Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszad Kaczmarek: podczas I wojny Ślązacy niemal wyłącznie służyli na zachodzie [HISTORIA DZ]

Ryszard Kaczmarek
"Wojna od frontu i od zaplecza. Ślązacy w latach 1914-1918" - to tytuł wystawy, którą można oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach.  Jej częścią są fotografie, które tutaj zamieszczamy. Wystawę można zwiedzać do końca czerwca.
"Wojna od frontu i od zaplecza. Ślązacy w latach 1914-1918" - to tytuł wystawy, którą można oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach. Jej częścią są fotografie, które tutaj zamieszczamy. Wystawę można zwiedzać do końca czerwca. Muzeum Śląskie
Z prof. Ryszardem Kaczmarkiem, historykiem z Uniwersytetu Śląskiego, autorem książki "Polacy w armii Kajzera", rozmawia Michał Wroński.

Jak wielu Polaków służyło w niemieckiej armii podczas I wojny światowej?
Szacuje się, że było ich ok. 800 tysięcy. Prawie na pewno jest to jednak zaniżona liczba. Została bowiem prawdopodobnie ustalona na podstawie liczby świadczeń rentowych, odszkodowawczych i innych, które po zakończeniu wojny pojawiły się wobec tych weteranów w ramach państwa polskiego. Tyle, że przecież w skład tego pańtwa nie weszły wszystkie ziemie, na których mieszkali Polacy, a które przed rokiem 1918 wchodziły w skład Cesarstwa Niemieckiego.

A co nam mówią archiwa niemieckie? Czy możemy na ich podstawie wywnioskować ilu Polaków ze Śląska walczyło za cesarza?
W przypadku Śląska jest ten problem, że nie zachowały się akta VI (wrocławskiego) Okręgu Wojskowego, który obejmował swoim zasięgiem Górny Śląsk. Zostały one zniszczone podczas II wojny światowej, a zatem nie wiemy ile osób przewinęło się podczas wojny przez tutejsze jednostki. Prawdę mówiąc to by zresztą i tak nie dało nam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o liczbę Polaków ze Śląska, którzy służyli w niemieckiej armii.

Dlaczego?
Bo w armii niemieckiej - w przeciwieństwie do armii austriackiej - nie robiono nigdy spisów, które by obejmowały narodowości. Nawet zatem gdyby odnalazły się brakujące dane z tych okręgów wojskowych, to dalej nie mielibyśmy odpowiedzi na interesujące nas pytanie. Tam by się znalazła odpowiedź dotycząca ogólnej liczby poborowych. W efekcie nie sposób dziś jednoznacznie określić jak wielu Polaków ze Śląska służyło w niemieckiej armii.

Jakie było nastawienie powoływanych do niemieckiej armii Ślązaków wobec wojny?
Generalnie nastroje zarówno na Śląsku, jak i w całych Niemczech nie były zbyt entuzjastyczne. Mówią nam o tym listy, dzienniki oraz różne wspomnienia z tamtej epoki. Owszem, we wszystkich miastach Górnego Śląska odbyły się większe lub mniejsze manifestacje poparcia, które były organizowane przez władze komunalne. W domach jednak atmosfera była raczej przygnębiająca. Czterdzieści lat wcześniej odbyła się inna wojna z Francją i ludzie pamiętali jeszcze jej ofiary. Mieli więc świadomość, że także tym razem na pewno ktoś zginie. Kiedy pierwsza niedziela po ogłoszeniu mobilizacji została ogłoszona przez cesarza dniem modlitwy, to faktycznie w kościołach wszystkich wyznań, a także w synagogach modliły się tłumy. Przy czym myślano, że wojna będzie podobna do tej z 1870 roku - "na Boże Narodzenie do domu". Nie zdawano sobie jeszcze sprawę ze skali tego konfliktu.
Skoro już pojawił się wątek mobilizacji, to czy wiemy w jakich konkretnie jednostkach służyli Ślązacy?
Śląsk był przede wszystkim obszarem poboru 12 Dywizji, której sztab mieścił się Nysie. Nie oznacza to jednak, że w późniejszym okresie wojny Ślązacy nie trafiali też do innych jednostek.

Czy od pierwszych dni wojny zostały one skierowane na front?
Jednostki ze Śląska ruszyły na front bardzo szybko - około tygodnia po przeprowadzeniu mobilizacji - tak więc zdążyły jeszcze wziąć udział w bitwie nad Marną. Przy czym to nie był ich pierwszy kontakt z wojną. Wcześniej skierowano je do Zagłębia Dąbrowskiego, które zajęły między 3 a 5 sierpnia. Doszły aż do Częstochowy, potem wróciły do garnizonów i stamtąd pojechały dopiero na zachód.

