglądał ranking polskich miast, w których żyje się najlepiej. Żart? Ustawione wyniki? Zła metodologia?

Już widzę, jak pławiąc się w naszym kompleksie, podważamy właśnie opublikowany ranking "Przekroju": że co to za miasto, które nie ma rynku, że wszystko szare, bure i do chrzanu, a w ogóle, same Katowice to jeszcze nic, bo Ruda, Chorzów czy Świętochłowice to już pełny dramat.

Gdy porównujemy się z innymi, aż kurczymy się cali. Ze wstydu? Z kompleksu? Może pora spojrzeć wokół i uznać, że żyjemy w świetnym miejsc

No to proponuję wstać z kolan i wczytując się w ranking zacząć budować w sobie dumę z naszej aglomeracji. Dumę, której dziś tak bardzo mi brakuje wśród moich przyjaciół. Gdy w ramach podtrzymywania tradycji nocnych rozmów Polaków dyskutujemy o życiu - a oni wiedzą, że mieszkałem dłuższy czas we Wrocławiu - to już na dzień dobry kurczą się jakoś i przepraszającym tonem tłumaczą się, że no tak, w Katowicach to nie to, co na wrocławskim Starym Mieście, że knajpy nie te, Teatr Polski to jednak coś więcej niż Śląski, firm zachodnich nie ma, nikt po angielsku na deptaku nie mówi, turystów brak.

Tacy jacyś malutcy się nagle robią, bo gdzie nam tam do Wrocławia, Poznania, Gdańska. Tu bowiem co najwyżej Ecik wraca przewozem do domu na wodzionkę, a tam menedżerowie w garniturach od Zegny pędzą mercedesami do posiadłości pod miastem. Tam wszystko błyszczy, nazwy tych miast wypowiada się z nabożeństwem i rozmarzeniem, a Katowice czy Chorzów… przepraszam, ale to nawet źle brzmi.

Nie chcę powiedzieć, że rynek w Katowicach to jest Grand Place w Brukseli, nie podoba mi się milion rzeczy w naszej aglomeracji. Tyle że dokładnie tak samo fatalne widoki spotkamy w innych uznanych za piękne miastach. To jednak, co różni nas od mieszkańców Wrocławia, Poznania czy Gdańska (nie mówiąc o Krakowie) to kompletny brak miłości do miejsca, w którym żyjemy. Owszem, doceniamy historię, tradycje, korzenie, jesteśmy dumni z powstań, gwary, niekiedy nawet zauważymy, że mamy lepsze niż gdzie indziej drogi, nie najgorsze uczelnie, dobre szpitale, przyzwoitą - przepraszam za wyrażenie - ofertę kulturalną.

Może i nawet zauważymy też czasami, że mamy coraz więcej topowych nazwisk, które kojarzą się z regionem, i że wreszcie do głosu dochodzą młodzi ludzie. Ale miłości nie ma - co najwyżej ta podlana sosem ideologiczno-politycznym (nie mylić z sosem historycznym), co raczej leczeniu kompleksów nie pomaga.

Dość obiektywny i rzetelny ranking pokazał właśnie Polsce, że żyjemy w świetnym miejscu. Teraz czas, byśmy sami siebie o tym przekonali. W ramach takiej skromnej lekcji nowoczesnego patriotyzmu, by zakończyć okolicznościowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tu się dobrze żyje, czyli lekcja miłości - Dziennik Zachodni