PZU wysłał przekaz na zły adres, a listonosz wypłacił pieniądze bez wylegitymowania odbierającej je osoby. PZU i Poczta Polska umywają ręce. Sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego w Częstochowie i wkrótce ma zapaść wyrok.
- W miejscu adresata zastałem brata pana S. i ten oznajmił, że Robert S. nie żyje, przekazałem mu pieniądze - tłumaczył listonosz, kiedy dwa lata temu PZU reklamował usługę poczty.
- Nie mieszkam pod "25" tylko pod "15" - twierdzi S. - Dlaczego listonosz nie chciał mojego aktu zgonu do wglądu. Jestem sierotą, wychowankiem domu dziecka i nie mam żadnej rodziny. Chcę tylko moich pieniędzy.
Robert S. złożył do sądu pozew cywilny. Domaga się zwrotu 534 zł oraz 1000 zł zadośćuczynienia od Poczty Polskiej. Listonosz, ani urząd pocztowy nie wyrazili bowiem zgody na dobrowolny zwrot gotówki.
- Listonosz jest na emeryturze. Wiem też, że w ogóle nie ma takiego numeru mieszkania w zasobach komunalnych, pod który trafiły moje pieniądze - twierdzi S.
Rzecznik prasowy Poczty Polskiej mówi, że sprawa powinna trafić dwa lata temu na policję.
- Teraz sąd musi wyjaśnić wszystkie okoliczności - tłumaczy Bartłomiej Kieszkowski, rzecznik prasowy PP w Krakowie. - Z tego co wiem, to listonosz przekazał pieniądze osobie zameldowanej pod wskazanym adresem, nie wylegitymował jej, bo znał ją z widzenia. To miał być szwagier pana S. Później okazało się, że pan S. nie ma rodziny.
Czy listonosz może oddać pieniądze bądź przesyłkę osobie, do której nie są adresowane? - Pieniądze można zostawić osobie zameldowanej pod danym adresem po okazaniu dokumentu tożsamości - wyjaśnia Kieszkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?