Na jakich frontach I wojny światowej walczyli Ślązacy? Czy był to wyłączne front zachodni?
Tak. Jeśli idzie o Ślązaków, to niemal wyłącznie służyli oni na zachodzie. Są tylko dwa epizody, kiedy zwarte jednostki górnośląskie z 12 dywizji przerzucono na wschód, bądź na południe - jeden miał miejsce na przełomie roku 1916 i 1917, gdy skierowano je na front wschodni, drugi w roku 1917, kiedy to brały udział w przełomowym momencie ofensywy nad Piawą na froncie włoskim. Jeśli idzie o front zachodni to jednostki ze Śląska wchodziły w skład 5 armii, wchodzącej na teren Francji między dzisiejszym Luksemburgiem, a Lotaryngią i Alzacją. W kolejnych latach były praktycznie wszędzie - walczyły we Flandrii i pod Arras. Obecne były w pierwszym etapie bitwy pod Verdun, potem cofnięto je na uzupełnienie stanów i w lipcu 1916 roku trafiły nad Sommę, by jesienią 1916 roku znowu wrócić pod Verdun.

Jakie poniosły tam straty? Czy wiemy ilu Ślązaków zginęło za Wilhelma II?
Z poszczególnych pułków mamy dość dokładne dane. Wiemy zatem, że w pułkach piechoty straty sięgały od 100 do 130 procent stanów wyjściowych. O ile jednak na poziomie pułków można odnaleźć nazwiska poległych, a także daty ich śmierci, informacje o miejscach gdzie zginęli i często skąd pochodzili, to już w skali dywizji i wyżej takich danych nie ma. Bazując na spisach poległych z pojedynczych miejscowości ocenia się jednak, że z wojny nie wróciło od 10 - 15 procent wysłanych stamtąd na front żołnierzy.
Odbywająca się tam hekatomba zapewne nie pozostała bez wpływu na nastroje wśród tych, którzy pozostali na zapleczu.
Zgadza się. W miarę jak z frontu napływało coraz więcej informacji o ofiarach, jak w kościołach coraz częściej odprawiano msze żałobne przy pustych trumnach, to nastroje robiły się coraz gorsze. Z biegiem lat widać było coraz większe zniechęcenie i zmęczenie wojną. Na dodatek nasiliły się trudności związane z zaopatrzeniem w żywność, co też pozwalało wyobrazić sobie skalę tego, co się tam dzieje na froncie.
Czy dochodziło do przypadków dezercji?
Na początku wojny bardzo rzadko. To zjawisko zaczyna się dopiero od 1917 roku, a nasila w 1918. Jako że bano się o los rodziny, więc najczęściej starano się nie tyle zdezerterować, co zostać wziętym do niewoli. W latach 1917 - 1918 część osób dezerterowała też jeszcze przed poborem do wojska. Po prostu nie stawali do stawki. Próbowali się kryć w domach, czy nawet w ziemiankach w lesie.

Po kogo mogła sięgnąć wówczas armia? Czy praca w strategiczych gałęziach gospodarki chroniła przed powołaniem?
W systemie rekrutacyjnym armii niemieckiej przeszkoleni de facto byli wszyscy mężczyźni i do służby pierwszoliniowej byli gotowi wszyscy mężczyźni do 40 roku życia. Do czasu bitew pod Verdun i nad Sommą nie trzeba było sięgać do głębokich rezerw. Nie było natomiast specjalnego systemu reklamacji od służby wojskowej. Zdarzały się takie przypadki, gdy ze względu na czyjeś znaczenie dla jakiegoś zakładu pracy władze tegoż zakładu próbowały interweniować na wieść o jego powołaniu, ale nie miało to charakteru masowego. To zresztą powodowało brak rak pracy. Ludzi do pracy ściągano tu z byłego Królestwa Polskiego.

Jak po zakończeniu wojny weterani odnajdywali się w nowej rzeczywistości?
Nie było z tym takich kłopotów jak po II wojnie światowej. Ci ludzie po prostu wracali do domów. Wracali jako zwarte jednostki do garnizonów, gdzie dopiero następowała ich szybka demobilizacja. Przy czym pułki nie przestawały istnieć -weszły w skład Reichswehry i jako Grenzschutz brały potem udział w walkach w 1919 roku, przy czym to już były zupełnie inne składy. One zostały skadrowane, miały nowe pobory i bardzo dbano o to, by były etnicznie niemieckie. Polacy zniknęli z tych pułków w roku 1918. Wracali do domów z przeżyciami wojennymi dwojakiego rodzaju. Część nienawidziła dość wojny, kojarząc ją z tym, co najgorsze. Druga część wprost przeciwnie - nie potrafiła się zaaklimatyzować w warunkach pokojowych, stąd taka popularność w XX-leciu międzywojennych formacji paramilitarnych. I kiedy zaczęły się walki powstańcze na Śląsku, to często to są ci sami ludzie, ktorzy dopiero co wrócili z wojny, znowu sięgnęli po broń.

Czy po stronie walczącej o przyłączenie Śląska do Polski było dużo weteranów?
Gro osób, które tak naprawdę stanowiło realną siłą militarną powstańczych oddziałów, miało za sobą wojenną przeszłość. To był dobry żołnierz, świetnie wyszkolony, z dobrymi podoficerami.

Rozmawiał Michał Wroński

*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ryszad Kaczmarek: podczas I wojny Ślązacy niemal wyłącznie służyli na zachodzie [HISTORIA DZ] - Dziennik Zachodni