Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: AZS Częstochowa - Doetinchem 3:0

Andrzej Zaguła
Częstochowianie bez problemów (3:0) uporali się z holenderskim Langhenkelvolley Doetinchem w spotkaniu rewanżowym II rundy siatkarskiego pucharu Challenge Cup.

Podopieczni słowackiego szkoleniowca Marka Kardosa, choć zagrali w mocno rezerwowym składzie, dominowali w tym spotkaniu od pierwszej do ostatniej piłki.

Sprawa awansu akademików do kolejnej rundy rozstrzygnięta została praktycznie przed tygodniem, gdy AZS pokonał rywali 3:1 na ich własnym terenie. Stąd drugi pojedynek wydawał się być tylko formalnością, a Kardos mógł sobie pozwolić na komfort wysłania do boju rezerwowych. Od pierwszych piłek na boisku pojawił się Czech Michał Hrazdira, który w lidze rzadko dostaje szansę na grę, bo przegrywa rywalizację o miejsce w szóstce zarówno z Dawidem Murkiem jak i Krzysztofem Gierczyńskim.

- Michał dobrze dzisiaj zagrał. Widzę, ze wraca do zespołu, bo był wyraźnie oszołomiony tym co tu się dzieje. W polskiej lidze gra się na całego od pierwszego meczu. Nie wolno sobie pozwolić na moment wytchnienia, bo oczekiwania wszystkich, od działaczy po kibiców, są bardzo duże. Sam wiem to po sobie, że takie przestawienie się nie jest proste. Gdy rozpocząłem przygodę na polskich parkietach też musiałem się błyskawicznie przestawić na takie myślenie - przekonywał Kardos.

Hrazdira był wyróżniającą się postacią na parkiecie. Ciągnął grę akademików, którzy przeważali we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. W drugim secie miejscowy szkoleniowiec skorzystał z usług innych swoich rezerwowych - Jakuba Oczki i Miłosza Hebdy. Częstochowianie wciąż przeważali, grając skuteczniej od rywali przede wszystkim na siatce.

W trzeciej partii Hrazdira zarówno efektownie atakował jak i zagrywał. Widać, że miał dużą ochotę do gry.
- To silny fizycznie chłopak i potrafi naprawdę mocno huknąć - przekonywał kapitan częstochowian Dawid Murek, który tym razem mógł odpocząć siedząc na ławce rezerwowych.

Mecz z holenderskim zespołem, w którego składzie jest aż czterech Anglików i jeden Australijczyk,sędziował Oleg Uwarow. W rubryce miejsce zamieszkania arbiter ma wpisane miasto Chita, w azjatyckiej częś-ci Rosji, graniczące z Mongolią i jego przyjazd kosztował krocie.
Z kim zagra Tytan AZS w kolejnej rundzie przekonamy się po losowaniu.

Tytan AZS Częstochowa - Langhen-kelvolley Doetinchem 3:0 (25:20, 25:19, 25:22)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!