Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o śp. prof. Wilibaldzie Winklerze

Redakcja
Fot. ARC
W dniu 31 października 2010 r. zmarł prof. dr hab. inż. Wilibald Winkler, wybitny naukowiec, wychowawca kilku pokoleń elektroenergetyków, autor wielu publikacji naukowych i podręczników wydanych w kraju i poza jego granicami, współrealizator licznych prac naukowo - badawczych, oddany wyzwaniom służby państwowej i publicznej.

Rektor Politechniki Śląskiej (1990-1996), Dyrektor Instytutu Elektroenergetyki i Sterowania Układów na Wydziale Elektrycznym, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej (1997-2000), Wojewoda Śląski (2000-2001). Doktor honoris causa Azowskiego Uniwersytetu Technicznego w Mariupolu na Ukrainie, Członek Komitetu Elektrotechniki PAN oraz Komitetu Zabezpieczeń i Automatyki Stowarzyszenia Elektryków Polskich, Honorowy Członek Polskiego Towarzystwa Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej oraz SEP, Doradca NSZZ "Solidarność" w Politechnice Śląskiej, Członek Rady Społecznej Fundacji "Silesia Pro Europa", Członek Rady Katolików Świeckich przy Episkopacie Polskim. Uhonorowany wieloma odznaczeniami i wyróżnieniami w tym m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, tytułem Honorowego Profesora Politechniki Wrocławskiej, Medalem "Greorgius Agricola" Uniwersytetu Technicznego w Ostrawie, Medalem "Kalos Kagathos".

Prof. Winkler był wyjątkowym człowiekiem - prawomyślnym, uczciwym, pracowitym, kompetentnym, rzeczowym, systematycznym, wymagającym przede wszystkim od siebie ale również od współpracowników i studentów, skromnym, i tak można by wymieniać jeszcze wiele Jego zalet. To nie górnolotne określenie, kiedy powie się, że był prawdziwym patriotą ziemi śląskiej i naszej Ojczyzny. Warto przytoczyć kilka Jego wypowiedzi z wywiadów i uroczystości akademickich:
"Jestem zabrzaninem z dziada pradziada. Nie licząc wielu pobytów naukowych za granicą nigdy stąd nie wyjeżdżałem. Nigdy nie myślałem o wyjeździe na stałe. Co więcej, gdy wracam z wojaży serce bije mi mocniej. Wracam do siebie. Pochodzę z rodziny robotnicze, gdzie nie było w tradycji marzenia o karierze naukowej. Nie było nawet pewne, że zrobię maturę.

W 1950roku rozwiązano w Zabrzu gimnazjum żeńskie oraz II gimnazjum, do którego chodziłem. Uczniów miano rozparcelować do szkół o profilu zawodowym. Mnie z grupą kolegów skierowano do szkoły górniczej. Pan dyrektor zwracając się do mnie stwierdził: "Ty, mały, nadajesz się do pracy w niskich pokładach". Wcale mi się to nie uśmiechało.
Z niemałym trudem odebrałem papiery i podjąłem naukę w liceum elektrycznym. Wtedy oczywiście nie myślałem o pracy naukowej. Interesowały mnie języki, pociągała filologia, choć nie były to zamiary w pełni skonkretyzowane. Życie potoczyło się jednak inaczej. Po maturze rozpocząłem pracę w Elektrowni Zabrze, a po wojsku i ważnym dla mnie epizodzie sportowym wróciłem do energetyki. Pewnego razu zjawiła się u nas trójka praktykantów - dwie dziewczyny i chłopak z politechniki. Jedną z tych dziewczyn była moja obecna żona. Nie chciałem być od niej gorszy, zresztą bardzo mi pomogła. Rozpocząłem studia, a dalej to już poszło".

