Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Kowalczyk: Jestem normalną kobietą. Nie chcę żyć samotnie [KOWALCZYK O SOBIE]

Maria Zawała
Sport to pasja i mnóstwo satysfakcji. Także ból, który może prowadzić do dobrych rzeczy. Justyna Kowalczyk o sobie w wywiadach

Justyna Kowalczyk urodziła się 19 stycznia 1983 roku w Limanowej. Na skutek pomyłki w akcie urodzenia ma wpisane 23 stycznia. Polska biegaczka narciarska, mistrzyni i multimedalistka olimpijska, mistrzyni i multimedalistka mistrzostw świata, czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich. Jedna z dwóch biegaczek narciarskich w historii tej dyscypliny która zdobywała Puchar Świata trzy razy z rzędu. Jedyna zawodniczka, która 4 razy z rzędu zwyciężyła w prestiżowym cyklu Tour de Ski. Panna.

SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY

Wspomnienia z dzieciństwa.
"Justynko, weź grabie i idź popracuj na roli". Dziś to doceniam, bo mam duży szacunek dla pracy.

Wartości wyniesione z domu.
Moi rodzice zawsze bardzo cenili to, co człowiek ma w głowie, czyli wykształcenie. Czytanie książek, szacunek dla starszych, no i ta praca.

Rodzice.
Mama jest emerytowaną nauczycielką - polonistką. A tata przez ostatnich 20 lat pracował w schronisku górskim. Poza tym zajmują się gospodarstwem. My - trzy siostry i brat - pomagaliśmy im. I czyniliśmy to z ochotą.

Czym wystraszyła rodziców?
Szłam do lasu i wracałam do domu po 10 godzinach. Uciekałam też z przedszkola. Wylałam też na siebie wrzątek. Miałam ciało poparzone w 80 procentach.

Czy myśli o tym, by wyprowadzić się z rodzinnego domu w Kasinie Wielkiej?
Przebywam tu tak mało, że jeszcze nie chcę niczego zmieniać. Wszyscy tu mieszkamy. W domu rodzinnym - rodzice, siostra Wioletta i ja. Brat Tomek z rodziną - 200 metrów dalej. Ilona w Krakowie, czyli blisko.
Gdyby nie wygrała mistrzostw młodzików w narciarstwie, byłaby...
... prawnikiem.

W szkole lubiła rozmawiać na lekcjach
No bo jak tu nie rozmawiać? Jako pierwsza z klasy zaczęłam wyjeżdżać na zawody (...) Po powrocie do szkoły musiałam wszystko opowiedzieć znajomym. Na treningach nie mogłam, bo musiałam biegać.
Młodzieńcze zainteresowania
Nauka, ruch. Zanim zaczęłam zajmować się sportem, brałam udział w wielu konkursach przedmiotowych. Zostałam finalistką olimpiady polonistycznej i chemicznej. Wybrałam szkołę sportową, w Zakopanem.

Problemy z koleżankami?
To trwało dwa miesiące. Przestałam być harda, zaczęłam smutnieć. I wszyscy to zauważyli - rodzice, trener, trenerka. Wiedzieli, że dzieje się coś złego i zostało to ukrócone. A dalej? Wiedziałam, że one mnie nie cierpią, ale już nic nie robiły. To był mój sukces. Mówiłam potem młodszym, że mają przychodzić, jeżeli dzieje się coś złego.

Czy myślała, że będzie mistrzynią?
Nigdy nie myślałam, że będę zawodową biegaczką. Ale zaczęłam biegać i fajnie mi to wychodziło. Przede wszystkim jednak chciałam się uczyć, a sport wyszedł jakby po drodze.

Co dał jej sport?
Pasję, możliwość spełnienia się, poznania ciekawych ludzi. Mnóstwo satysfakcji.

Przed czym ją uchronił?
Na pewno przed nałogami. Nigdy nie zapaliłam papierosa. Nie nadużywam alkoholu. Mogłam też obejść się bez komputera, bez telewizora. (...) Do dzisiaj jednak mnie to nie ciągnie.

Czy lubi imprezować?
Impreza to nieprzespana noc, czyli nieskuteczny trening następnego dnia. (...) Choć jest w moim życiu też czas na zabawę, naprawdę. Lubię się bawić, wtedy, gdy nie muszę wykonywać ciężkiej pracy.
Ból.
Masochistką nie jestem, żeby go lubić. Może prowadzić do dobrych rzeczy. W moim życiu zawsze do takich prowadzi.

Płacz.
Ja? Jeśli już płaczę, to z bezsilności. Płakałam, gdy mnie zdyskwalifikowano. Przyjaciele nawet chcieli, żebym odsunęła się od biegów, nabrała trochę dystansu. Ale zacięłam się.

Kiedy nie trenuje?
Czytam. Bardzo dużo. Gdzieś tak koło godziny 20-21 mogę już być sama z książką. W dzień startu - nie, bo zazwyczaj ma się wtedy słabą koncentrację.

Czy myśli o założeniu rodziny?
Jestem normalna kobietą. Nie chcę żyć samotnie, chociaż nie planuję 15 dzieci. I tak będzie to, co życie przyniesie. Powiem tylko tyle, że poza sportem żyję całkiem zwyczajnie. I mam pewne marzenia. Ale co będzie za 10 lat, nie wiem. Nie wybiegam myślami zbyt daleko.

Jeździ za to daleko mercedesem.
Jeżdżę. Fakt, ale proszę pamiętać, że ja przejeżdżam nim ok. 90 tys. km rocznie. To nie kaprys, tylko moje narzędzie pracy. Spędzam tyle czasu w podróży, że muszę mieć duży, wygodny i bezpieczny samochód.

Pieniądze z reklam?
Wcale nie miałam na to ochoty, ale ktoś bardzo mi bliski powiedział: "Justyna, nigdy byś sobie nie wybaczyła, gdyby ktoś z rodziny ciężko zachorował, a ty nie miałabyś skąd wziąć pieniędzy na jego leczenie".

Czego najbardziej się boi?
Chyba najbardziej boję się w życiu problemów ze zdrowiem. Przerażają mnie niedowłady ciała.

Przyzwyczaiła się do sławy?
Do rozpoznawalności, tak. To niesamowicie miłe. (...) Tylko czasem bywa krępujące, kiedy człowiek chciałby się rozmyć, pochodzić swobodnie po mieście, a nie może.

W przyszłości biznes, dzieci czy praca na uczelni?
Nie mam wyobrażeń, niczego nie planuję. Cenię w sobie to, że umiem się dostosować. Obojętnie, w którą stronę mnie walnie, do jakiego portu, spróbuję się wykazać.

*SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*Najlepsze studniówki 2014 w woj. śląskim ZDJĘCIA + GŁOSOWANIE
*TVP ABC I TV TRWAM NA MULTIPLEKSIE. Jak odbierać, jak przeprogramować dekoder?
*Tak kochają tylko Ślązacy ŚLĄSKI SŁOWNIK MIŁOSNY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!