Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci czekają na swoje posiłki, bo rząd się spóźnił

Joanna Oreł
W Rudzie Śląskiej z programu dożywiania skorzystało w 2013 r. 1960 dzieci. Na posiłki mogą liczyć m.in. w Szkole Podstawowej nr 30
W Rudzie Śląskiej z programu dożywiania skorzystało w 2013 r. 1960 dzieci. Na posiłki mogą liczyć m.in. w Szkole Podstawowej nr 30 Arc/Mikołaj Suchan
Rząd zmienił zasady programu dożywiania dzieci z ubogich rodzin. Tyle że zrobił to za późno. Tymczasem korzystały z niego tysiące dzieci.

Dziś radni w Świętochłowicach mają dyskutować nad kontynuacją programu dożywiania dzieci. To jedno z miast w regionie, które jest w kropce po zmianach, jakie wprowadzono w rządowym programie. Został przedłużony, ale na nowych zasadach.

Dożywianie odbywa się na podstawie Ustawy o pomocy społecznej. Jeżeli miasta nie przyjmą odpowiednich uchwał, to wyjścia są dwa: albo skończą się posiłki, albo sięgną po pieniądze z budżetu. Dzięki rządowemu programowi "Pomoc państwa w zakresie dożywiania", który obowiązywał w latach 2006-2013, dyrektorzy szkół, przedszkoli i żłobków mogli liczyć na dofinansowanie do zakupu żywności, przygotowanie posiłków, ich dowóz#do osób niepełnosprawnych oraz częściowe wyposażenie stołówek. W Świętochłowicach w ubiegłym roku programem objętych było około 950 dzieci. W sąsiedniej Rudzie Śląskiej - 2 tys. uczniów, w Zabrzu - ok. 3,5 tys., a w Katowicach - ok. 4,6 tys.

Korzystali z milionów

Zasady dofinansowania były jasne. Z budżetu państwa miasta dostawały 60 proc. kosztów programu. Resztę pokrywano z pieniędzy miejskich. Mowa jest o milionach (w Rudzie Śląskiej - w sumie 3,4 mln zł, w Zabrzu - 6,6 mln zł, w Katowicach - 4,7 mln zł).

Taki system funkcjonował przez lata. Aż do końca ubiegłego roku. I owszem, rząd przyjął ustawę w sprawie kontynuacji programu. Tyle że gminom dano zaledwie trzy tygodnie na przygotowanie się do nowych zasad. Pierwszą zmianą jest podwyższenie kryterium dochodowego w rodzinach, w których dzieci mogą liczyć na darmowe posiłki.

- Dotychczas obowiązujący program zakładał pomoc osobom, których dochód mieści się w przedziale 100-150 proc. ustawowego kryterium dochodowego. W tym roku podwyższenie progu kryterium dochodowego leży w gestii samorządu - tłumaczy Karina Kaczyńska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rudzie Śląskiej.

To pierwsza z uchwał, którą powinni przyjąć radni z poszczególnych miast. Pierwsza i mniej czasochłonna. Dlaczego? Do końca 2013 r. to dyrektorzy szkół, przedszkoli i żłobków mogli wnioskować o dofinansowanie posiłków dla 20 proc. uczniów bez przeprowadzenia wywiadu socjalnego. To się jednak zmieniło. Gdyby więc miasta chciały dalej dożywiać dzieci, które pod uwagę brane były w poprzednich latach, ośrodki pomocy społecznej musiałyby przeprowadzać na nowo wywiady środowiskowe konieczne do wydania decyzji administracyjnych.

I tak mijają kolejne tygodnie... A to nie koniec wytycznych. Trzeba także przygotować uchwały o odstąpieniu od zwrotu wydatków w zakresie dożywiania dla osób, których dochody mieszczą się w przedziale kryterium dochodowego 100-150 proc.

Wykładają z budżetów

I to wszystko miasta miały załatwić w trzy tygodnie. Wyrobienie się w tym czasie graniczyłoby raczej z cudem, niż z solidnym przygotowaniem się do programu.

Czy to oznacza, że na opieszałości rządu ucierpią dzieci i to te najbardziej potrzebujące? Część gmin i powiatów zmobilizowała się i jeszcze w styczniu podjęła niezbędne uchwały. Tak było w Zabrzu. Sosnowiec, Bielsko-Biała, Ruda Śląska i Gliwice do programu przygotowały się w lutym. W Katowicach radni podobne uchwały podjęli dopiero pod koniec marca.

Przez te pierwsze miesiące gminy na szczęście nie wycofały posiłków, lecz zaczęły je finansować ze swoich budżetów. Miesięcznie to kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych (zależy od skali problemu). Równocześnie włodarze składają wnioski do wojewody śląskiego o przyznanie rządowego finansowania z mocą wsteczną - od 1 stycznia. Ale nadal pozostają jeszcze miasta, gdzie w ogóle nie wprowadzono rządowego programu. Należą do nich m.in. Świętochłowi-ce. Tamtejsi radni mają dzisiaj dyskutować nad sprawą. - Projekty uchwał są przygotowane i zaakceptowane pozytywnie przez nadzór prawny urzędu miejskiego - zapewnia Danuta Piątek, dyrektorka święto-chłowickiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzieci czekają na swoje posiłki, bo rząd się spóźnił - Dziennik Zachodni