Kobiety płacą więcej za leczenie raka

Wyobraźcie sobie taką sytuację: na fotelach w klinice onkologicznej siedzi dwóch pacjentów: kobieta i mężczyzna. Oboje walczą z rakiem, którego przerzuty wykryto w kościach. Mężczyzna za lekarstwo dzień wcześniej w aptece zapłacił 3, może 4 zł. Kobieta? 270-300 zł, choć mogła i 2500 zł! Absurd? Niestety, tak.

Okazuje się bowiem, że kobiety walczące z rakiem piersi, u których wykryto przerzuty do kości, muszą za jedną kurację lekami zawierającymi tzw. kwas zoledronowy płacić kilkaset złotych, podczas gdy panowie walczący z tym samym schorzeniem, ale w wyniku raka prostaty - płacą tylko 3-4 zł.

Boleśnie przekonała się o tym Renata Lipus, mieszkanka Czerwionki-Leszczyn. Narodowy Fundusz Zdrowia przyznaje, że takie sytuacje mają miejsce. Dlaczego? Po odpowiedź odsyła do Ministerstwa Zdrowia.

Powodów takiej dyskryminacji jest sporo: nie ma jednoznacznych badań, z których wynikałoby, że lek w przypadku pań jest równie skuteczny jak u panów - paniom poleca się inną, refundowaną kurację. I nic tego nie może zmienić. Nawet fakt, iż pacjentki po podaniu leku czują się lepiej, poprawiają się wyniki i - jak mówią lekarze - "chodzą po tym jak helikoptery".
Rak piersi - taką diagnozę blisko cztery lata temu usłyszała pani Renata. Wizyty u kolejnych specjalistów, badania, chemioterapia, których odebrała już 18 serii.

- Dowiedziałam się, że mam przerzuty do wątroby i kości. Podjęłam leczenie - mówi nam pacjentka jednej z katowickich klinik. Dziś przechodzi kolejną chemioterapię. Dodatkowo chore kości leczone są za pomocą wlewów zawierających kwas zoledronowy.

- Mam już za sobą pierwsze wlewy i teraz czuję poprawę - mówi nam pani Renata. - Zanim jednak lekarka przepisała mi tę kurację, dała mi listę kilku leków zawierających specyfik, żebym sprawdziła sobie w aptece, który z nich jest najtańszy. Uprzedziła mnie bowiem, że te leki w przypadku kobiet nie są refundowane - dodaje.

I choć sytuacja oburza wszystkich - lekarzy, którzy kurację przepisują, pacjentów - niewiele w tej sprawie się dzieje. - Wszystko rozbija się o to, że nie ma badań klinicznych. W efekcie finansowaniem objęci są na przykład panowie w wieku 100 lat, a panie w wieku 35 lat, które są na rencie, już nie. Na rynku mamy pięć specyfików zawierających kwas zoledronowy, ich ceny wahają się od 90 do 2500 zł - mówi dr Izolda Mrochen-Domin, onkolog z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach.

Kwas zoledronowy jest umieszczony w wykazach leków refundowanych od 1 września 2013 roku, ale wyłącznie we wskazaniu: "Prewencja powikłań kostnych u pacjentów z zaawansowanym hormonoopor-nym rakiem gruczołu krokowego z przerzutami do kości". Taką decyzję podjęła Agencja Oceny Technologii Medycznych. Dlaczego dostęp do leków utrudniono paniom? - W stanowisku z dnia 17 listopada 2008 r. AOTM rekomenduje niefinansowanie kwasu zoledronowego w prewencji powikłań kostnych u pacjentów z rakiem piersi, rakiem płuc, rakiem nerki lub innymi guzami litymi - mówi Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia. - Uzasadnienie?

"Dostępne wyniki badań wskazują, że jedyną grupą pacjentów, u których kwas zoledronowy jest bardziej efektywny klinicznie od innych bisfosfonianów, są najprawdopodobniej pacjenci z rakiem gruczołu krokowego, opornym na leczenie hormonalne". W pozostałych wskazaniach nie udowodniono większej efektywności klinicznej kwasu zoledronowego w porównaniu z innymi bisfosfonianami dożylnymi, co przy wysokiej cenie leku nie uzasadnia finansowania go ze środków publicznych - dodaje i wskazuje listę leków, które stanowić mają alternatywę. Co z paniami, które walczą o życie i ten lek okazuje się być skuteczny?

- Dowiem się, bo sytuacja dla mnie jest nie do przyjęcia - zapewnia nas Grzegorz Janik, poseł PiS zasiadający w Komisji Zdrowia.

*PREZENTY NA DZIEŃ KOBIET 2014 - NAJLEPSZE POMYSŁY
*PIĘKNE DZIEWCZYNY CHCĄ BYĆ MISS POLONIA - ZDJĘCIA Z CASTINGU W KATOWICACH
*TVP ABC I TV TRWAM NA MULTIPLEKSIE. Jak odbierać, jak przeprogramować dekoder?
*GALA NIEGRZECZNI - DODA POBIŁA SIĘ Z SZULIM - NOWE FAKTY i ZDJĘCIA