Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plusy i minusy reformy w szkołach [DEBATA DZ]

Redakcja
Redakcyjna debata dowiodła, że reforma, która wprowadza jeden darmowy podręcznik dla uczniów I klas, jest źródłem mnóstwa kontrowersji.

"Rządowa reforma podręcznikowa - plusy i minusy" - taki jest tytuł naszej debaty. Według państwa ta reforma ma więcej zalet czy wad?

Jarosław Matuszewski, Polska Izba Książki:
Ta reforma przewiduje, że już w tym roku wejdzie do użytku bezpłatny podręcznik dla pierwszych klas. Emocje wzbudza już sam fakt, że będzie on darmowy - do tej pory bowiem ciężar kosztów tych podręczników ponosili w pełni rodzice. Widać, że ta nowa idea podoba się wszystkim, w Sejmie w czasie głosowania poparli ją wszyscy. Ale gdy przyjrzymy się szczegółom tej reformy, to właściwie wszyscy są jej przeciw. Główny zarzut brzmi: czemu właściwie pozbawiamy nauczycieli możliwości wyboru podręcznika, z którego mają uczyć. Nie rozumiem, czemu dziś rezygnujemy z czegoś, co jest przywilejem demokracji i co wypracowaliśmy sobie przez ostatnie lata. Przecież w Europie zaledwie kilka krajów zrezygnowało z możliwości wyboru podręcznika. My, wydawcy, od dawna mówimy, że ta reforma zniszczy rynek księgarski. Szacunki pokazują, że po jej wejściu w życie 1,8 tys. księgarni na nieco ponad 2 tys. będzie mieć problemy.

Ewa Masny, Związek Powiatów Polskich:
Jako samorządowcy nie obawiamy się, że pojawią się jakieś komplikacje z wprowadzaniem darmowych podręczników. Na nas spadnie obowiązek realizacji tej reformy, ale dostaniemy dotację z ministerstwa z jasnym przeznaczeniem. Edukacją w Polsce zajmują się głównie starostowie. Nasz związek zrzesza ponad 4 tys. starostów i naprawdę nie słyszymy z ich strony narzekań, wiem, że oni dadzą sobie radę. Fakt, że darmowy podręcznik wchodzi w pierwszej kolejności do najmłodszych klas, jest naturalny. Nauczyciele, którzy w nich uczą, są najbardziej elastyczni, najlepiej przygotowani do wprowadzania nowości. To są bardzo kreatywni nauczyciele - i nowy podręcznik jest właśnie dla nich. Rolą reformy nie jest troszczyć się o los księgarzy i wydawców, lecz pomagać nauczycielom i rodzicom uczniów.

Dorota Dziamska, Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców:
Edukacja na całym świecie kosztuje. Kluczową kwestią jest organizacja wydatków z tym związanych. Od 1999 r. mamy kolejne zmiany w systemie edukacji. Już wtedy popełniono pierwszy błąd, gdyż nie dopilnowano, by podręczniki dla uczniów zostały oparte na właściwej podstawie naukowej i wyprowadzono z niej prawidłową strategię uczenia. Zgadzam się, nauczyciele klas początkowych są elastyczni i dobrze przygotowani do wykonywania swych obowiązków - ale nie aż tak, by pracować za pomocą jednego podręcznika. Jako rodzice mamy prawo domagać się, by nasze dzieci były uczone w oparciu o właściwe podstawy programowe. Tymczasem to, czego już się dowiedzieliśmy o podręczniku, który ma opracować autorka MEN-owskiego podręcznika Maria Lorek, nie daje nam takiej gwarancji. Nie mam żadnych podstaw do tego, by sądzić, że napisany przez nią podręcznik będzie prawidłowy. Jej wcześniejsze dokonania sugerują, że będzie ona w tym podręczniku stosować język jakby wzięty z Marii Konopnickiej - a więc nieprzystający do współczesności.
Krzysztof Baszczyński, Związek Nauczycielstwa Polskiego:
Dyskusja o darmowym podręczniku trwa od dawna, ale wynika z niej, że ci, którzy zabierają w niej głos, tak naprawdę nie przeczytali przyjętej przez Sejm ustawy. Wynika z niej bowiem, że rząd będzie miał prawo do wydawania podręczników z pominięciem istniejących procedur. To jest najgroźniejsze w tym projekcie. Wcześniej ministerstwo edukacji samo zdecydowało, że podręczniki muszą być zatwierdzone przez rzeczoznawców oceniających je pod względem dydaktycznym, merytorycznym, językowym. Teraz tego nie będzie. I nie będzie to dotyczyć tylko klas pierwszych - przyjęta ustawa dopuszcza wydawanie przez rząd podręczników dla wszystkich roczników. Oznacza to, że każdy kolejny rząd będzie mógł pisać własne podręczniki szkolne zgodne z własnym programem politycznym, czyli wpisać do niego własną interpretację tak drażliwych kwestii jak stosunek do aborcji czy gender. Mówiąc krótko - nikt nie jest przeciwko darmowemu podręcznikowi, ale ten program musi być postawiony na nogach, a nie na głowie.

Zygmunt Puchalski, Społeczne Towarzystwo Oświatowe:
Mam sporo obaw związanych z nowym podręcznikiem. Przede wszystkim związanych z brakiem konkurencji dla niego - bo brak konkurencji zagraża brakiem jakości. Narzucanie jednego podręcznika jest poza tym niezgodne z ustawą, która daje nauczycielowi prawo do wyboru książek, z których uczy. Ustawę dotyczącą darmowego podręcznika napisano bardzo pośpiesznie i w mojej ocenie jest to przykład psucia państwa. Każdy, kto uczy w szkole, będzie z nieufnością podchodził do podręcznika napisanego bardzo szybko, w trzy, cztery miesiące. Przecież do tej pory obowiązujące podręczniki powstawały przez kilka lat. Poza tym obawy budzi kwota dotacji, którą MEN przeznaczy na podręczniki - może się okazać, że będzie ona niewystarczająca.


*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Plusy i minusy reformy w szkołach [DEBATA DZ] - Dziennik Zachodni