Afera Inteko: Skok na kasę w spółce - córce Kolei Śląskich

Spółka miała zajmować się stworzeniem systemu sprzedaży biletów i zapewnić dostawy taboru. Tyle, że Koleje Śląskie dość szybko straciły nad nią formalną kontrolę, a nim ją odzyskały „córeczka” zdołała przeprowadzić wiele tajemniczych operacji finansowych. Po wielu z nich nie zachowała się dokumentacja, co pozwala domniemywać, że były zawierane „na gębę”.

Prezentujący dziś wyniki swojego audytu eksperci z TOR kilka razy wprost przyznali, że pewne sprawy nadal pozostają niejasne. Niejasne pozostają zresztą chociażby same rozmiary strat. Przedstawiający raport ostrożnie szacują, że „z niejasnych powodów” likwidowanej już obecnie spółce brakuje ok. 35 milionów złotych. To samo można powiedzieć o „prawdopodobnie” kilkunastu pociągach. Pociągach, za które zapłacono, ale które nie przewiozły ani jednego pasażera Kolei Śląskich.

W związku ze sprawą KŚ złożyły do Prokuratury Okręgowej w Katowicach doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez pierwszego prezesa spółki Inteko. Tyle, że cała „samowola” tak dobitnie wykazana w raporcie TOR-u nie byłaby możliwa bez zmian w statucie spółki Inteko, które de facto uniezależniały ją od kontroli swej córki – matki, czyli Kolei Śląskich? Czy ówczesny zarząd przewoźnika o tym nie wiedział? I gdzie była rada nadzorcza samej spółki Inteko?

- Za dużo w tym wszystkim jest przypadków. Wygląda mi to na zaplanowane działanie – ocenił Adrian Furgalski.

*Najlepsze prezenty na Walentynki DLA NIEGO I DLA NIEJ
*Rodzice małej Lilki mówią o błędach lekarskich [WIDEO + KOMENTARZE]
*Jaki akumulator wybrać? Który najlepszy i najtańszy? ZOBACZ TUTAJ
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]