Pyrzowice: Wieża kontroli lotów. Jak wygląda praca kontrolerów na lotnisku? [ZDJĘCIA + WIDEO]

Pyrzowickie lotnisko będzie miało nową wieżę. Po co, skoro już jedna stoi? Bo stara wieża jest za niska (ma 23 metry), żeby z niej ogarnąć budowaną właśnie nową drogę startową - będzie dalej od obecnej, więc trzeba być wyżej, by ją dobrze widzieć. W dobie łączności satelitarnej, internetu i masy technologicznych nowinek brzmi to nieco zaskakująco, ale tak właśnie jest. Oczy kontrolerów to bardzo ważne "narzędzie" nawigacji, pomagające bezpiecznie kierować ruchem samolotów. No dobrze, ale jak to wygląda w praktyce?

Wszystko zaczyna się w tzw. sali operacyjnej kontroli zbliżania. Nie, to nie jest przeszklona sala, która często pojawia się w filmach. "Zbliżenia" ukryte są niżej, w niewidocznym z zewnątrz pomieszczeniu wieży kontroli lotów, mniej więcej w połowie jej wysokości. Na znajdujących się tutaj monitorach wyświetlane są dane z kilkunastu działających w Polsce lotniczych radarów. Każdy z widocznych na ekranie świetlnych punktów to samolot - obok wyświetla się jego wysokość, prędkość, trasa lotu, informacja, na jaki punkt nawiguje. Kontrolerzy ze "zbliżeń" w Pyrzowicach śledzą zarówno samoloty, które tylko przelatują nad podległym im obszarem (czyli od Beskidu Sądeckiego po Jędrzejów, Częstochowę i granice Czech oraz Słowacji), a także rzecz jasna te, które lądują w Pyrzowicach.

- Podprowadzamy samolot na "prostą" do lotniska, czyli mniej więcej na odległość ok. 18 km i potem przekazujemy sali operacyjnej kontroli lotniska - wyjaśnia Michał Górnik, jeden z pracujących w "zbliżeniach" kontrolerów.

A "podprowadzanie" to nic innego jak rozmowa. - W jej trakcie ustalamy kurs dla samolotu, udzielamy lub nie zezwolenia na zmianę wysokości, a także prosimy pilota o zwolnienie lub utrzymanie prędkości - tłumaczy Górnik. Kiedy już samolot wlatuje na "prostą", przejmują go kontrolerzy z sali operacyjnej kontroli lotniska. Tak, to właśnie jest ta dobrze znana z filmów sala na szczycie wieży.

W przypadku pyrzowickiego lotniska jego obsadę stanowią dwie osoby przy półokrągłym pulpicie. Na monitorach: dane z radarów oraz stacji meteo, obraz z kamer wycelowanych na płytę lotniska. To stąd zapalane są światła na pasie startu czy drodze kołowania. Jeśli ktoś z Państwa ma dziwne wrażenie, że kontrolerzy w tej sali równie wiele uwagi co sytuacji w powietrzu poświęcają temu, co się dzieje na ziemi, to... jest to prawidłowe wrażenie. Pilot lądującego samolotu musi mieć bowiem gwarancję, że na dole wszystko jest w jak najlepszym porządku i tę pewność muszą mu właśnie zapewnić kontrolerzy z sali operacyjnej. - Dlatego musimy być w pełni skoncentrowani, spostrzegawczy i mieć... podzielność uwagi - mówi Krystyna Jankowska, kontrolerka z 18-letnim stażem.

Jak zostać kontrolerem?

Trzeba zdać maturę, znać język angielski, wykazać się dobrym zdrowiem i odpowiednimi predyspozycjami psychicznymi. To tak na początek. Kandydatów do tego zawodu czeka bowiem test ze znajomości angielskiego, rozmowa kwalifikacyjna i drobiazgowe badania lekarskie.

Ci, którzy przejdą to sito, trafiają na kilkumiesięczny kurs teoretyczny, a jeśli go zaliczą, rozpoczynają półroczne szkolenie na symulatorze. Kolejnym krokiem jest praktyka w wieży pod okiem instruktora. Jej czas różni się w zależności od tego, jak dobrze sobie praktykant radzi ze stawianymi mu zadaniami (w tym okresie może on już instruować pilotów, ale za jego decyzje wciąż jeszcze odpowiada instruktor). Po rozpoczęciu normalnej pracy kontroler spędza w wieży 7,5 godziny dziennie, przy czym na stanowisku nie może pracować dłużej niż 2 godziny (następnie musi przez godzinę odpoczywać).

*Najlepsze prezenty na Walentynki DLA NIEGO I DLA NIEJ
*SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*Poseł Pawłowicz: Europa jest domem publicznym, w którym wszystko wolno
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]