Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziurawe obrona i ręce bramkarzy Górnika Zabrze

Rafał Musioł
Takie obrazki powtarzały się jesienią aż do znudzenia
Takie obrazki powtarzały się jesienią aż do znudzenia fot. krzysztof szymczak
Górnik Zabrze pobił swój niechlubny rekord XXI wieku: jeszcze nigdy w tym stuleciu nie stracił aż 25 goli w piętnastu kolejkach!

Gwoździe do tej trumny wbijali im piłkarze Widzewa Łódź w ostatnich dwóch minutach sobotniego spotkania - trafienie Marcina Robaka oznaczało wyrównanie wyniku z sezonu 2006/07, a Velibora Duricia stanowiło poprawienie tamtego osiągnięcia. Pod względem straconych goli tak źle nie było nawet dwa lata temu, gdy zabrzanie spadali z ekstraklasy. Wówczas na półmetku przeciwnicy ustrzelili na nich zaledwie "oczko" - 21.

2,85 tyle goli traci średnio Górnik w meczach wyjazdowych w tym sezonie. Dla porównania: na własnym boisku ta średnia wynosi 1,6

Na drugim biegunie znajduje się poprzedni sezon - 11 straconych goli, ale były to rozgrywki pierwszoligowe, więc za najszczelniejszą obronę trzeba uznać tę z lat 2003/04 (16 straconych bramek) i o rok późniejszą (17), przy czym warto pamiętać, że wówczas w lidze grało 14 zespołów i 15. kolejka miała miejsce już wiosną. Niezależnie od tych szczegółów 25. goli w rubryce stracone, musi wywierać dość przygnębiające wrażenie.

- To w dużej mierze wynik błędów popełnianych przy stałych fragmentach gry. Pracujemy nad nimi intensywnie na treningach i wierzymy, że efekty wkrótce przyjdą - komentuje trener Adam Nawałka. - Na pewno nie mamy czym się chwalić, jednak każda z tych bramek to lekcja, z jakiej trzeba wyciągać wnioski. W tym sezonie jesteśmy beniaminkiem, musimy nadrabiać czas, który spędziliśmy w pierwszej lidze - dodaje szkoleniowiec.
Na ten fatalny historyczny dorobek zawodnicy pracowali dość solidarnie. Sebastian Nowak skapitulował jedenaście razy w pięciu występach (średnia 2,2), a Adam Stachowiak 15 razy w dziesięciu spotkaniach (1,5). Ten pierwszy ani razu nie zachował czystego konta, drugiemu udało się to czterokrotnie. Trener Adam Nawałka dość niechętnie eksperymentował z linią obrony, ale też pole manewru miał wąskie. W efekcie Mariusz Magiera oglądał z bliska wszystkie gole strzelane przez rywali (jedną nawet sam zaliczył), Mariusz Jop 21 Adam Banaś 17, Michał Bemben 13, Michał Pazdan 10, a Adam Danch 9 (też zaliczył jedną bramkę samobójczą).

Więcej goli od zabrzan straciła tylko zamykająca tabelę Cracovia (31), co ciekawe sama strzeliła więcej bramek niż Górnik (16:15). Pod względem skuteczności na Roosevelta też nie jest bowiem wesoło - drużyna osiągnęła dwunasty wynik w ekstraklasie. W XXI wieku tylko raz było gorzej - wtedy, gdy zabrzanie spadali z ligi. Wtedy w piętnastu spotkaniach sami zaliczyli tylko siedem trafień.

Różnica goli (-10, gorsza jest tylko Cracovia -15) to też osiągnięcie porównywalne tylko z sezonem zakończonym degradacją (-14). Wcześniej najgorzej było w sezonie 2001/02 (-9), ale liga była wówczas podzielona na grupy, a najlepiej w 2002/03 i przed rokiem w pierwszej lidze (po +8).
Co więc zadecydowało o tym, że Górnik pomimo tak fatalnych statystyk plasuje się w połowie tabeli ekstraklasy? Odpowiedź jest prosta: tylko jeden remis. Ta bezkompromisowość (lepsza jest tylko Legia Warszawa - 0 remisów) przyniosła im aż siedem bezcennych zwycięstw po trzy punkty każde.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!