Nie wiem, czy łatwo jest być Bogiem, lecz świadczę, że bardzo trudno jest być człowiekiem" - zwierzał się król Dawid, bohater tomu Carlo Coccioliego, wybitnego pisarza włoskiego zmarłego przed siedmiu laty. Istotnie, niezwykle opornie przychodzi dochowanie standardów ludzkiej przyzwoitości, i to zarówno w życiu codziennym, jak i odświętnym. Uczciwość jest bowiem stanem ducha i umysłu wzmacnianym indywidualnym poczuciem smaku i honoru. Nie ma uczciwości powszechnej czy planetarnej. Nawet zapisy dziesięciu przykazań u wie-lu ludów świata nie znajdują respektu i posłuchu.
Czasami naruszają ich poczucie godności i burzą utrwalone historycznie tradycje kulturowe. Na przykład dekalogowy nakaz: nie kradnij odrzucają liczne plemiona Afryki Czarnej. Młody Masaj z Kenii czy Tanzanii może założyć rodzinę wtedy, gdy sprytnie i bezkarnie okradnie sąsiada. To szczególny znak jego dojrzałości i gwarancja udanego małżeństwa. Śląski złodziej węgla bywa rozgrzeszany przez lokalną społeczność biedą, niedostatkiem czy upadkiem kopal-ni lub huty żywicielki. Jego codzienny łup staje się dowodem życiowej zaradności, przewrotnego sprytu i umiejętności dostosowawczych. Co gorsza, bezwzględna uczciwość może być źródłem cierpień i poważnie je pomnażać.
Do takich należy prosta informacja lekarska o śmiertelnej chorobie najbliższej nam osoby, oczekującej na zgoła inny typ doniesień, nawet z gruntu fałszywych. Wówczas sięgamy do biblijnego usprawiedliwienia i przypominamy, że "sprawiedliwe wargi podobają się królowi, kocha on tego, kto mówi szczerze".
A jednak cnota uczciwości i prawości warta jest najwyższej pochwały czy wręcz pieśni. Nawet jeśli przyszło nam żyć w otoczeniu dwuznacznym moralnie, skorumpowanym czy wręcz zdemoralizowanym. Ryba nie tylko psuje się od głowy, ale od ogona również. I my sami w tym procesie uczestniczymy, często go przyśpieszając. Społecznej nikczemności nie powiększają przecież jedynie osoby bezwyznaniowe, ale mają w niej udział deklarujący bogobojność katolicy, protestanci czy Żydzi. Warto zatem zacząć od uderzenia się we własne, również w moje, a nie cudze, piersi, od naszej przyzwoitości, opartej na kilku przynajmniej przejrzystych zasadach moralnych.
Trudno przejść do porządku dziennego wobec zdarzeń w bliskim mi środowisku akademickim. Oto bowiem rektor poważnej uczelni medycznej staje pod zarzutem plagiatu rozprawy habilitacyjnej, czyli kradzieży dokonań innych akademików; poważny profesor pisze sam sobie recenzję podręcznika, a adiunkt warunkuje pozytywne złożenie egzaminu od otrzymania - nazwijmy to miłosiernie - daru. Mam pełną świadomość, że przygniatająca część kadry naukowej pracuje uczciwie, dobrze i skutecznie, ale nawet te pojedyncze zdarzenia o nagannym charakterze winny być jednoznacznie ocenione.
W przeddzień Niepodległości Rzeczpospolitej kolejny raz byliśmy świadkami zawstydzających zdarzeń politycznych. Każda partia ma prawo przyjmować i relegować jej członków, ale zastanawiać muszą w tym kontekście doniesienia czołowych polityków o propozycjach "kablowania" na innych aktorów politycznej sceny. Pomijając język takich wypowiedzi, warto pamiętać przy okazji o najprostszej przyzwoitości.
Trzeba to zrobić także w ojczyznach prywatnych ulokowanych na Śląsku, regionie przez dziesięciolecia czy wręcz stulecia opatrywanym - pewnie na wyrost - etykietami uczciwości, solidności i wreszcie pracowitości. Dzisiaj i tutaj deficyt tych wartości jest nader oczywisty i w żadnym przypadku nie zmienią tego oglądu zaklęcia sentymentalnych regionalistów.
Poruszające spektakle nieuczciwości, zaniku prawości, godności i honoru znaleźć można w wielu śląskich miastach, a głównymi w nich aktorami bywają i gorole, i hanysy. Region nie jest wyizolowaną, a przy tym zdrową enklawą w chorym państwie Starego Kontynentu. W poszukiwaniu uczciwości przestańmy być źródłem niepotrzebnych przykrości i cierpień innych, w tym naszych najbliższych. Niektórzy już to zrobili lub usiłują robić, budując życiorys wart naśladowania. "To wcale nie wymagało wielkiego charakteru" - pisał Zbigniew Herbert, sam przecież niedoskonały / mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi / lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku / Tak smaku / który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo / choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała / głowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?