Jak odstąpić od umowy zawartej na odległość? [PORADNIK]

Nasza Czytelniczka o mały włos nie przypłaciłaby chwilę nieuwagi dodatkowym obciążeniem domowego budżetu. - Podpisałam umowę na telefon, choć jedną już miałam. Na szczęście szybko zorientowałam się, że zrobiłam głupotę - opowiada pani Maria z Gorzyc. - Poprosiłam o pomoc rzecznika konsumentów i udało się unieważnić umowę, ale tylko dlatego, że zmieściłam się w terminie - cieszy się.

Kilka tygodni temu pani Maria odebrała telefon. - Miły pan spytał, czy korzystam z telefonu stacjonarnego i szybko podał nazwę firmy telekomunikacyjnej, którą reprezentował. Byłam przekonana, że dzwoni mój dotychczasowy operator i odpowiedziałam, że mam telefon - relacjonuje nasza Czytelniczka. - Przedstawiciel handlowy odparł na to, że teraz jest promocja i ma propozycję nowej umowy. Opłaty za telefon miały wynieść tylko 25 złotych. Zgodziłam się - dodaje.

W błyskawicznym tempie w mieszkaniu naszej Czytelniczki zjawił się kurier. - Podpisałam umowę, a kurier szybko się zwinął, nie zdążyłam go o nic zapytać - żali się. - Dopiero jak pojechał zobaczyłam, że podpisałam umowę na 24 miesiące i to z innym operatorem. Co więcej, odkryłam, ze stara umowa w ogóle się nie skończyła, obowiązywała jeszcze przez cały 2015 rok - denerwuje się pani Maria. - Zadzwoniłam do starego operatora, pracownicy firmy potwierdzili, że ktoś podszywa się pod nich. Potem poprosiłam o pomoc "Dziennik Zachodni" i rzecznika konsumentów. Za jego radą szybko napisałam oświadczenie, że odstępuję od umowy. List wysłałam priorytetem, mam pokwitowanie - opowiada.

Pani Maria miała szczęście, bo na to, aby odstąpić od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa mamy tylko 10 dni. Później nie jest już tak łatwo. - O mały włos, a zostałabym oszukana. Bo te 25 złotych za telefon obowiązywały tylko przez trzy miesiące, a potem miałam płacić 60. Jak już analizowałam umowę, to zastanowiły mnie dwie rzeczy. Była tam podany tylko adres firmy do Wrocławia na ulicę Szewską, nie było żadnego numeru telefonu czy infolinii. Poza tym w umowie nie było nic na temat szczegółów tej niby-promocji - podkreśla.

Radzi Dariusz Kalemba, powiatowy rzecznik konsumentów w Wodzisławiu Śl.:
To prawda, że konsumenci zwracają się od czasu do czasu do rzeczników konsumentów z prośbą o interwencję w sprawie odstąpienia od zawartej przez nich - pod wpływem błędu - umowy.

Jeżeli ustawowy termin możliwości odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa nie został przekroczony, to sprawa nie jest skomplikowana. Warto pamiętać, że od takiej umowy można odstąpić w ciągu 10 dni bez żadnych konsekwencji. W tym celu trzeba wysłać oświadczenie na adres firmy, najlepiej zrobić to za potwierdzeniem odbioru, bo wówczas mamy pewność, że pismo dotarło do adresata.

W takich przypadkach tłumaczymy telefonicznie konsumentom, co należy napisać w oświadczeniu, zainteresowanym wydajemy także wzór takiego oświadczenia.

Firma, której sprawa dotyczy musi unieważnić umowę zgodnie z prawem, konsument nie ponosi tutaj żadnych konsekwencji.
Sprawy komplikują się w momencie, gdy konsument przeoczył 10-dniowy termin do odstąpienia od umowy. W mediach często słyszymy o przypadkach, gdy umowy zostają zawarte ze starszymi, schorowanymi osobami, które często nie zdają sobie sprawy z tego, że stały się klientami konkretnej firmy. Zdarza się, że po kilku tygodniach otrzymują np. telefon od operatora telefonicznego z pytaniem, dlaczego rozwiązali z nimi umowę. Wtedy wychodzi na jaw, że osoba podpisała umowę z nowym operatorem, choć nie miała takiego zamiaru. W piśmie do firmy - z prośbą o unieważnienie umowy - należy przedstawić okoliczności, w których przedstawiciel handlowy wprowadził nas w błąd. Pamiętajmy jednak, że to są uprawnienia wynikające z kodeksu cywilnego i po stronie firmy nie rodzi to automatycznego obowiązku rozwiązania z nami umowy. Firma może się na to zgodzić lub nie. Gdy się nie zgodzi, pozostaje nam ryzykowna droga sądowa, bo tutaj nigdy nie ma pewności, że konsument wygra sprawę.

Jeśli chodzi o sprawy dotyczące telekomunikacji, to na działalność danej firmy możemy się też poskarżyć do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Zdarza się, że gdy ten urząd otrzymuje skargi od wielu klientów dotyczące jednej firmy, to może w tej sprawie zawiadomić prokuraturę.

Pamiętajmy więc, żeby przy podpisywaniu jakiejkolwiek umowy być bardzo ostrożnym. Nawet, gdy podpiszemy umowę zawartą poza lokalem lub na odległość, od razu przeczytajmy ją bardzo dokładnie. Bo jeśli uznamy, że ona nam nie odpowiada, to w ciągu 10 dni można ją bez problemu rozwiązać.

Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na jedną rzecz. Otóż ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym podaje definicję przeciętnego konsumenta. Według niej, niektóre osoby nie spełniają przesłanek tej ustawowej definicji. Chodzi tutaj m.in. o osoby starsze, schorowane, z widocznymi zaburzeniami psychicznymi. Od sprzedawcy wymaga się w tych przypadkach dużo więcej podczas zawierania umowy, a jeśli sprawa trafi do sądu, to sprzedawca powinien udowodnić, że zawierając umowę z takim konsumentem, zachował się zgodnie z etyką i nie wprowadził go w błąd.

Powiatowym rzecznikom konsumentów udaje się czasami - powołując się na wspomniana ustawę - pomóc starszym osobom, które nieopatrznie podpisały umowę.

*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]