Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: Druga strona naszego śląskiego lustra

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul arc.
Pracowici, punktualni, rzetelni, uczciwi, religijni… O kim mowa? Bynajmniej - nie o nas, niestety. Abyśmy się dobrze rozumieli - nie czepiam się tych, którzy śląskość wyssali z mlekiem matki, a później idąc za wewnętrznym głosem zadeklarowali w spisie. Mówię o nas - mieszkańcach tej śląskiej ziemi - w najszerszym słowa znaczeniu. Jeśli do kogoś pakiet powyższych cech w całości pasuje - to chapeau bas.

I tu muszę z obrzydzeniem przyznać rację Kazimierzowi Kutzowi. Śląska dupowatość - wyłazi niczym słoma z polskich butów. Przykłady? - proszę bardzo. Zabraliśmy się za Koleje Śląskie - wykoleiły się. Jeszcze zanim na dobre ruszyły. Żeby postawić je na właściwy tor, trzeba było wzywać fachowców z warszawskiego zespołu TOR. Torowcom do tej pory włosy stają dęba, kiedy po kolei odkrywają, co Ślązak na kolei potrafi.

Nasz oddział Narodowego Funduszu Zdrowia miał być pokazowy dla całego kraju - tak przynajmniej życzeniowo wierzyliśmy. A tu masz - istna stajnia Augiasza. Żeby ją wyczyścić, trzeba było specjalistów od zarządzania służbą zdrowia ściągnąć spod Wawelu. Ku u-ciesze gawiedzi. Bo p.o. dyrektora naszego oddziału, Barbara Bulanowska z Krakowa, nie może się nadziwić, że w śląskim NFZ pracuje ponad 600 osób, a w jej małopolskim odpowiedniku tę samą robotę wykonuje 300. Wiem, Śląsk jest o 1,3 mln mieszkańców większy od Małopolski, więc parę stołków więcej nam się należy. Ale żeby aż tyle? Gdybyśmy się wzorowali na gorolskich Krakusach, to nasza centrala powinna sprawnie zarządzać służbą zdrowia dla …6,6 mln mieszkańców. I co wy na to?

Uczciwy, jak Ślązak? - może kiedyś, bo skądś się to powiedzenie wzięło. Ale dzisiaj? Żałosna bzdura. Patrzę na dane o ujawnionych w kraju przestępstwach korupcyjnych w 2012 r. Na światło dzienne wyciągnięto ok. 18 tys. paskudnych czynów. Kilka, albo nawet kilkanaście razy (na bank!) więcej - nie wyszło na jaw, bo wykrywalność w tej kategorii przestępstw jest znikoma.

Ale zostańmy przy tym, co podano. Ponad 6,5 tys. przypa-dków korupcji ujawniono na Śląsku. To więcej niż jedna trzecia w skali kraju. Fakt - województwo duże, ale gorolskie Mazowsze z Warszawą w środku - jeszcze większe. Śląskie łapki coraz bardziej lepkie, czy śląska policja coraz lepsza? Pewnie jedno i drugie.

Z głęboką wiarą też jakoś nam nie po drodze. Instytut Statystyki Kościoła opublikował dane za 2012 r. o religijności - a w nich m.in. informacje dotyczące uczestnictwa w niedzielnej mszy i przystępowania do Komunii Świętej. Jeżeli w skali kraju (zamieszkałego w 96 proc. przez katolików) to odpowiednio 40 proc. i 16,2 proc. - w śląskich diecezjach słupki z roku na rok spadają. W rankingu pozytywnie wyróżnia się diecezja bielsko-żywiecka (50,6 proc. i 18,9 proc.), średnią krajową trzymają diecezje katowicka i gliwicka, ale już częstochowska! sporo odbiega: 35,1 proc. i 14,1 proc. Nie mówiąc o gorolskiej diecezji sosnowieckiej - to 27,4 proc. i 11,3 proc.

Tak więc: w organizacji pracy niechlujni, w zarządzaniu - słabi, ogólnie - pazerni, skorumpowani i bezbożni. W sumie - gorzej niż dupowaci. Popatrzmy w lustro - to my, Ślązacy. Chcemy wybić się na autonomię. Sami się rządzić. Z czym do gości? Żeby było jak z kolejami czy ze zdrowiem?
Na szczęście mamy obrzydliwą Warszawę i Kraków o rzut beretem. Poratują w razie czego. Trzeba bronić koncepcji "Krakowic" jak niepodległości - chuchać i dmuchać, żeby tchnąć życie w ten organizm.

Kilka dni temu na innych łamach wręczyłem autorowi definicji o naszej dupowatości - laurkę. Z okazji urodzin. Z całego serca. Poszła w świat. Wzruszenia łza zakręciła się w oku, ale serce zaczęła powolutku zżerać zielonooka bestia zawiści. Chciałoby się w wieku 85. lat być w takiej kondycji - fizycznej i psychicznej!

W tym uroczystym dniu po-przysiągłem sobie, że o Kazimierzu Kutzu - tylko w zasłużonych superlatywach. I od razu okazja się znalazła. Biorę do ręki miejscową gazetę i mało szlag mnie nie trafił! Właśnie wtedy, w takim dniu! opublikowano plebiscyt na najwybitniejszego człowieka minionego 25-lecia w regionie. Myślałem, że król jest jeden, a po nim tylko przysłowiowy potop.

A tu wygrał ten "miglanc" Jerzy Buzek. Nie dość, że w Brukseli dla śląskości nic nie zrobił, to dał się na miejscu poznać jako przeciwnik jej odrodzenia. Licencjonowany Ślązak, na dodatek polski - szkoda gadać! Kutz - na czwartym miejscu. No i czy my nie jesteśmy dupowaci, cholera jasna?!

Ten plebiscyt, to jednak małe piwo - gorzej, jak dupowaci zdominują frekwencję w eurowyborach (potrzeba nam takich Buzków czy Gierków w Brukseli?), a potem siłą rozpędu ruszą na krajowe wybory samorządowe i parlamentarne.

*SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*Najlepsze studniówki 2014 w woj. śląskim ZDJĘCIA + GŁOSOWANIE
*TVP ABC I TV TRWAM NA MULTIPLEKSIE. Jak odbierać, jak przeprogramować dekoder?
*Tak kochają tylko Ślązacy ŚLĄSKI SŁOWNIK MIŁOSNY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziadul: Druga strona naszego śląskiego lustra - Dziennik Zachodni