Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tablice dwujęzyczne w Europie kontrowersyjne [RAPORT MNIEJSZOŚCI]

Dawid Smolorz
Raport mniejszości, czyli środkowoeuropejska mozaika językowa. Dwujęzyczne napisy na tablicach miast czy ulic wciąż wzbudzają kontrowersje. Jeśli mieszkańcy chcą, prawo nie zabrania. Dwujęzyczne tablice to nie wymysł mieszkańców śląskich gmin. W wielu miejscach Europy wieszano je już przed I wojną światową

Tablice z wielojęzycznymi nazwami miejscowości nie są wynalazkiem naszych czasów. W Europie Środkowej, na terenach zamieszkanych przez mniejszości narodowe, istniały one i przed pierwszą, i przed drugą wojną światową, choć ich obecność była często bardziej wynikiem spontanicznie wyrażonej woli mieszkańców niż efektem prawnych uregulowań. W okresie powojennym także niektóre państwa komunistyczne, by wymienić tu NRD, Rumunię czy Węgry, dopuszczały na swym terenie dwujęzyczne nazewnictwo. Dotyczyło ono zresztą nie tylko tablic drogowych, ale na przykład na Łużycach (NRD) także infrastruktury kolejowej.

Co kraj to obyczaj

Przepisy dotyczące dwujęzycznego nazewnictwa różnią się od siebie w zależności od państwa. Polacy z czeskiej części Śląska Cieszyńskiego w oparciu o tamtejszą ustawę o mniejszościach mogą domagać się dwujęzycznych tablic tam, gdzie odsetek mniejszości wynosi co najmniej 10 proc. mieszkańców. Z kolei m.in. w Polsce i Rumunii próg ten wynosi 20 proc. W autonomicznym Tyrolu Południowym dwu- lub trójjęzyczne są de facto tablice na terenie całej prowincji. Także na Łużycach decydującego znaczenia nie ma realny odsetek ludności deklarującej przynależność do mniejszości. Tam dwujęzyczne nazwy miejscowe znajdują się na określonym odpowiednimi przepisami tradycyjnym obszarze zamieszkania Serbołużyczan.

CZYTAJ KOMENTARZ DZ:
Twaróg o dwuzjęzycznych tablicach: Mniejszości mają głos

Nie tylko tablice

W niektórych regionach Europy Centralnej wielojęzyczność w przestrzeni publicznej wykracza daleko poza nazwy miejscowe. Obok wspomnianych już Łużyc i Tyrolu Południowego przykładem takim jest zdominowana przez ludność węgierską wschodnia część Siedmiogrodu, gdzie język mniejszości pojawia się również w nazwach ulic i placów, w sklepach (także w nowoczesnych hipermarketach), na wszelkiego rodzaju tablicach informacyjnych i ostrzegawczych, reklamach, ogłoszeniach urzędowych, a przed wyborami także w materiałach rumuńskich partii walczących o głosy węgierskojęzycznych obywateli.

Polskie prawo i zwyczaje

W Polsce kwestie dwujęzycznego nazewnictwa reguluje uchwalona w 2005 r. ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych. W kilku miejscowościach opolskiej części Górnego Śląska tablice z niemieckimi nazwami miejscowości, a także nazwami ulic, pojawiły się już we wczesnych latach 90., krótko po upadku PRL-u. Były to jednak spontaniczne inicjatywy lokalnych społeczności, które nie miały prawnego umocowania. Z tego też powodu w większości zniknęły one tak szybko, jak szybko się pojawiły. Dopiero wejście w życie ustawy stworzyło prawne ramy dla wprowadzenia dwujęzycznego nazewnictwa. Zgodnie z nią, tablice z dwujęzycznymi nazwami miejscowości, ale także nazwami ulic i placów, wprowadzić można w gminach zamieszkałych co najmniej w 20 proc. przez uznaną oficjalnie mniejszość narodową lub etniczną, albo tam, gdzie mieszkańcy w konsultacjach społecznych opowiedzą się w większości za takim rozwiązaniem.

Najwięcej dwujęzycznych tablic jest na Kaszubach

W Polsce dwujęzyczne nazwy miejscowe znajdziemy na Górnym Śląsku (niemieckie), Kaszubach (kaszubskie), Suwalszczyźnie (litewskie), Podlasiu (białoruskie) i w Beskidzie Niskim (łemkowskie). Najwięcej tego typu tablic, 660, jest na Kaszubach. Po około 30 dwujęzycznie oznakowanych miejscowości znajduje się na terenach zamieszkałych przez mniejszość litewską i białoruską. Tablice łemkowskie znajdują się z kolei przed dziewięcioma miejscowościami Beskidu Niskiego.

Na Górnym Śląsku, przede wszystkim w jego opolskiej części, polsko-niemieckie tablice witają podróżnych w ponad 340 miastach i wsiach. Z 28 dwujęzycznych gmin Górnego Śląska 26 leży na terenie województwa opolskiego, dwie (Krzanowice w pow. raciborskim oraz Sośnicowice w pow. gliwickim) na terenie województwa śląskiego.

Sośnicowice stanowią swego rodzaju wyjątek: choć odsetek Niemców jest tam niższy niż 20 proc., w przeprowadzonych już w 2005 r. konsultacjach społecznych większość mieszkańców wyraziła życzenie, by obok polskich nazw pojawiły się także ich niemieckie odpowiedniki.

W tej chwili dyskusje nad wprowadzeniem dwujęzycznych tablic trwają w położonej w powiecie raciborskim gminie Pietrowice Wielkie.

W duchu porozumienia

Nazwy miejscowości i obiektów fizjograficznych w językach mniejszości nie mogą być stosowane samodzielnie i muszą zawsze wystąpić po oficjalnej nazwie w języku polskim. Nazwy w językach mniejszości nie mogą nawiązywać do nazw z okresu 1933-45 nadanych przez władze Trzeciej Rzeszy Niemieckiej lub Związku Radzieckiego. Ograniczenie to ma na celu niedopuszczenie do przywracania nazw nadanych w okresie II wojny światowej przez okupacyjne władze niemieckie i radzieckie, oraz niedopuszczenie do przywracania nazw nadanych przez władze Niemiec po roku 1933, kiedy to na masową skalę germanizowano nazwy geograficzne pochodzenia nieniemieckiego na niemieckie.


*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tablice dwujęzyczne w Europie kontrowersyjne [RAPORT MNIEJSZOŚCI] - Dziennik Zachodni