Awans piłkarzy z Poznania

Piłkarze Lecha zremisowali w Poznaniu z Juventusem 1:1 , lecz to wystarczyło im do awansu do fazy pucharowej Ligi Europejskiej kosztem utytułowanego zespołu z Turynu. Ostatni mecz grupowy mistrzów Polski w Sal-zburgu nie będzie miał większe-go znaczenia, bo do dalszych gier oprócz nich awansował Manchester City.

Włosi robili wszystko, żeby przełożyć mecz w Poznaniu. Hiszpański sędzia Fernando Teixei-ra Vitienes oraz delegat UEFA Niemiec Thomas Weyhing nie znaleźli jednak powodów, by odwołać spotkanie. Obu drużynom przyszło więc rywalizować w środowy wieczór w ekstremalnych warunkach - przy 13 stopniowym mrozie i padającym coraz mocniej śniegu.

Piłkarze Juventusu chcąc zabezpieczyć się przed zimnem założyli dresowe spodnie, golfy oraz opaski na głowę. Przede wszystkim starali się jednak szybko ruszać, aby choć trochę się rozgrzać. Juve zaczął mecz z ogromnym animuszem doskonale zdając sobie sprawę, że tylko pokonanie Lecha przedłuża ich szanse na wyjście z grupy A LE, ale poznaniacy mieli w swoich szeregach Artjomsa Rudnevsa. Napastnik reprezentacji Łotwy okazał się prawdziwym katem trzeciej drużyny włoskiej Serie A. W Turynie Łotysz strzelił trzy gole, a wczoraj już w 12 minucie dał znać o sobie kierując głową piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rogu Semira Stilicia.
Podrażnione utratą bramki gwiazdy Juventusu rzuciły się do odrabiania strat i w polu karnym Lecha raz po raz robiło się gorąco. Dobrze grali stoperzy mistrzów Polski Manuel Arboleda i Bartosz Bosacki, ale to Krzy-sztof Kotorowski zaczął wzrastać na pierwszoplanową postać poznaniaków fantastycznie broniąc w 33 minucie strzał z 5 m Leonardo Bonucciego.

Podopieczni Jose Mari Bakero nie zamierzali jednak tylko kurczowo się bronić, ale od czasu do czasu wyprowadzali też groźne kontry. Po takich szybkich akcjach bliscy podwyższenia wyni-ku byli Rudnevs i Dmitrije Injac.

W przerwie zmieniono piłkę na pomarańczową i pomalowano linie na różowo, a gra w II połowie prowadzona była na coraz bardziej śliskim i pokrytym białą warstwą śniegu boisku. Lech miał swoje szanse - w sytuacji sam na sam z bramkarzem Juve był rezerwowy Marcin Kikut, ale im bliżej było końca spotkania, tyg groźniejsze były akcje gości. W 84 minucie po prostopadłym podaniu Milosa Krasicia do remisu doprowadzł Vicenzo Iaquinta , a w ostatniej minucie przed szansą na przechylenie szali zwycięswtwa na korzyść zespołu z Turynu stanął rezerwowy Alberto Libertazzi. Koto-rowski obronił jednak jego strzał z najbliższej odległości, a po ostatnim gwizdku arbitra razem z kolegami z Lecha świętował awans.

Liga Europejska - Grupa A
Lech Poznań - Juventus Turyn 1:1 (1:0) 1:0 Artjoms Rudnevs (12), 1:1 Vicenzo Iaquinta (84)
Manchester City - FC Salzburg 3:0 (1:0) 1:0 Mario Balotelli (18), 2:0 Mario Balotelli (65), 3:0 Adam Johnson (78)