"Stanowimy wspólnotę akademicką, w której nie powinno być podziału na "my - nauczyciele akademiccy - i "oni" - studenci. Szacunek i wzajemne zaufanie nie zdobywa się u młodzieży przez stawianie sztucznych barier, a przez solidne przekazanie wiedzy, wynikające z nieprzerwanego doskonalenia naszych umiejętności. Zwracam się z apelem do naszych młodszych kolegów, którzy nas niebawem zastąpią, aby dzieło rozpoczęte 50 lat temu kontynuowali, dla dobra naszej Alma Mater, naszej Ziemi Śląskiej i naszej Ojczyzny.

(...) Wiem, że różne były motywy podjęcia studiów u nas, nie zawsze chodziło o zrealizowanie swoich marzeń. Życzę Wam przeto, abyście podjęte studia ukończyli w dobrym stylu, żebyście tego darowanego Wam czasu nie zmarnowali i byście kiedyś - po latach mogli powiedzieć: Politechnika Śląska dała nam takie przygotowanie do życia w swoim zawodzie, że nie muszę się wstydzić przed kolegami z tej samej dziedziny z innych krajów. A jako zachętę i jednocześnie przestrogę na teraz i na lata studiów podaję mądre słowa Clausa Mollera: "W każdym człowieku jest niezgłębione bogactwo talentu, który niestety tylko niewielu potrafi wyeksploatować do końca - gdyż albo go nie poznajemy albo nie mamy wiedzy, jak do rozwinąć". Korzystajcie z szansy jaką Wam dano, traktujcie studia poważnie z myślą o Waszej przyszłości, która będzie również naszą przyszłością (...) Zarówno nauczyciele akademiccy jak i studenci powinni traktować swoje obowiązki zgodnie z zasadą, głoszoną przez słynnego uczonego Louis Pasteura, który na trzy lata przed śmiercią powiedział na Sorbonie:"Nie pozwólcie zapanować nad sobą sceptycyzmowi, nie zniechęcajcie się smutnymi chwilami, które musi przeżywać każdy człowiek. Pytajcie się samych siebie: co uczyniłem dla mojej wiedzy?

A kiedy już w tej dziedzinie pójdziecie naprzód, pytajcie się: co uczyniłem dla mojej Ojczyzny? Aż wreszcie przyjdzie czas, gdy ku wielkiej Waszej radości będziecie mogli powiedzieć, że uczyniliście coś dla postępu i dobra całej ludzkości". Cytując z kolei papieża Jana Pawła II stwierdził: "te dwie wypowiedzi, które pozwolę sobie zacytować, w sposób zwięzły oddaje sens naszego działania w świecie nauki i nauczania. (...) Wyższa uczelnia jest swoistym warsztatem pracy. Może na pierwsze wejrzenie rzuca się w oczy praca dydaktyczna. Przy głębszym jednak poznaniu staje się jasne, że "prawdziwą wodą życia", ożywiającą nauczanie, jest praca naukowa o charakterze twórczo-badawczym. Uprawianie nauki i właściwe jej metody stanowią podstawową niejako formę istnienia i działania wyższej uczelni. Z niej wyrastają wszelkie inne, a więc zarówno przekazywanie zdobytych wiadomości szerokim rzeszom studentom, jak też formowanie nowych pracowników nauki. (...) Być członkiem społeczności uniwersyteckiej zobowiązuje! Trzeba, aby środowiska akademickie odzyskały swój tradycyjny autorytet moralny, aby stawały się na nowo sumieniem narodu, dając przykład cnót obywatelskich i patriotycznych (...)".

Profesor Wilibald Winkler był prawdziwym "Światłem ze Śląska", promieniującym na kraj i poza jego granice, co znalazło potwierdzenie w przyznaniu Profesorowi prestiżowej nagrody Metropolity Katowickiego "Lux ex Silesia".
Został pochowany na cmentarzu przy kościele p.w. św. Andrzeja w Zabrzu
Dziękujemy Tobie Profesorze za wszystko dobro, które uczyniłeś z myślą o Politechnice Śląskiej i jej społeczności akademickiej, ziemi śląskiej i naszej Ojczyźnie.

Grono przyjaciół

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!