Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W "Naszej Historii" o rządzących kiedyś Górnym Śląskiem gauleiterach: Wagnerze i Brachcie

Tomasz Borówka
W nowej "Naszej Historii" piszemy m.in. o gauleiterach
W nowej "Naszej Historii" piszemy m.in. o gauleiterach arc.
Rozmowa z dr. Mirosławem Węckim, historykiem Uniwersytetu Śląskiego oraz Archiwum Państwowego w Katowicach.

W nowym numerze "Naszej Historii", który jest już w kioskach i salonach prasowych, piszemy o zarządzających Górnym Śląskiem gauleiterach Josefie Wagnerze i Fritzu Brachcie. Nie są oni zbyt znani, w odróżnieniu od np. Alberta Forstera z Pomorza. Dlaczego?
Rzeczywiście, Wagner i Bracht nie są tak rozpoznawalni jak inni zbrodniarze nazistowscy, o których głośno było zaraz po wojnie w prasie - jak gauleiter Arthur Greiser z Wielkopolski, jak gubernator GG Hans Frank, jak właśnie Forster... Przyczyną jest to, że oni wszyscy stanęli po wojnie przed sądami, i że stało się to wkrótce po jej zakończeniu. A Wagner i Bracht już wtedy nie żyli. Charakterystyczne jest też, że proces Ericha Kocha, gauleitera Prus Wschodnich, sądzonego dopiero pod koniec lat 50., nie wzbudził już aż takich emocji jak poprzednie, a choć zakończył się wyrokiem śmierci, to wyrok ten nie został wykonany. Pamięć była jeszcze żywa, lecz codzienność i bieżące wydarzenia kierowały już powszechną uwagę w innym kierunku.

Czy odpowiedzialność Wagnera i Brachta za zbrodnie była podobna, jak innych gauleiterów? Czy gdyby przeżyli upadek III Rzeszy, czekałby ich ten sam los?
W przypadku Brachta jestem przekonany, że tak. Z całą pewnością objąłby go tak zwany dekret sierpniowy PKWN, w którym mowa była o "wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami". Odpowiadałby na podstawie artykułu 1 tego dekretu, który przewidywał tylko jedną karę - śmierci. Kwestia wyroku na Wagnera jest bardziej problematyczna.

Bracht jeździł do Auschwitz na wycieczki z Himmlerem. Obowiązek czy gorliwość?
Nazistowski gauleiter musiał być fanatyczny i Bracht takim był. Jego wizyta w Auschwitz, przy boku Himmlera, stanowi symboliczny dowód na udział Brachta w zbrodniach nazistowskich. Był wręcz jedynym z gauleiterów, który naocznie widział proces zagłady Żydów. Miał doskonałą świadomość tego, co się w obozie działo.

Stwierdził pan, że samobójstwo Brachta to ucieczka przed odpowiedzialnością...
Możemy tu oprzeć się na relacjach wysokiej rangi urzędników, którzy odwiedzili Brachta w ostatnich dniach przed śmiercią. Wiemy zatem, że planował on samobójstwo od kilku dni. To nie była spontaniczna decyzja. Wiedząc, że koniec jest bliski, wraz z żoną przygotowywał się do tego kroku. Wiedział, że zbrodniarze nazistowscy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, ale
ważny był i inny element. Brachtowi walił się świat, zapewniający mu dotąd władzę i pozycję. A przecież ta wcześniej była bardzo niska.

Rozmawiał Tomasz Borówka


*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W "Naszej Historii" o rządzących kiedyś Górnym Śląskiem gauleiterach: Wagnerze i Brachcie - Dziennik Zachodni